Sejmowa komisja do spraw służb specjalnych zakończyła wyjaśnianie tzw. sprawy pułkownika Tarnowskiego. Nominację generalską zastępcy szefa ABW zablokowały WSI - zdradzając, że pułkownik Tarnowski współpracował z organami bezpieczeństwa PRL.
Komisja uznała, że naruszono ustawę lustracyjną. Te dokumenty powinny już wcześniej zostać przekazane Instytutowi Pamięci Narodowej. Jutro dezyderat sejmowej komisji otrzyma premier. Nie ma w nim mowy o dymisji szefa WSI, generała Dukaczewskiego.
Speckomisja opisuje nieprawidłowości, ale decyzje personalne pozostawia premierowi: To premier jako nadzorujący służy specjalne musi podjąć decyzje w tej sprawie - mówi przewodniczący komisji Józef Gruszka. Konstanty Miodowicz sugeruje, że aby służby działały zgodnie z prawem muszą nastąpić zmiany, co oznacza spowodowanie działań, które wyeliminują wydarzenie się w przyszłości podobnych wydarzeń.
Sam generał Dukaczewski do dymisji podawać się nie zamierza. Za nieprawidłowości odpowiada nie tylko on, ale także jego poprzednik generał Tadeusz Rusak. Jednak obraz sprawy mącą nieoficjalne informacje, że pułkownik Tarnowski mógł współpracować z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi po 1989 roku, nawet wówczas, gdy był już funkcjonariuszem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Speckomisja nie była jednak w stanie wyjaśnić tego wątku sprawy.