Dokładnie rok po zamachach terrorystycznych w USA wprowadzono stan podwyższonej gotowości. Prokurator generalny John Ashcroft ogłosił pomarańczowy stan alarmu. Czwarty w 5-stopniowej skali alarm ma sprawić, że wszystkie służby będą przygotowane, aby przeciwdziałać ewentualnym atakom.

Pomarańczowy alarm oznacza wzmocnione patrole, zaostrzone środki bezpieczeństwa, nowe instrukcje dla służb federalnych. Na wypadek zamachów, wiceprezydent USA Dick Cheney spędził ostatnią noc w specjalnym tajnym i bezpiecznym miejscu. Jednak według prokuratora generalnego najbardziej zagrożone kolejnym atakiem mogą być amerykańskie placówki zagranicą.

Prezydent Bush przypomina, że praktycznie każdy kraj może stać się celem ataku. Musimy zmierzyć się z bezwzględnym wrogiem, którego nie są w stanie powstrzymać ani prawo, ani moralność. Terroryści którzy zaatakowali 11 września pogardzają religią innych, nie przestrzegają też zasad własnej. Przy takim wrogu nikt nie jest bezpieczny, dlatego nie można zachować neutralności - mówi Bush.

Dziś, w rocznicę zamachów na WTC i Pentagon George w. Bush odwiedzi Ground Zero na Manhattanie, miejsce gdzie jeszcze rok temu stały bliźniacze wieże World Trade Center, będzie w Pentagonie, a także w okolicach Shanksville w Pensylwanii, gdzie rozbił się czwarty z uprowadzonych rok temu samolotów.

Więcej przeczytasz w specjalnym raporcie ”11 września – rok po zamachu”.

11 września 2001 o 8.46 pierwszy samolot uprowadzony przez terrorystów uderzył w północną wieżę World Trade Center. Kilkanaście minut później drugi z samolotów wbił się w południową wieżę Światowego Centrum Handlu. O 9:43 porwany przez pięciu terrorystów boeing 757 roztrzaskuje się na zachodniej fasadzie Pentagonu. Krótko po 10.00 w Pittsburgh w Pensylwanii na ziemię spada czwarty samolot. Prawdopodobnie we wszystkich atakach zginęło blisko 3000 ludzi. Dokładnej liczby ofiar nigdy nie uda się ustalić.

08:35