Stojąca węglem polska energetyka jest w szoku. Górnictwo, którego największymi klientami są elektrownie i elektrociepłownie, w kontraktach na 2008 rok chce aż 15-proc. podwyżek cen węgla - wynika z raportu "Gazety Prawnej". Byłyby to największe podwyżki od dwóch, trzech lat.

Urząd Regulacji Energetyki ocenia, że jeśli dojdzie do uwolnienia cen energii, to w przyszłym roku ta sama energia z węgla może kosztować 140-150 zł za 1 MWh, czyli nawet blisko 20 proc. drożej niż dzisiaj. Sprzedawcy energii, biorąc pod uwagę wzrost cen węgla - zwiększający deficyt uprawnień do emisji dwutlenku węgla i wzrost obowiązkowych zakupów energii ze źródeł odnawialnych - szacują, że w 2008 r. ceny detaliczne energii wzrosną o minimum 10 proc., a są też prognozy wzrostu sięgające 12 proc.

Na Śląsku mówi się, że w kontraktach na 2008 rok węgiel ma zdrożeć nawet o 15 proc. Nie przyjmujemy tego do wiadomości - mówi "Gazecie Prawnej" Anna Łukaszewska-Trzeciakowska, prezes zarządu elektrowni Kozienice, której spółka ma ponad 10 proc. udział w krajowej produkcji energii.

Tymczasem Kompania Węglowa, największa firma górnicza w Polsce i Europie, o przekraczającym 50 proc. udziale w krajowym wydobyciu węgla, przyznała "Gazecie Prawnej", że złożyła energetyce propozycję wysokich podwyżek cen. Wśród przyczyn wymienia m.in. mniejsze wydobycie węgla, niedoinwestowanie kopalń oraz wzrost kosztów wyrobów stalowych nawet o 70-80 proc.