"Masło należy dzisiaj do jednych z najszybciej drożejących produktów spożywczych" – powiedział w internetowym Radiu RMF24 dr Mariusz Dziwulski, ekspert ds. analiz rynku rolno-spożywczego z PKO BP. Jego zdaniem w przyszłym roku może dojść do sytuacji, że za kostkę zapłacimy 10 zł, aczkolwiek w grę wchodzą także bariery psychologiczne konsumentów, które mogą skutecznie zapobiec takiemu scenariuszowi.

Rozmówca Piotra Salaka wskazywał w internetowym radio RMF24, że dane GUS-u za październik wskazują, że ceny konsumpcyjne masła w ujęciu rocznym urosły o blisko 22 proc.

Zdaniem eksperta to pokłosie sytuacji na rynku hurtowym. Według Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi ceny sprzedaży masła konfekcjonowanego przekroczyły już 38 zł, co oznacza wzrost o blisko 40 proc. rok do roku.

Przyczyną, jeżeli chodzi o wzrosty, są przede wszystkim ograniczenia podażowe - wyjaśnił dr Dziwulski. Kwestie popytu mają mniejsze znaczenie.

Ekspert wskazał, że produkcja mleka u głównych światowych graczy notuje spadki. Mowa o USA i Nowej Zelandii (największym na świecie eksporterze masła), ale także Unii Europejskiej.

Przyczyn możemy upatrywać zarówno w kwestiach sezonowych (związanych z klimatem czy suszą), jak i produkcyjnych.

Gość RMF24, opisując sytuację w UE, przypomniał, że "w drugiej połowie 2023 r. mieliśmy do czynienia z bardzo silnym spadkiem cen masła".

To doprowadziło do takiej sytuacji, że ta produkcja zmalała na rzecz wzrostu produkcji innych wyrobów - dopowiedział. Producentom bardziej opłacało się zacząć wyrabiać np. sery.

Będziemy płacić 10 zł za kostkę?

Piotr Salak zapytał dra Dziwulskiego, czy w przyszłym roku za kostkę masła zapłacimy 10 zł?

O tych 10 zł się bardzo dużo mówi teraz, natomiast wydaje mi się, że to może być barierą dla samych konsumentów - powiedział ekspert.

Przyznał jednakowoż, że "dynamika produkcji mleka u głównych światowych graczy" na razie nie jest wysoka i nie pozwala oczekiwać, że będziemy mieć do czynienia z jakimiś większymi korektami cenowymi na rynku masła w najbliższych tygodniach, a może nawet miesiącach.

Prognozy na 2025 r. dot. produkcji mleka na niektórych rynkach nie są zbyt optymistyczne - dodał.

Jego zdaniem konsumenci mogą zacząć poszukiwać alternatyw dla masła.

Na intrygujące hasło "masło za 10 zł", analityk PKO BP przypomniał, że "ceny masła są oczywiście bardzo zróżnicowane, jeśli chodzi o poszczególne sieci handlowe".

Ceny spadały w hipermarketach i dyskontach

Ceny masła rosną, a promocji ubywa. Takie wnioski docierają do nas m.in. z raportu Hiper-Com Poland, UCE RESEARCH i Grupy BLIX. Od początku roku do listopada masło zdrożało w sklepach średnio o 2 proc. rok do roku.

Współautor badania, dr Krzysztof Łuczak, wyjaśnia, że "tak niewielki wzrost na przestrzeni tylu miesięcy wynika z faktu, że masło jest kluczowym produktem w koszyku zakupowym Polaków".

Jego ceny często są porównywane przez konsumentów i decydują o wyborze danego sklepu pod kątem dużych zakupów. Potwierdza to chociażby fakt, że masło jest jednym z najczęściej wyszukiwanych artykułów w aplikacjach z gazetkami promocyjnymi - wskazał ekspert.

We wspomnianym okresie ceny rosły w supermarketach (np. Polomarket, Kaufland), sieciach cash@carry (np. Makro) i sklepach typy convenience (np. Żabka). Malały zaś w hipermarketach (np. Auchan, Carrefour) i dyskontach (np. Lidl, Biedronka).

Jak podkreśla Piotr Biela z Grupy BLIX, promocja na masło to numer 1 w tym roku i klienci z pewnością gotowi będą wybierać sklep w oparciu o jego cenę. Ekspert wskazał, że lepszy efekt handlowy daje promowanie masła rzadziej, ale silniej procentowo. W ten sposób rabat jest lepiej zapamiętany przez klientów.

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.