Kancelaria Prezydenta broni dostępu do księgi wejść i wyjść z pałacu prezydenckiego, zasłaniając się dobrem osób wizytujących pałac prezydencki. To ważny dokument dla sejmowego śledztwa ws. PKN Orlen.
Komisja chciała przejrzeć księgi z ostatnich 3 lat. Prezydium komisji śledczej chciało nakłonić do pewnego kompromisu szefową kancelarii Jolantę Szymanek-Deresz. Bezskutecznie jednak.
Komisja powtórnie zwróci się więc do Kancelarii Prezydenta o udostępnienie na początek oryginału księgi z okresu od grudnia 2001 do końca 2002 roku. Chce się dowiedzieć z kim wtedy spotykali się prezydent i jego dwaj zaufani ludzie – ministrowie Marek Ungier i Marek Siwiec.
Nie wiadomo czy kancelaria się godzi. Pani minister deklarowała wolę współpracy: Kancelaria jest otwarta byleby było zastosowane jakiekolwiek kryterium. Proponujemy właśnie takie sprecyzowanie poprzez nazwiska.
Ale choć prezydium sprecyzowało i ograniczyło zakres zainteresowania do trzech wyżej wymienionych osób, to pani minister zgody na wydanie księgi nie dała. Najwyraźniej musi poczekać na decyzję swojego pryncypała, który jak wiadomo bawi w Atenach.
To jest po prostu utrudnianie. Taką mamy sytuacje, że pan prezydent i jego kancelaria stosuje po prostu utrudnianie śledztwa komisji śledczej - mówi Roman Giertych. Kancelaria ma teraz 7 dni na odpowiedź. Jeśli ta będzie odmowna jest wielce prawdopodobne, że komisja poprosi o pomoc prokuraturę.