Tysiące górników, hutników i kolejarzy zmierza do Warszawy. Śląsko-dąbrowska „Solidarność” zorganizowała dziś w stolicy wielotysięczną manifestację w proteście przeciw zamykaniu zakładów pracy i zwalnianiu pracowników. Związkowcy nie zgadzają się też na kolejne zmiany w kodeksie pracy.

W czasie podróży do Warszawy nie obeszło się bez incydentów. Górnicy zablokowali wjazd do Warszawy w Jankach. Kilkanaście autokarów wiozących górników na akcję protestacyjną stanęło w poprzek drogi.

Związkowcy mówią, że dzisiejsza manifestacja to początek wojny wywołanej przez rezygnację rządu z programu reformy górnictwa. Bankructwo grozi 3 z 5 spółek węglowych. Pracę stracić może 40 tys. osób.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Wiceminister gospodarki Marek Kossowski twierdzi, że rząd bierze pod uwagę taki scenariusz, ale jest to wizja pesymistyczna. Według niego prezesi spółek powinni przygotować dobre programy naprawcze i skorzystać z pakietu oddłużeniowego wicepremiera Kołodki.

Dwie spółki byłyby w stanie sprostać wymaganiom, które w tych ustawach zostały określone. Pozostałe spółki również mogą z tego pakietu skorzystać, tylko muszą przyjąć programy zmiany sytuacji ekonomicznej i gospodarczej - uważa Kossowski.

Jego zdaniem demonstracja to nie sposób na rozwiązanie problemów. Dziś będzie miał okazję powiedzieć to górnikom. Początek manifestacji w samo południe.

PAŹDZIERNIK MIESIĄCEM PROTESTÓW W STOLICY?

foto Archiwum RMF

13:00