Rolnicy mają coraz większe powody do obaw. Przyczyną są coraz niższe ceny żywności zarówno w skupach, jak i na targach.

Z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że np. żyto jest teraz w skupie o niemal 44 proc. tańsze niż przed rokiem.

Spadły również ceny pszenżyta i kukurydzy (o 41 proc. względem ubiegłego roku) oraz jęczmienia (w tym przypadku o 38 proc.).

Tanieje również drób, wieprzowina, wołowina i mleko. W górę idą jedynie ceny ziemniaków.

"Coś, co konsumentów powinno cieszyć, dla rolników jest dramatem, który może wpędzić ich w upadłość" - twierdzi Krzysztof Berenda z redakcji ekonomicznej RMF FM.

Spadki cen wynikają z nieszczelności polskich granic, co jest powodem obecnych protestów - nie tylko u nas, ale i w całej Europie.

"Patrząc na powyższe liczby, nie ma co się spodziewać uspokojenia sytuacji" - przekonuje nasz dziennikarz. Tym bardziej, że choć ceny w skupach ekspresowo spadają, to te w sklepach już nie.

To oznacza, że - jak twierdzi Krzysztof Berenda - wkrótce zacznie się politycznie poszukiwanie pośredników; tych, którzy na tym zarabiają.

"Ceny zboża szorują po dnie, a żywność drożeje"

Kwestię cen zboża poruszono również we wtorkowej Rozmowie w południe w Radiu RMF24, której gościem była Monika Piątkowska, prezes Izby Zbożowo-Paszowej.

Prowadzący rozmowę Piotr Salak zwrócił uwagę, że choć zboże jest coraz tańsze, to pieczywo nie tanieje. Jego rozmówczyni podkreśliła, że nie ma bezpośredniego przełożenia między cenami ziarna a pieczywa.

W koszcie wyprodukowania bułki tylko 17 proc. to koszt zboża. Reszta to są inne koszty: transportu, prądu, kapitału ludzkiego. Ceny zboża szorują po dnie, a żywność drożeje, pieczywo jest w dość wysokich cenach. To prawda, natomiast tutaj niestety nie ma bezpośredniego przełożenia - mówiła.

Opracowanie: