Nieuczciwa kucharka rezygnuje z pracy. Brytyjka, która wstrzykiwała produkty mięsne do przyrządzanych przez siebie wegańskich dań, już nie jest kucharką. Po ujawnieniu swojego „hobby” na Facebooku Laura Goodman otrzymała listy z pogróżkami. Niektórzy autorzy, zdumieni jej nietycznym postępowaniem, grozili jej nawet śmiercią.
Zaczęło się od przechwałki na serwisie społecznościowym. "Kilka godzin temu wstrzyknęłam coś do dania weganowi, któremu wydawało się, że jest święty. Biedaczek poszedł spać myśląc, że nadal jest weganem" - napisała na swoim profilu pani Goodman.
Ta uwaga zapoczątkowała reakcję lawinową, która zakończyła się rezygnacją Brytyjki z pracy.
Komentatorzy zauważają, że to podwójna lekcja dla pani Goodman, która jest współwłaścicielką restauracji w hrabstwie Shropshire. Po pierwsze, z etycznych względów nie powinna takich rzeczy robić. Po drugie, powinna oszczędniej używać Facebooka.
Brytyjczycy są bardzo wyczuleni na punkcie swoich kulinarnych upodobań. Dla wielu bycie wegetarianinem lub weganem to ważna życiowa decyzja, związana ze światopoglądem. Grupa weganów z miejscowości Telford, gdzie znajduje się restauracja, w której gotowała Laura Goodman, planuje zorganizować przed wejściem pikietę.
(j.)