Jazda samochodem po wyżej położonych terenach nie należy do najłatwiejszych. Tym bardziej, jeśli drogi pokrywa śnieg, a my nie mamy na kołach specjalnych łańcuchów. O nieprzyjemnych konsekwencjach ich braku przekonali się niedawno kierowcy z Polski, których drogowe wpadki podbiły czeski internet.
Udostępnione w sieci wideo pochodzi z miejscowości Szpindlerowy Młyn, po czeskiej stronie granicy, niedaleko polskiego Karpacza i Szklarskiej Poręby.
Widać na nim, jak po pnącej się, ośnieżonej jezdni próbuje jechać samochód osobowy z polskimi rejestracjami. Niestety, w pewnym momencie auto zaczęło zjeżdżać po śliskim podłożu, zatrzymując się dopiero na innych pojazdach.
Sytuacja nie była jedyną w tym miejscu i czasie, gdyż tuż obok stłuczki widać strażaków, stojących przy dwóch innych samochodach, które się ze sobą zderzyły.
Potwierdzają to także informacje samych mundurowych, którzy napisali, że dostali wezwanie do incydentu, w którym brały udział dwa pojazdy, ale liczba szybko wzrosła do siedmiu.
Komentujący nagranie, nie szczędząc uszczypliwości, zwracają uwagę, że przed stromiznami stoją zazwyczaj znaki, wskazujące, że od tego miejsca należy założyć na koła łańcuchy.
Jak podali strażacy, żaden z uczestników kraksy nie zadbał o ten środek bezpieczeństwa. Na szczęście skończyło się jedynie na poobijanej karoserii.