Pogranicznicy pracujący na podkrakowskim lotnisku w Balicach wpadli w niemałe osłupienie, kiedy sprawdzili paszport 54-letniej Amerykanki. Okazało się, że cudzoziemka robiła w dokumencie notatki o miejscach swoich podróży. W efekcie odmówiono jej wjazdy na terytorium Polski.
Jak poinformowała w środę Justyna Drożdż z Karpackiego Oddziału Straży Granicznej, zdumienie pograniczników wzbudziła Amerykanka, która stawiła się po północy do kontroli granicznej po przylocie na krakowskie lotnisko z Londynu.
W paszporcie 54-letniej obywatelki USA na dziewięciu stronach, pod stemplami kontroli granicznej różnych państw, widniały bowiem naniesione przez nią długopisem nazwy państw oraz miejscowości lotnisk.
"Wprowadzone przez kontrolowaną odręczne notatki spowodowały, że paszport stał się bezużyteczny i nie uprawniał Amerykanki do przekroczenia granicy i wjazdu do Polski" - zaznaczyła przedstawicielka straży granicznej.
Według niej podróżniczka została przesłuchana w charakterze świadka. Kobieta nie miała świadomości, że dokonywanie wpisów w swoim dokumencie jest przestępstwem.
Cudzoziemce odmówiono wjazdu na terytorium Polski, a na powrotny samolot do Londynu w czwartek będzie czekać w pomieszczeniach służbowych placówki SG na krakowskim lotnisku.
Straż graniczna zaapelowała, by planując podróż, upewnić się, że mamy wszystkie niezbędne dokumenty; należy sprawdzić ich ważność i stan.