"Każda osoba, która u mnie startuje z 1. miejsca, ma obowiązek wpłaty 30 tys. na kampanię ogólnopolską. Nie szastam państwowymi pieniędzmi, tak jak to robią duże partie, bo nie mam takich pieniędzy. Mam najtańszą kampanię ze wszystkich - to nie są miliony, to są dużo mniejsze pieniądze" - mówi w Kontrwywiadzie RMF FM lider Nowoczesnej Ryszard Petru, pytany o finansowanie kampanii swojego ugrupowania. Dodaje, że poza tym pieniądze ma z wpłat przez internet. "Może to robić tylko osoba fizyczna i tylko przelewem bankowym. Nie ma możliwości, żeby jedna osoba wpłaciła więcej niż 43 700 złotych" - zaznacza.
Konrad Piasecki: Pan by postawił Ziobrę przed Trybunałem Stanu?
Ryszard Petru: Głosowałbym za postawieniem, zauważmy, że Trybunał Stanu to nie wyrok. Przed Trybunałem Stanu, jeżeli poseł Ziobro miałby być niewinny, to udowodniłby swoją niewinność. W związku z tym z zaskoczeniem zobaczyłem jego szczęśliwą twarz pod Trybunałem Stanu.
Uważa pan, że powinien marzyć o Trybunale Stanu?
Nie, ale jeżeli jest niewinny, to nie powinien się bać Trybunału Stanu, bo to nie jest wyrok, to jest dopiero postępowanie - często posłowie mówią: muszę się poddać, zrzekam się immunitetu, bo muszę udowodnić swoją niewinność. Nie wiedziałem w oczach posła Ziobry tego typu podejścia. To nie jest wyrok - jeżeli jest niewinny, zapewne dałoby się to udowodnić.
Pytam o Zbigniewa Ziobrę, bo już wiem, że Tuska i Kopacz też by pan bardzo chętnie rozliczył. W ogóle pan wszystkich bardzo chętnie rozlicza.
Ale przepraszam - tu mówi pan o Trybunale Stanu, a tu mówimy o tym, że zarówno Donald Tusk jak i Ewa Kopacz - uważam - są odpowiedzialni za w sumie trochę przespane 8 lat, niezrealizowanie tego, co Platforma swego czasu obiecywała, a zrobienie zupełnie innych rzeczy. Przypomnę - skoku na nasze oszczędności w OFE, nie było w żadnym expose Tuska. Miało być: obniżamy podatki - były podwyższane. No i dominowała ciepła woda w kranie. Nikt z nas - tych, którzy głosowali na PO 8 lat temu - nie głosował na ciepłą wodę w kranie.
Tusk i Kopacz za 8 lat, PiS za IV RP, Kukiza by też pan chciał za coś rozliczyć.
Są różne proporcje...
Nie, ja pytam, dlatego że mam poczucie że pan zadarł już w tej kampanii wyborczej ze wszystkimi...
Nie zadarłem. Odniosłem się do...
...frontów pan otworzył co nie miara. PSL panu nie nadeptywał na odciski, a też pan krytykuje PSL.
PSL sugerował, że mam złe intencje, bo chcę zlikwidować KRUS, czyli chcę doprowadzić do sytuacji, że w przyszłości, kiedy rolnik zaczyna pracę nie ma już KRUS-u, tylko jest w ZUS-ie.
Nie ma pan obawy, że otworzył pan więcej frontów, niż ma pan procent w sondażach?
Nie otwieram frontów. Zauważmy, że jeżeli Janusz Palikot i Leszek Miller zarzucają mi coś, co jest nieprawdą i w kółko Palikot powtarza te same bzdury, to wytaczam proces.
Nie za ładnie pan mówi o Palikocie: starszy pan.
Chodziło mi w sumie bardziej o Leszka Millera, który od 25 lat...
Bo wie pan, ile lat Palikot jest od pana starszy?
Nie wiem, ale wygląda na dużo więcej.
Policzyłem - 8 lat.
Żartuje pan.
No tak.
Dobrze.
Albo nie jest tak źle z Palikotem, albo nie jest tak dobrze z panem.
Jeszcze - jeżeli chodzi o Leszka Millera, Janusza Palikota, to nie jest tak, że ja wytoczyłem to działo. Ja po prostu odpowiedziałem na bezczelne zarzuty i powiedziałam, że składamy protest w trybie wyborczym. Tryb wyborczy daje możliwość szybkiego rozstrzygnięcia. Nie może być tak, że ktoś w kółko bezczelnie powtarza bzdury.
Powiedzieli: Petru to człowiek wynajęty przez banki. Zabolało.
Nie zabolało. Normalnie jest tak, że jeżeli ktoś pana oczernia, to pan idzie do sądu. W Polsce niestety system sprawiedliwości nie jest rychliwy. Akurat w trybie wyborczym można szybko tego typu sprawy załatwić i trzeba to zamknąć. Ktoś musi wprowadzić w Polsce kulturę polityczną - że się ludziom nie zarzuca czegoś, co nie jest prawdą. Szczególnie Janusza Palikota ktoś musi wychować. Akurat padło na mnie.
Petru musiał się za to wziąć. Pytanie o banki ma też pewien kontekst, o który pyta też wielu słuchaczy - skąd pan ma pieniądze na kampanię? Bo to nie jest tania kampania. Widzę pańskie billboardy - pan ma miliony.
Wbrew pozorom, jeśli rozliczyć tę kampanię, to jest najtańsza ze wszystkich. Po pierwsze, głównym źródłem są mikropłatności, czyli wpłaty przez internet - zapraszam www.nowoczesna.org.
Ale czy naprawdę ludzie panu te miliony tak ochoczo dają?
Po drugie, to nie są miliony, to są dużo mniejsze pieniądze. Robimy wszystkie konwencje nieporównywalnie taniej niż Platforma i PiS. A trzecia rzecz - każda osoba, która u mnie startuje z pierwszego miejsca ma obowiązek wpłacenia 30 tys. zł na kampanię ogólnopolską.
41 razy trzy - milion 200 tys. zł.
To jest bardzo dużo.
I za ten milion 200 tys. zł robi pan kampanię?
Nie szastam pieniędzmi państwowymi, tak jak szastają duże partie, bo nie mam takich pieniędzy. Po drugie, w Polsce są bardzo jasne i przejrzyste zasady finansowania na tym etapie. Nie mam żadnych pieniędzy z budżetu. Tamci powinni się wytłumaczyć, jak wydają te pieniądze z budżetu. Natomiast ja mogę powiedzieć tyle - jest limit wpłat maksymalny, może to zrobić zwykła osoba fizyczna i tylko przelewem bankowym.
Prawo wszyscy znamy.
Nie, nie wszyscy. Dlatego to trzeba przypomnieć. Nie ma możliwości, żeby jedna osoba wpłaciła więcej niż bodajże 43 700 zł.
Tak, tylko że wielokrotnie w historii polskiej polityki widzieliśmy takie sytuacje, że ktoś dawał milion złotych i przez różne osoby to przechodziło. To da się zrobić. Nie mówię, że to jest pozytywne i piękne.
Trzeba z tym skończyć. Jestem zwolennikiem tego, żeby finansowanie było jawne, przez internet, możemy robić to w formie PIT-u, ale żeby to było jawne a nie z budżetu państwa.
To jaki człowiek biznesu panu już dał pieniądze - skoro pan chce jawności?
Ja jestem człowiekiem biznesu, też jestem przedsiębiorcą od ponad czterech lat.
I pan zainwestował w tę kampanię 43 tys. zł.
Zainwestowałem w tę kampanię. Zainwestowałem oczywiście już także wcześniej pieniądze. Zauważmy, że to też trochę już trwa - budowanie struktur itd. Jest bardzo wiele różnych osób. Powiem szczerze - jeżeli chodzi o wpłaty zapraszam www.nowoczesna.org - wchodzi pan i przelewa pan. Ja nie wiem do końca na tym etapie, kto przelał, jedyne co sprawdzamy, to że nie można przekroczyć limitu, musi być to wszystko zgodne z prawem. Ale to wszystko będzie rozliczone w ramach kampanii wyborczej.
Dziękuję za ofertę, mam parę lepszych pomysłów na przelewanie własnych pieniędzy.
Ale wejść, może pan zobaczyć, 1 zł może pan przelać.
Na ile poważne były przedwyborcze oferty czy kuszenia ze strony Platformy Obywatelskiej?
Nie będę komentował. Rozmawiałem z wieloma różnymi podmiotami o różnych rzeczach.
A zaproponowali coś, co było dla pana kuszące?
Jeszcze raz - rozmawiałem z wieloma i na ten temat nie chcę więcej, szerzej rozmawiać.
Ale próbowali pana podkupić.
Rozmawiałem z różnymi podmiotami.
Z PiS-em pan też rozmawiał? No nie.
Miałem przyjemność zamienienia paru słów z panią Beatą Szydło w Krynicy.
Powiedziała - panie Ryszardzie, zapraszamy do nas?
Nie zdążyliśmy tego wątku poruszyć w tej rozmowie.
A ze strony Platformy taka oferta była?
Wie pan co - nigdy z mojej strony nie było chęci współpracy z Platformą przed wyborami.
A po wyborach już tak?
Po wyborach zobaczymy, jaka będzie struktura w parlamencie. Mam swoje minimum programowe, przypomnę - to jest Polska bez przywilejów, to jest zasada, jeżeli chodzi o gospodarkę, że to, co nie jest zabronione jest dozwolone, czyli tak jak kiedyś za Wilczka, czyli wiara w to, że my nie oszukujemy jako przedsiębiorstwo, my nie oszukujemy jako podatnicy, i trzecia rzecz - 3x16.
Czyli to są sztandary ewentualnej koalicji z Ryszardem Petru?
I teraz uwaga - ja mam świadomość tego, że w polityce trzeba zawierać kompromisy, ale nie zgniłe kompromisy i powiem panu szczerze, ja nie wiem, jaka będzie ani Platforma po wyborach, nie wiemy czy się PiS nie rozpadnie, nie wiemy, czy Jarosław Kaczyński nie abdykuje.
Nie wiadomo, kto z listy Petru ewentualnie wejdzie do Sejmu, czy oni w ogóle z tym Pertu będą chcieli współpracować, a może pójdą swoją drogą, a może spodoba się im jakaś oferta rządzenia ze strony innej partii?
Nie sądzę, nie jestem przekonany.
Wielu rzeczy jeszcze nie wiemy.
Wie pan, przyszłości nie znamy, bo jest nieodgadniona, ale chcę powiedzieć, że jestem przekonany, że osoby, które są na moich listach, nie są takimi, którzy byliby skłonni łatwo zmienić poglądy, bo tak byli dobierani - żeby mieli wspólnotę ideową.
Ale konkretne pytanie - wolałby pan po wejściu do Sejmu ewentualnie wesprzeć rządy Beaty Szydło czy Ewy Kopacz?
Wie pan co, ja...
Nie, ja wiem, że pan odpowie, że pan najchętniej by sam rządził.
Nie, ale moment, to nie jest tak - ja bym chciał zobaczyć, czy ja się z nimi mogę dogadać.
Ale zna pan mniej więcej minima programowe PiS-u i Platformy. To z kim by się mógł pan bardziej dogadać?
To powiem panu, że nie znam. Nie znam minimum programowego, dlatego że jeżeli chodzi o Platformę, to po ośmiu latach coś innego realizowała niż obiecywała, wiarygodność w związku z tym jest ograniczona.
To zapytam inaczej - a gdyby głosy oddane na pana odebrały władze Platformie, to by pan bardzo zapłakał? I dały władze PiS-owi?
Wie pan co, ale to nie jest tak. Po pierwsze akurat Platforma mentalnie przegrała, po drugie jeżeli będzie tylko na placu boju PiS i Platforma, wyłącznie tylko dwie partie, to PiS wygrywa w cuglach. W związku z tym, jeżeli ktoś chce powstrzymać PiS, to musi głosować na nas.
Platforma mówi: jeżeli nie chcecie oddać władzy PiS-owi nie głosujcie na Petru, bo głosy na niego oddane, to głosy stracone.
Tak, ale to jest strasznie pozytywny przekaz, rzeczywiście. Proszę pana, trzeba głosować za kimś, a nie przeciwko komuś, za czymś, a nie przeciwko czemuś. W związku z tym jeszcze raz - ja mam pozytywny program zmiany gospodarczej kraju, nie zawsze mówimy o rzeczach popularnych, nie zawsze. Mówimy o dobrowolnych ubezpieczeniach zdrowotnych, mówimy o likwidacji przywilejów.
Ale pan na przykład by chciał, żeby żołnierze i policjanci do 67. roku życia pracowali czy służyli?
A ktoś panu oferuje pracę do końca życia w radiu RMF?
Nie, ale to nie ma wiele wspólnego z moim pytaniem.
Nie, ale chodzi tylko o to, że w większości zawodów nie ma pan gwarancji zatrudnienia do końca życia. W związku z tym jest tak, że jeżeli ktoś chce być górnikiem w przyszłości, to wie, że idzie do pracy i nie będzie miał wcześniejszej emerytury. Musi mieć świadomość, że taka jest oferta tego zawodu, bez wcześniejszej emerytury.