Polska to nie kraj dla starych ludzi, romski gang i polski wnuczek, kuriozalne wydatku Unii. To niektóre tematy czwartkowych wydań dzienników. Na RMF24 prezentujemy przegląd porannej prasy.
O nowym pomyśle ministra administracji i cyfryzacji pisze także czwartkowy dziennik. "W każdej polskiej gminie - bibliotece lub ośrodku kultury - mają wkrótce działać cyfrowe orliki, czyli specjalne e-centra, które oferowałyby wszystkim chętnym dostęp do szerokopasmowego internetu, oraz pomoc w korzystaniu z niego" - możemy przeczytać. "To pomysł rewolucyjny" - dodaje gazeta.
Więcej w najnowszym wydaniu dziennika.
Polska nie jest krajem dla starszych ludzi. Dla młodych zresztą też - pisze "Dziennik Gazeta Prawna" i przytacza wyniki dwóch prestiżowych rankingów: przygotowanego przez ONZ Global Age Watch (GAW) i opracowanego przez Międzynarodowe Forum Ekonomiczne Human Capital Index (HCI).
Jakość świadczeń dla seniorów jest w Polsce gorsza, niż w Tadżykistanie. We wszystkich rankingach mówiących o jakości życia zajmujemy miejsca "w ogonie" - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
W pierwszym zestawieniu porównano państwa pod kątem jakości życia osób powyżej 60. roku życia. "Polska jest pod tym względem na ostatnim miejscu w Unii Europejskiej" - podkreśla dziennik. Drugie zestawienie mówi z kolei o tym, jak poszczególne rządy dbają o rynek pracy i zapewnienie obywatelom dostępu do edukacji, wymiaru sprawiedliwości, infrastruktury i służby zdrowia. "Polacy zajmują w nim dopiero 49. miejsce. To jeden z najgorszych wyników, jeśli chodzi o państwa zachodnie. O rozwój kapitału ludzkiego lepiej dbają nawet Kazachstan (45. miejsce) i Tajlandia (44.)" - podkreśla gazeta.
Najbardziej niepokojące są jednak dane dotyczące jakości życia seniorów. "Z 91 ujętych w rankingu krajów Polska zajęła dopiero 62. miejsce - między Wenezuelą a Kirgizją (...). Z kolei od względem dostępności systemu zdrowia dla seniorów ze stu możliwych do zdobycia punktów Polska uzyskała zaledwie 23,9 (dopiero 87. miejsce
na świecie)" - możemy przeczytać w gazecie.
Wyniki badania zleconego przez ONZ, a dotyczące poziomu życia seniorów, komentuje na pierwszej stronie także "Gazeta Wyborcza".
"Fatalne samopoczucie, słabe zdrowie i wykształcenie, niskie zatrudnienie - tak wygląda życie naszych seniorów" - komentuje dziennik.
W artykule możemy m.in. przeczytać, że przeciętny polski 60-latek będzie żył jeszcze 21 lat, w dobrym zdrowiu już tylko 16,2 roku. "To poziom zbliżony do innych państw Europy Środkowej, ale Brytyjczyk, Niemiec czy Szwed będzie cieszył się zdrowiem jeszcze przez jakieś 18 lat, a Japończyk - ponad 20" - podkreśla "Wyborcza".
Słabo jest też w Polsce z wykształceniem i zatrudnieniem osób w wieku 55-64 lat. "Pracuje zaledwie 34 proc. z nich, a średnie lub wyższe wykształcenie ma 60,7 proc. W obu kategoriach jesteśmy w tyle za Czechami, Słowacją, Litwą, a nawet Ukrainą" - pisze dziennik.
O Fundacja Romów, która chciała otworzyć w Poznaniu klasę dla romskich dzieci pisze także najnowsza "Wyborcza". Przeciwko pomysłowi zaprotestowali jednak rodzice, którzy argumentowali, że "to specyficzna społeczność, z którą nie potrafią żyć w zgodzie".
Z "Gazetą" skontaktowali się poznańscy policjanci. Twierdzą, że mają dowody, że za romską fundacją stoją przestępcy. "Na koncie mają wielomilionowe wyłudzenia pieniędzy metodą "na wnuczka". Gangiem kierował Bogdan Ł., wiceprezes Fundacji Romów poszukiwany dwoma listami gończymi i europejskim nakazem aresztowania.
W gangu był Polak, który chodził odbierać pieniądze jako "wnuczek" - czytamy w artykule.
Wstrząsające liczby na temat rozrzutności urzędników Unii Europejskiej publikuje "Fakt". Tabloid zaczerpnął dane z Księgi Wydatków UE brytyjskiego Stowarzyszenia Podatników.
"Unia to mistrz świata w trwonieniu pieniędzy, także naszych. W tym roku wydatki UE wyniosą 630 mld złotych. To o 8,4 proc. więcej niż rok wcześniej. Tylko ponad
235 mld zł z tej sumy trafi do biedniejszych krajów UE, w tym Polski. Eurourzędasy (...) zupełnie nie krepują się wydawać ogromnych sum, jakie wpłacają państwa członkowskie" - pisze tabloid i dodaje, że najlepszym przykładem są wydatki na reklamę. "Unia ciepłą rączką wydaje na reklamę samej siebie rocznie 12 miliardów złotych" - podkreśla "Fakt".
Z raportu wynika także, że na przejazdy eurodeputowanych między Strasburgiem i Brukselą UE wydaje rocznie 750 mln zł, a ponad 1,3 mln zł przeznaczyła na przyjęcia cocktailowe. "Fakt" przytacza też inne, głupsze wydatki UE, wśród których znajdują się: 800 tys. zł na spa i centrum fryzjerskie... dla psów w Budapeszcie.