Miejsca w przedszkolach dla krewnych polityków od zaraz, BOR, który nie odstępuje na krok ministra Boniego, północnokoreańska bezpieka pielęgnująca towarzystwo zwolenników reżimu w Polsce. To niektóre tematy piątkowych wydań dzienników. Na RMF24 publikujemy przegląd porannej prasy.
Dla zwykłych dzieci miejsc nie ma, ale dla krewnych polityków są - oburza się "Fakt" i na dowód opisuje efekty swojej prowokacji. Dziennikarze tabloidu zadzwonili do jednego z najbardziej obleganych w stolicy przedszkoli mówiąc, że szukają miejsca dla bratanka marszałka. "Miejsce na szczycie listy oczekujących znalazło się natychmiast. A pani dyrektor obiecała, że zrobi, co trzeba, by krewniak polityka dostał się do placówki" - pisze gazeta. Tymczasem - jak przypomina "Fakt" - jak co roku podczas elektronicznej rekrutacji do przedszkoli tysiące rodziców mogło jedynie rozkładać z bezsilności ręce. W samej Warszawie w placówkach nie ma miejsca dla 3 tysięcy maluchów.
"Biuro Ochrony Rządu nie odstępuje na krok Michała Boniego (59 l.). Dwaj oficerowie towarzyszyli mu nawet podczas majówki w Brukseli, dokąd poleciał w odwiedziny do zony. Gdy pan minister wrócił z majówki, dwóch kolejnych ochroniarzy karnie czekało na niego z limuzyna na lotnisku" - pisze tabloid i na dowód publikuje zdjęcia. Władze resortu zapewniają, że za ten wypad minister płacił we własnym zakresie. Gazeta zastanawia się jednak, po co Boniemu teraz BOR? "Tajemnica państwowa! W resorcie Boniego, w MSW i BOR wszyscy nabierają wody w usta" - pisze dziennik. Więcej na ten temat w piątkowym wydaniu.
Północnokoreańska bezpieka pielęgnuje w Polsce towarzystwo zwolenników reżimu - pisze na pierwszej stronie "Gazeta Wyborcza". Są w nim dyrektor z PKP, lekarz, były dyplomata i spec od samolotów bezzałogowych, który pisze dla Pjongjangu "opracowania". Tzw. Towarzystwo Polsko-Koreańskie (TPK) działa od połowy lat 80. Jego członkowie spotykają się w ambasadzie KRLD na warszawskim Mokotowie przy okazji prelekcji wygłaszanych przez politruków, a także z okazji ważnych rocznic, takich jak urodziny Kim Ir Sena, Kim Dżong Ila czy rocznica zawarcia rozejmu na Półwyspie Koreańskim. Prócz tego organizują w polskich wsiach i miasteczkach wystawy rękodzieła, malarstwa i pokazy przyrządzania potraw kuchni koreańskiej.
Do Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie trafiło zawiadomienie w sprawie sfałszowania czarnych skrzynek przez MAK. Według informacji
"Gazety Polskiej Codziennie" śledczy badają sprawę, o której dziennik poinformował w środę. Przypomnijmy, że gazeta napisała, iż Rosjanie przekazali nam zmanipulowane kopie nagrań z czarnych skrzynek tupolewa. Chodzi o rozbieżności ws. kluczowej komendy ze smoleńskiej wieży kontrolnej podanej dowódcy Tu-154M Arkadiuszowi Protasiukowi.
Dziennik publikuje też wywiad z senatorem, wdową po Przemysławie Gosiewskim. Beata Gosiewska twierdzi w rozmowie z dziennikiem, że mec. Rafał Rogalski nie interesował się sprawami, w których reprezentował rodzinę Gosiewskich. "Ode mnie dowiedział się, że wygraliśmy z Donaldem Tuskiem, nie znał nawet terminu ogłoszenia wyroku" - mówi Beata Gosiewska. Cały wywiad w piątkowej "Gazecie Polskiej Codziennie".