"Mistrzem będzie Legia, bo w Polsce nie ma nikogo silniejszego" - mówi przed startem rundy wiosennej piłkarskiej ekstraklasy Zbigniew Boniek. W rozmowie z Kacprem Merkiem prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej broni też rodzimych sędziów. "Gdyby nasi piłkarze prezentowali taką formę jak arbitrzy, moglibyśmy powoli myśleć, jak spakować walizki na pobyt w Rio De Janeiro" - twierdzi.
Kacper Merk: Czy Legia obroni pana zdaniem tytuł mistrza Polski ?
Zbigniew Boniek, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej: Jeżeli nie, to myślę, że w Warszawie będzie mała rewolucja. Legia ma najsilniejszy skład, ma 5 punktów przewagi w tabeli, no i nowego trenera. Z każdej strony czuć tam spory optymizm. Z drugiej strony, trzeba zapytać, kto realnie mógłby im przeszkodzić ? W teorii największe szanse powinien mieć Lech, ale widziałem że zimą poznaniacy doświadczyli wielu problemów. Górnik jesienią grał rewelacyjnie, lecz tam z kolei jest problem z pieniędzmi i pewnie gdyby mogli tylko sprzedać kogoś wartościowego, to z chęcią by to zrobili. Reasumując: w tej chwili nie widzę nikogo silniejszego niż Legia Warszawa.
A zaskoczyła pana zmiana na stanowisku trenera Legii?
To nie jest moja sprawa. Na co dzień ten zespół jest pilnie obserwowany przez właścicieli i prezesów, więc jeśli oni podjęli taką decyzję, musieli uważać ją za słuszną.
Pana sprawą są za to sędziowie - spodziewa się pan, że jak co rundę, znów będziemy wysłuchiwać żali pokrzywdzonych?
My strasznie lubimy ubolewać i kryć się za błędami innych, więc przypuszczam, że po każdej kolejce "partia pokrzywdzonych" przez sędziów będzie rosła. Problem polega tylko na tym, że zawsze mamy tylu pokrzywdzonych, a jakoś nie widzę beneficjentów, którzy mieliby korzystać na takim, a nie innym sędziowaniu. Skoro są pokrzywdzeni, to powinni być też ci, którzy na tym skorzystali. Mogę zapewnić, że sędziowie przepracowali ostatnie półtora miesiąca bardzo sumiennie i są przygotowani do wiosennych rozgrywek. Owszem, błędy będą się zdarzać, bo przy tej szybkości gry i wszechobecnych kamerach, człowiek nie jest po prostu w stanie wychwycić wszystkiego, a takie wpadki zdarzają się nie tylko w Polsce, ale i np. w Lidze Mistrzów. Powiem więcej: jestem przekonany, że gdyby nasi piłkarze prezentowali taki poziom, jak nasi sędziowie, moglibyśmy powoli myśleć, jak spakować walizki na pobyt w Rio De Janeiro.
A to prawda, że piłkarzom spoza Unii Europejskiej, np. z Brazylii właśnie, znacznie trudniej będzie niebawem grać w polskich klubach?
Tak, podjęliśmy decyzję, że od 2015 roku w meczach Ekstraklasy każdy klub będzie mógł wystawić jednocześnie tylko trzech takich piłkarzy, a po 2016 - tylko dwóch. W Polsce szkolimy mnóstwo młodzieży, dla której nie ma później miejsca w rodzimych klubach. Dlatego chcieliśmy zrobić wszystko, by pomóc im w wypromowaniu się. Gdyby zajrzeć do Departamentu Piłki Międzynarodowej w PZPN-ie, to okazuje się, że 98 procent zawodników wytransferowanych z naszej ligi to Polacy. Dlatego uznaliśmy, że nie ma sensu sprowadzać do Polski na tony piłkarzy spoza Unii, bo ich jakość i progres formy, poza kilkoma przypadkami, były bardzo małe.
Kacper Merk