W sprawie opcji PO znów została w blokach startowych. Dziś nie można powiedzieć, że zajęły się tym służby – trzeba powiedzieć, jaka jest skala, co w tym zrobiono, kto to zrobił - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM Zbigniew Wassermann. Poseł PiS uważa, że w sprawie porwanego i zamordowanego w Pakistanie Polaka Zenon Kuchciak zrobił, co mógł: Zawiodła koordynacja. Pewnie mógłby więcej, gdyby więcej wiedział - dodał.
Konrad Piasecki: Wiedział pan o tym, że premierem PiS-owskiego rządu mogła zostać kobieta?
Zbigniew Wassermann: To są przemyślenia i decyzje pana premiera Jarosława Kaczyńskiego.
Konrad Piasecki: Czyli działo się to wszystko w głowie Jarosława Kaczyńskiego i nie dzielił się z tym z partią?
Zbigniew Wassermann: Ja mogę tylko powiedzieć, że to jest ciekawa propozycja.
Konrad Piasecki: Jarosław Kaczyński mówi w wywiadzie dla „Wprost”, że na rok przed wyborami chciał zrezygnować i oddać stery rządu w ręce kobiety. Wie pan której, chociaż?
Zbigniew Wassermann: Mogę się domyślać, ale nie chcę wróżyć z kart. Mieliśmy parę takich pań, które fantastycznie zawiadywały, chociażby pani minister Gęsicka – które doskonale znały się na materii, którą zarządzały i które mogłyby tę funkcję z powodzeniem pełnić.
Konrad Piasecki: A pod którą kobietą pan – ówczesny minister koordynator specsłużb – chciałby ministrować?
Zbigniew Wassermann: Wymieniłem już jedno nazwisko.
Konrad Piasecki: Czyli Grażyna Gęsicka byłaby pańskim faworytem w wyścigu do fotela premiera?
Zbigniew Wassermann: Pan mnie przesłuchuje zbyt szczegółowo. Ja tylko mówię o pewnych swoich przemyśleniach.
Konrad Piasecki: Panie przewodniczący, czy polskie służby specjalne powinny rzeczywiście sprawdzać działanie opcji walutowych?
Zbigniew Wassermann: Powinny, inaczej dopuściłyby się zaniechania swoich obowiązków. Artykuł 5 ustawy o służbach mówi, że muszą ujawniać, zapobiegać i ścigać przestępstwa godzące w podstawy ekonomiczne państwa. To jest klasyczny tego przykład.
Konrad Piasecki: A wie pan, od kiedy polskie służby to robią? Zbigniew Chlebowski w ten weekend ujawnił, że sprawdzają opcje walutowe.
Zbigniew Wassermann: Wiem, że to robią. Jeśliby to robiły od niedawna, to byłby to zdecydowany błąd. Niepokoi mnie tylko to, że robią to same. Pytanie zasadnicze – czy są zdolne do ogarnięcia całości zjawiska? Czy bez pomocy takich instytucji jak KNF, NBP, giełda ta ocena sytuacji będzie wyczerpująca i kompletna? Ścigać, wszcząć śledztwo jest najłatwiej. Ten problem jest tak ważny dla sytuacji polskiego złotego, dla finansów państwa, że wydaje mi się, że tu Platforma znowu została w blokach startowych. Nie można tylko mówić, że zajęły się tym służby. Trzeba powiedzieć, jaka jest skala problemu, co w tym zrobiono, kto to zrobił. Dzisiaj dopiero słyszymy, że rozważa się powołanie zespołu z KNF-u i NBP, który ma to zjawisko rozpoznawać. Czy nie za późno?
Konrad Piasecki: Ale czy to nie jest w ogóle zadanie dla takich instytucji jak Komisja Nadzoru Finansowego? Jakie cele mogą przyświecać służbom specjalnym w sprawdzaniu opcji walutowych?
Zbigniew Wassermann: Panie redaktorze, wszystko co zagraża bezpieczeństwu państwa musi być przez służby analizowane. To są priorytety ich działań.
Konrad Piasecki: Ale panie przewodniczący, dorośli ludzie zawierają jakieś umowy, chcą się bawić w finansowy hazard. Jaka tu jest rola publicznych służb specjalnych?
Zbigniew Wassermann: A ktoś z boku staje i patrzy na to, żeby ten hazard przynosił określone korzyści tylko jednej stronie. Niech pan głębiej w to wniknie. To jest bardzo poważny problem. Potrzeba rozeznania zjawisk finansowych. To są toksyczne instrumenty finansowe – bardzo groźne.
Konrad Piasecki: Ale czego te służby mają się doszperać w całej tej historii opcji walutowych?
Zbigniew Wassermann: Właśnie tych mechanizmów, które są mechanizmami prowadzącymi do tego, że jedni ponoszą ogromne straty, a drudzy na tym bardzo zarabiają w sytuacji, kiedy cały świat jest dotknięty kryzysem.
Konrad Piasecki: To może służby też powinny zająć się kredytami we frankach szwajcarskich, bo też tutaj ludzie tracą i też mechanizmy są nie zawsze czytelne?
Zbigniew Wassermann: Myślę, że usłyszą pańską podpowiedź, a my sprawdzimy, jak na to zareagowały.
Konrad Piasecki: A pańskim zdaniem powinny się zająć kredytami we frankach szwajcarskich?
Zbigniew Wassermann: Myślę, że wszystkimi mechanizmami, które naruszają prawo, stanowią przestępstwo i godzą w podstawy ekonomiczne państwa.
Konrad Piasecki: A kredyty we frankach godzą?
Zbigniew Wassermann: To jest pytanie, na które można odpowiedzieć po zapoznaniu się z tym zjawiskiem w całości. Jestem prawnikiem, muszę ważyć słowa. Pan chce błyskawicznej odpowiedzi – mnie się wydaje, że tak.
Konrad Piasecki: Czyli że służby powinny się tym zajmować pańskim zdaniem.
Zbigniew Wassermann: Jeśli jest to przestępstwo i jego skala jest taka, że godzi w podstawy ekonomiczne.
Konrad Piasecki: Ja nie mówię o przestępstwie. Ja mówię o tym, że ludzie też nie zawsze podpisując umowy na kredyty we frankach, nie zawsze zdają sobie doskonale sprawę z tego, czym to może pachnieć.
Zbigniew Wassermann: A tu mamy do czynienia z inną sytuacją, mamy do czynienia z sytuacją, w której prawo cywilne ewentualnie powinno rozstrzygać. Albo mamy do czynienia z sytuacją, kiedy ktoś nieostrożny musi ponosić konsekwencje swojej nieostrożności.
Konrad Piasecki: Podejrzewam, że dokładnie tak jest z opcjami walutowymi.
Zbigniew Wassermann: To pan podejrzewa, służby nie mogą podejrzewać, one muszą wiedzieć, muszą to sprawdzić i muszą reagować, jeżeli mamy do czynienia z naruszeniem prawa.
Konrad Piasecki: Czy po spotkaniu z polskim Jamesem Bondem, czyli Zenonem Kuchciakiem powie pan, że nasz rząd jest bez grzechu i zrobił, co mógł, dla uwolnienia polskiego inżyniera w Pakistanie?
Zbigniew Wassermann: Absolutnie za wcześnie o tym mówić, natomiast pewne wrażenie po rozmowie z panem Kuchciakiem pozostaje…
Konrad Piasecki: Czy sam Kuchciak stanął na wysokości zadania czy nie?
Zbigniew Wassermann: W mojej ocenie tak. Zrobił co najmniej tyle, ile można było wymagać od przedstawiciela polskiej dyplomacji – mam nawet wrażenie, że nieco więcej. Ubolewam tylko, że ułomna konstrukcja tego zespołu kryzysowego, koordynacyjnego, lokowanego w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, była po prostu niedostateczna. Przepływ informacji był zły, nie było jednego ośrodka decyzyjnego, nie było jednego ośrodka polecającego. W związku z tym być może pan Kuchciak mógłby więcej, gdyby więcej wiedział.
Konrad Piasecki: A jak Kuchciak tłumaczy tę klęskę negocjacyjną? Czym tłumaczy to, że Polaka zamordowano?
Zbigniew Wassermann: Ja nie mogę mówić o szczegółach, bo wtedy ujawniałbym tajemnicę, ale zwróciłbym uwagę na sytuację w Pakistanie. To jest państwo, które ma ogromne problemy z utrzymaniem pewnej wewnętrznej struktury państwowości. Rząd, który się ledwo trzyma. To jest pogranicze, które nie wiadomo, czy jest pakistańskie, czy jest afgańskie. To jest sytuacja nieustannej wojny i funkcjonowania tam ugrupowań, które chcą zdobyć sławę.
Konrad Piasecki: Czyli zdecydowała sytuacja w Pakistanie, a nie jakieś słabości negocjacyjne polskiego rządu.
Zbigniew Wassermann: Pan jest lepszy od komisji. Ja tylko mówię o jednej z przesłanek. Tą przesłankę wykorzystuje rząd, mówiąc dzisiaj: „Myśmy zrobili wszystko, zawalił Pakistan”. Bardzo uproszczony sposób widzenia sprawy.
Konrad Piasecki: A czy według pana jest możliwe to, co gdzieś napisano, że polski rząd już podjął decyzję, że za wszelką cenę trzeba dopaść porywaczy i ukarać, nie cofając się również przed ich zabiciem?
Zbigniew Wassermann: To są takie reakcje na zasadzie zaspokajania oczekiwań opinii publicznej…
Konrad Piasecki: …ale pańskim zdaniem możliwa jest ta reakcja? Rzeczywiście jest możliwe, że rząd coś takiego zdecydował?
Zbigniew Wassermann: Ostrożnie bym do tego podchodził, chociaż powiem szczerze, że chciałbym, żeby rząd mojego państwa, mojej ojczyzny, nie darował sprawcom tak okrutnej zbrodni i dopadł ich i postawił czy przed sądem, czy w inny sposób wymierzył im karę.
Konrad Piasecki: Również zabijając? Bez sądu?
Zbigniew Wassermann: Panie redaktorze, ja jestem prawnikiem, mogę mówić tylko o legalnych sposobach działania.
Konrad Piasecki: Ale powiedział pan już i tak dużo. Jeszcze ostatnie pytanie: czy dostał pan partyjną karę za wspólny z Palikotem występ w szopce krakowskiej?
Zbigniew Wassermann: Nie widziałbym powodu…
Konrad Piasecki: Marek Suski zapowiada, że będzie prowadził jakieś dyscyplinujące rozmowy z posłami.
Zbigniew Wassermann: To powinien poprowadzić. Ja myślę, że problem polega na czymś innym: dobrze było tam wystąpić z Palikotem, bo to jest jego właściwe miejsce, i zobaczyć, jak on się tam sprawdzi, i zachęcać go do tego, żeby on na stałe przeszedł do szopki, reality show, a zostawił Sejm w spokoju. I dlatego ja tam byłem.
Konrad Piasecki: A propos przejść: żałuje pan, że Graś przechodzi ze speckomisji do rzecznikowania rządowi?
Zbigniew Wassermann: Patrzę z pewnym niepokojem, czy na tej funkcji utrzyma się dłużej niż na funkcji koordynatora do służb specjalnych, bo jeżeli będą takie same emocje i taki sposób reakcji… tam był chyba dwa tygodnie, zobaczymy, ile będzie tutaj.