Jeśli jest szansa na fotel szefa NATO, trzeba Polaka popierać, ale dziś jest ona niewielka. Polacy byli już w dużo ważniejszych miejscach na świecie, ale nie jest to jeszcze przygotowane dyplomatycznie, staż w NATO nie jest taki duży - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM poseł Paweł Kowal, członek władz PiS.
Konrad Piasecki: Panie pośle, chciałby pan spędzić wigilię w towarzystwie Jarosława Kaczyńskiego?
Paweł Kowal: Wigilię spędza się zwykle w gronie najbliższych przyjaciół, rodziny.
Konrad Piasecki: Ale wspólne kolędy śpiewane z prezesem?
Paweł Kowal: Tak, jak najbardziej – jeżeli byłaby taka okazja.
Konrad Piasecki: Dobrze śpiewa?
Paweł Kowal: Nie wiem, jak śpiewa.
Konrad Piasecki: Lepiej niż hymn? Nie śpiewacie partyjnie kolęd?
Paweł Kowal: Nie słyszałem nigdy. Jak są jakieś opłatki, ale żeby przysłuchiwać się konkretnej osobie, to nie.
Konrad Piasecki: Jak pan myśli, dlaczego Polacy na pytanie o najchętniej widzianego gościa wigilijnego odpowiadają nie Jarosław Kaczyński, a Donald Tusk?
Paweł Kowal: Dlatego że być może kojarzą wigilię, co niestety jest dzisiaj problemem, z takim wydarzeniem komercyjnym. Natomiast dla mnie ważna w wigilię jest rodzinna, serdeczna atmosfera, ciekawa rozmowa.
Konrad Piasecki: Donald Tusk kojarzy się komercyjnie?
Paweł Kowal: Tak mi się wydaje. Natomiast myślę, że w tym układzie Jarosław Kaczyński kojarzy się jako trudny partner do dyskusji, jako ktoś, z kim ta wigilia nie będzie takim wydarzeniem marketingowym.
Konrad Piasecki: Myśli pan, że po awanturze ze Stefanem Niesiołowskim odsetek wielbiących prezesa i chętnie widzących go na wigilii wzrósł czy raczej spadł?
Paweł Kowal: Wie pan, obawiam się, że całe 6-7 minut pańskiego wywiadu spędzimy, nie wnikając do istoty rzeczy.
Konrad Piasecki: To wniknijmy w istotę rzeczy, w istotę awantury między Kaczyńskim i Niesiołowskim. Rozsądna to była awantura? Prezes dobrze zrobił?
Paweł Kowal: Wie pan co, gdyby pan przemawiał w Sejmie w jakieś sprawie, która zresztą dotyczyła innej rzeczy, i ciągle ktoś panu przeszkadzał, a tam tak wyglądało…
Konrad Piasecki: To myśli pan, że pierwsze co bym zrobił, to byłoby wyciągnięcie jakiegoś grzechu sprzed 40 lat?
Paweł Kowal: Nie wiem. Wydaje mi się, że używanie w tej poważnej skądinąd dyskusji, bo nam na niej bardzo zależało… Marszałkowie Komorowski i Niesiołowski w pewnym momencie posłużyli się takimi argumentami, że ktoś tam dłużej przebywał w więzieniu – nie pamiętam tego szczegółowo. Wydaje mi się, że ja i bardzo wiele osób w Polsce, w tym członkowie Prawa i Sprawiedliwości, nie mają wątpliwości, że za te wydarzenia, które były przed 1989 r., należy się hołd i uznanie.
Konrad Piasecki: Ale hołd i uznanie należy się Stefanowi Niesiołowskiemu?
Paweł Kowal: Należy się tym wszystkim, którzy byli bohaterami – nie tylko Stefanowi Niesiołowskiemu. Wszystkim również.
Konrad Piasecki: Ale jemu również?
Paweł Kowal: Panie redaktorze, za wszelką cenę pan nie chce doprowadzić do tego, o co tam chodziło. W tej dyskusji chodziło o to, jak jest współcześnie w polityce. Mamy dzisiaj takie zjawisko, które ja często porównuję do takiej sytuacji, że na trybunie stadionu sobie siedzą zacni, poważni ludzie i w pewnym momencie wpadają na pomysł, żeby trochę jeszcze pograć. Grają i uczestniczą we współczesnej polityce, ale pozostali wszyscy obserwatorzy uważają, że należą się tym osobom specjalne prawa. Mi się wydaje tak – jak ktoś uczestniczy w polityce, poddaje się normalnym rygorom polityki, z której wynika krytyka, wskazywanie błędów.
Konrad Piasecki: Tylko pytanie, czy to jest normalny rygor polityki – wyciąganie czegoś takiego?
Paweł Kowal: Ale panie redaktorze…
Konrad Piasecki: Mi się wydaje, że to nie jest normalny rygor polityki. Jeśli polską polityką ma rządzić to, kto kiedy się załamał w czasie śledztwa, to jest bardzo ponure.
Paweł Kowal: To nie rządzi polską polityką. Gdyby pan przejrzał stenogram z tej dyskusji, to stanowiło kilka zdań z całej dyskusji.
Konrad Piasecki: Ale najważniejszych jak się okazało.
Paweł Kowal: Nie. Nie najważniejszych.
Konrad Piasecki: Takich, które zapadły w pamięć.
Paweł Kowal: Panu zapadły w pamięć.
Konrad Piasecki: A panu nie?
Paweł Kowal: Nie, dlatego że gdyby pan przejrzał zapis tej dyskusji, zobaczyłby pan, że chodziło o sprawę istotną, tj. o to, czy opozycja w Polsce ma w parlamencie jeszcze jakieś prawa czy już nie.
Konrad Piasecki: „Kaczyński publicznie wygadywał bzdury, jego zachowanie było skandaliczne i absolutnie niedopuszczalne” – pan by się pod tymi słowami nigdy nie podpisał?
Paweł Kowal: Nie, bo to na pewno powiedziała osoba, która w kolejnym zdaniu - bo takie są teraz nowe metody – wzywała do spokoju i umiarkowania.
Konrad Piasecki: To napisał Bronisław Wildstein.
Paweł Kowal: No i dobrze. Czy ja się muszę zawsze zgadzać z Bronisławem Wildsteinem?
Konrad Piasecki: „Przepraszam” powinien powiedzieć Jarosław Kaczyński czy nie?
Paweł Kowal: Już panu powiedziałem: powinniśmy wrócić do tego, o co chodziło w tej dyskusji i wtedy najlepiej będzie dochodzić do konkluzji.
Konrad Piasecki: Wy zawsze lubicie wracać do tego, o co chodziło w dyskusji, nawet wtedy, gdy popełnicie w niej błąd.
Paweł Kowal: Będę musiał do tego wrócić chyba w jakimś innym programie, bo pan nie pozwoli mi nawet na minutę.
Konrad Piasecki: Najwyraźniej. Co powinni bracia Kaczyńscy zrobić z zaproszeniem od Lecha Wałęsy na 25-lecie Nobla? Zgnieść w kulkę i wyrzucić?
Paweł Kowal: Sam pan widział, że ostatnie miesiące, ostatnie lata, ostatnie wypowiedzi prezydenta Lecha Wałęsy nie nastrajały chyba do tego, żeby jakoś wspólnie biesiadować…
Konrad Piasecki: Ale nie myśli pan, że to byłaby dobra okazja do pojednania?
Paweł Kowal: Myślę, że byłaby dobra, tylko do pojednania trzeba woli obu stron, do pojednania konieczne jest też jakieś zamkniecie spraw z przeszłości. Tutaj to nie następuje.
Konrad Piasecki: A panu się w ogóle takie pojednanie marzy?
Paweł Kowal: Mnie się w ogóle marzy, żeby było w Polsce więcej łagodności i pojednania, tylko że człowiek po pewnym czasie już traci nadzieję, że pojednanie to jest taka naiwna rzecz, że się ludzie spotykają i ściskają sobie rękę. W przypadku relacji pomiędzy panem prezydentem Kaczyńskim a prezydentem Wałęsą jest dość zasadnicza różnica kilku istotnych spraw. Może ona kiedyś zostanie wyjaśniona, ale tutaj naprawdę trzeba dużo dobrej woli prezydenta Wałęsy. Lech Wałęsa w historii, Lech Wałęsa – Nagroda Nobla – to jest naturalnie rzecz, która jest jakoś udziałem wszystkich Polaków, zdaje się, że niektórzy wczoraj na konferencji w Gdańsku o tym mówili, ale tam, gdzie zaczyna się współczesna polityka, a miałem wrażenie, że ta konferencja była trochę elementem współczesnej polityki w wewnętrznym wymiarze, no to trzeba pozostać przy różnicy zdań, nie ma tu miejsca na taką naiwność.
Konrad Piasecki: A tam, gdzie zaczyna się dyskusja o tym, że Polak powinien zostać Sekretarzem Generalnym NATO, pan myśli sobie, ze jest taka szansa w ogóle?
Paweł Kowal: Jeśli jest taka szansa, trzeba Polaka popierać. Wydaje mi się, że w tej chwili ta szansa nie jest wielka.
Konrad Piasecki: Ale nie jest wielka, bo? Bo jeszcze Europa i świat nie dojrzały do Polaka na takim stanowisku.
Paweł Kowal: Nie, Polacy byli na dużo ważniejszych miejscach w świecie. Myślę, że dlatego, że nie jest to jeszcze przygotowane dyplomatycznie i jeszcze nasz staż w NATO nie jest taki duży.
Konrad Piasecki: A Kwaśniewski czy Sikorski pańskim zdaniem lepszy?
Paweł Kowal: Ja na szczęście nie będę wybierał. Powiem tak: politycznie na pewno z Prawa i Sprawiedliwości bliżej do ministra Sikorskiego, natomiast trzeba powiedzieć, że Aleksander Kwaśniewski ma swoje istotne zasługi w tych sprawach i potwierdził czynami wiele rzeczy – myślę tu choćby o rewolucji pomarańczowej…
Konrad Piasecki: Ale panie pośle, tak sercem. Sercem to pan z kim jest?
Paweł Kowal: Ale po pierwsze nie będę głosował, po drugie - nie ma tu miejsca na serce. Właśnie myślę, że dzisiaj jednym z problemów naszych dyskusji, jest za dużo serca, za dużo emocji, za mało oceny sytuacji.
Konrad Piasecki: Paweł Kowal, dziękuję bardzo.