Prezes NFZ powinien dawać dobry przykład. Powinien dążyć do tego, by wszystkie placówki były tak dobre, jak te prywatne, w których pracownicy się leczą. Pokazywać, że równie dobrze może stać w kolejce jak każdy inny ubezpieczony - mówiła w Kontrwywiadzie RMF FM Ewa Kopacz. Według prasy, szef krakowskiego NFZ wykupił badania dla swoich pracowników w… prywatnej placówce.
Konrad Piasecki: Co czwarty Polak mówi: „Premierze, wyrzuć ministra zdrowia”. Myśli pani, że Donald Tusk posłucha tej rady?
Ewa Kopacz: Trzeba pytać o to premiera oczywiście.
Konrad Piasecki: A jak pani myśli, dlaczego jest tak źle? Dlaczego pani ma najgorsze notowania ze wszystkich ministrów?
Ewa Kopacz: Nie sądzę. Są dwa rankingi. O ile pamiętam, drugi ranking w TVN24 i tam nie przoduję w rankingach. Nie przejmuję się tym. Robię to, co do mnie należy.
Konrad Piasecki: Ja mówię o rankingu „Dziennika” o takim niechlubnym rankingu. Polacy pytali, kogo zwolnić z rządu. Ewa Kopacz 26 procent wskazań.
Ewa Kopacz: Zaraz chyba potem 23 moich kolegów i nie bardzo się tym przejmują.
Konrad Piasecki: Katarzyna Hall i Waldemar Pawlak. Czyli wszystko błąd statystyczny?
Ewa Kopacz: Nie wiem, czy błąd statystyczny. Czas oceni. Nie tylko ci, którzy biorą udział w rankingach na poziomie 500 osób, ale wszyscy ci, którzy korzystają z ochrony zdrowia.
Konrad Piasecki: Czas oceni, a jak Ewa Kopacz ocenia siebie?
Ewa Kopacz: Jako bardzo pracowitą i solidną osobę.
Konrad Piasecki: I jako niesprawiedliwy ten wynik rankingu?
Ewa Kopacz: Nie oceniam rankingów i nie żyje od rankingu do rankingu.
Konrad Piasecki: Pół roku mija już od wyborów i Polacy zaczynają się niecierpliwić. Pytają, gdzie są te piękne szpitale z reklamówek Platformy, gdzie są ci uśmiechnięci lekarze i te promienne pielęgniarki, które miały nas leczyć.
Ewa Kopacz: Ale minęły dwa lata i nie mieliśmy nic. Dzisiaj mamy siedem ustaw, które są w Sejmie.
Konrad Piasecki: Ale ustaw w Sejmie Polacy nie widzą. Pacjenci chcieliby tych uśmiechniętych lekarzy.
Ewa Kopacz: Ale chcemy, żeby naprawiać tę służbę zdrowia zgodnie z prawem, a to prawo regulują ustawy. Te ustawy muszą być procedowane zgodnie z obowiązującymi zasadami.
Konrad Piasecki: Uważa pani, że pani słaby wynik w rankingu to wynik tego, jak wygląda polska służba zdrowia, czy wynik tego jak pani pracuje?
Ewa Kopacz: Pozostawiam to do oceny i panu i słuchaczom.
Konrad Piasecki: A jak pani ocenia swoje szanse na sierpniowe odejście z tego rządu? Bo w sierpniu ma być wielka rekonstrukcja.
Ewa Kopacz: To będzie oceniać pan premier, który jest szefem rządu.
Konrad Piasecki: Pytam o pani wewnętrzne poczucie.
Ewa Kopacz: Mam wewnętrzne poczucie tylko jedno – determinację co do tego, żeby skończyć reformę.
Konrad Piasecki: Na razie odszedł wiceminister finansów. Rzeczywiście przez konflikt z panią?
Ewa Kopacz: Nie jestem osobą konfliktową, więc nie sądzę, żeby pan wiceminister, którego widziałam w swoim życiu dwa razy i bardzo krótko z nim rozmawiałam miał powód do tego, żeby się tak zestresować, żeby odejść po tej rozmowie.
Konrad Piasecki: Pani zastępca mówi: „Gomułka chciał prywatyzować zadłużone szpitale. To był fundamentalny konflikt z resortem zdrowia”.
Ewa Kopacz: Myślę, że to źle interpretowane słowa ministra Grzegorka. Tak naprawdę była różnica zdań. Sądziliśmy, że w tej chwili trzeba pomóc szpitalom. Pan minister Gomułka twierdził, że jedynym panaceum na zadłużające się szpitale jest ich prywatyzacja.
Konrad Piasecki: Ale była taka scena, taka rozmowa „Albo ja, albo Gomułka”?
Ewa Kopacz: Absolutnie.
Konrad Piasecki: Czyli pani nie wygryzła Gomułki z rządu?
Ewa Kopacz: Nie.
Konrad Piasecki: A cieszy się pani z jego odejścia?
Ewa Kopacz: Ja go osobiście bardzo lubiłam.
Konrad Piasecki: To dlaczego odszedł?
Ewa Kopacz: To jego trzeba pytać.
Konrad Piasecki: A pytam panią jako członka rządu.
Ewa Kopacz: Do mnie też nie napisał listu, powiem szczerze, więc albo pytać jego, albo pana premiera, do którego adresował list.
Konrad Piasecki: Ale czytała pani wywiad z nim w „Gazecie Wyborczej”?
Ewa Kopacz: Nie czytałam.
Konrad Piasecki: Z takim przekąsem wyraża się o pani. Mówi, że pani chce pieniędzy, a nie za bardzo chce pani zaciskać pasa.
Ewa Kopacz: To dziwne, bo zgadzaliśmy się co do jednego, że należy wreszcie ukrócić zadłużenie się szpitali. Z moich ust pan minister Gomułka słyszał jedno – nie będzie oddłużania szpitali na wprost.
Konrad Piasecki: A jeśli chodzi o składkę zdrowotną, też byliście jednego zdania?
Ewa Kopacz: Składka zdrowotna w moim odczuciu to jest coś co będzie w roku 2010 regulowane i to regulowane na poziomie, który będzie gwarantował bezpieczeństwo Polaków. O tym, jaka będzie ta składka, będzie decydować przyszły rok.
Konrad Piasecki: Zdaje się, że będzie wyższa o jeden procent. Zapowiedział to premier Tusk. Chyba, że nie wierzymy w zapowiedzi premiera.
Ewa Kopacz: Wierzymy. Ja przynajmniej wierzę. Nie wiem, jak z panem ministrem Gomułką. Wierzę w to, że rok 2009 to jest wdrożenie reform, a wdrożenie reform to również dookreślenie, na jakim poziomie powinna być finansowana służba zdrowia.
Ewa Kopacz: Aż tak bardzo się przejął, że odszedł z rządu? Wydaje mi się, że jak na mężczyznę, to taka słaba postawa. Powinien mocniej powalczyć o to, żeby przeforsować swoje racje.
Konrad Piasecki: Czy to, że PiS-owski wiceminister zdrowia trafił do aresztu, było dla pani zaskoczeniem?
Ewa Kopacz: Tak, to było zaskoczenie.
Konrad Piasecki: Uważała pani Jarosłwa Pinkasa za uczciwego człowiek?
Ewa Kopacz: Zawsze niemiłym zaskoczeniem jest, kiedy trafia do aresztu ktoś z szeregów pracowników ochrony zdrowia. Tak naprawdę właśnie dzisiaj ponad 120 tysięcy polskich lekarzy i 250 tysięcy uczciwych polskich pielęgniarek poszło do pracy i leczy polskich pacjentów. Więc myślmy, że tak jest naprawdę.
Konrad Piasecki: A niektórzy siedzą w areszcie i czekają na oskarżenia.
Ewa Kopacz: Ale to są pojedyncze osoby. Może lepiej, żeby tam wcześniej trafiły i nie kreowały opinii o tym środowisku.
Konrad Piasecki: Czy Jarosław Pinkas, osoba znana w środowisku medycznym i w mediach, budził kiedykolwiek pani podejrzenia?
Ewa Kopacz: Nie. Nie miałam takiego kontaktu z panem Pinkasem, a poza tym nie miałam czasu analizować osób, z którymi się spotykam na szczeblu zawodowym.
Konrad Piasecki: Zbigniew Religa mówi – nie dopuszczam do siebie myśli, że którykolwiek z moich współpracowników mógł wziąć łapówkę. Pinkasa znam od wielu lat. Pani by się podpisała pod tym zdaniem?
Ewa Kopacz: To pan minister Religa mówi, nie ja, więc niech minister Religa się pod tym podpisuje.
Konrad Piasecki: Za Piankasa wiele osób poręczyło. Pani by poręczyła?
Ewa Kopacz: Nie znałam tak dobrze Pinkasa, żebym mogła autorytatywnie stwierdzić, że jest w porządku.
Konrad Piasecki: Czyli takiego prokuratorskiego, sądowego poręczenia, by pani nie dała?
Ewa Kopacz: To nie ja jestem od tego, żeby oceniać, czy ktoś jest winien czy nie. I podejrzewam, że żadne z nas poza tymi, którzy są do tego upoważnieni, więc prokuratorzy i sąd.
Konrad Piasecki: Uważa pani, że ta sprawa może zahaczyć o inne znane osoby w środowisku służby zdrowia?
Ewa Kopacz: Nie wiem. Pewnie czas pokaże.
Konrad Piasecki: Zbigniew Religa powinien się obawiać powrotu z zagranicy?
Ewa Kopacz: Nie sądzę, ale jak by pan bardzo chciał się dowiedzie, jak to wygląda, to trzeba pytać Zbigniewa Religę.
Konrad Piasecki: Mówi, że wróci i chętnie spotka się z oficerami ABW i prokuraturą.
Ewa Kopacz: Świetnie. Tam, gdzie są jakieś niejasności, najlepiej to wyjaśnić.
Konrad Piasecki: Niejasności są w krakowskim NFZ, który podpisał umowę na badanie z prywatnym ośrodkiem zdrowia. To ciekawy standard.
Ewa Kopacz: Nie mogę odpowiadać za wszystkich, którzy są w tej chwili w NFZ.
Konrad Piasecki: Ale jak się pani podoba takie działanie? My pacjenci do publicznej służby zdrowia, do kolejek, a krakowscy urzędnicy do wygodnej, prywatnej kliniki?
Ewa Kopacz: Zupełnie mi się nie podoba. Służbowo też mi się nie podoba. Będę pewnie rozmawiać z prezesem NFZ.
Konrad Piasecki: Powie mu pani – dość takich praktyk?
Ewa Kopacz: Nie wiem, czy powiem mu dokładnie tak, ale będę z nim rozmawiać na poziomie edukacji i wychowania. O tym, jak powinien się zachować prezes NFZ.
Konrad Piasecki: Jak powinien się zachować?
Ewa Kopacz: Powinien dawać dobry przykład. Dążyć do tego, aby wszystkie placówki były tak dobre jak te prywatne, w których w tej chwili pracownicy się leczą. To jest jego główne zadanie – pokazywać, że równie dobrze można stać w kolejce jak każdy inny przeciętny, ubezpieczony obywatel.
Konrad Piasecki: Czy takich umów z prywatnymi ośrodkami nie będzie?
Ewa Kopacz: Tego nie mogę obiecać. To nie ja podpisuję. Na pewno będę namawiać prezesa, aby tego rodzaju praktyki unikać.
Konrad Piasecki: Ale może wyedukowany przez panię prezes NFZ-etu to zrobi?
Ewa Kopacz: Jest bardzo zdolny, mądry, z instynktem i myślę, że się zastosuje.
Konrad Piasecki: I nie będzie takich umów po edukacyjnej rozmowie?
Ewa Kopacz: Bardzo bym chciała, żeby tak było.
Konrad Piasecki: Cieszy się pani, że będzie raport o stanie zdrowia prezydenta.
Ewa Kopacz: Nie wiem, czy mam się z tego cieszyć.
Konrad Piasecki: Pani jako lekarz?
Ewa Kopacz: Ale nie jestem lekarzem rodzinnym prezydenta.
Konrad Piasecki: A na pani lekarskie oko – prezydent jest zdrowy?
Ewa Kopacz: Jak zostanę lekarzem rodzinnym i pan mnie o to zapyta, to postawię diagnozę.
Konrad Piasecki: Lekarzem rodzinnym prezydenta?
Ewa Kopacz: Ale to prezydent musi się zadeklarować, bo to jest jego wybór.
Konrad Piasecki: A jest taka oferta, żeby pani została lekarzem rodzinnym prezydenta?
Ewa Kopacz: Myślę, że jest dość lekarzy w PiS-ie, żeby ktoś się tym zajmował z PO.