To było przedziwne wystąpienie - tak orędzie prezydenta ocenia Bronisław Komorowski, wicemarszałek Sejmu z PO, gość Kontrwywiadu Kamila Durczoka. Lech Kaczyński znalazł czas, by zaatakować PO, ale nie wspomniał nic o proteście służby zdrowia w Warszawie.
Kamil Durczok: „Mamy koalicję z Lepperem, bo PO odrzuciła wszelkie rozsądne propozycje rządzenia z PiS-em”. Taki jest sens pierwszej części wczorajszego telewizyjnego wystąpienia prezydenta. Co pan na to?
Bronisław Komorowski: Przedziwne wystąpienie, bo kolejny raz pan prezydent wystąpił niestety w roli prezydenta jednaj partii, partii swojego brata, i wystąpił chyba pod wpływem przeczytanych przez siebie wyników sondaży opinii publicznej, które zdecydowanie źle oceniają rolę prezydenta przy tworzeniu koalicji PiS-Samoobrona, jak i wejście do rządu Andrzeja Leppera i Romana Giertycha. Ocenia to krytycznie ogromna większość Polaków, ocenia pozytywnie mniej niż zsumowane elektoraty PiS-u, Samoobrony i LPR.
Kamil Durczok: Może przedziwne wystąpienie, ale bardzo konkretne. Marszałek Sejmu, wicepremier, szef MSZ, minister finansów, minister gospodarki i w końcu także administracji – taką wyliczankę przedstawił prezydent, przypominając, co zostało wam zaoferowane podczas negocjacji koalicyjnych.
Bronisław Komorowski: Proponowano różne rzeczy PO, ale dziś pan prezydent występuje z takimi oskarżeniami w stosunku do partii politycznej, głównie po to, by z siebie samego zrzucić odpowiedzialność za to, że wprowadził, bo to on wprowadził do rządu Andrzeja Leppera.
Kamil Durczok: Chce pan powiedzieć, że prezydent jest architektem tej koalicji?
Bronisław Komorowski: Tak sam się przedstawiał. Nieprzypadkowo, jak sądzę.
Kamil Durczok: Nie pomylił pan z bratem?
Bronisław Komorowski: Nie. Nieprzypadkowo w momencie finału negocjacji koalicyjnych jego brat, pan Jarosław Kaczyński, był w Berlinie, więc myślę, że miało to rangę symboliczną, że prezydent jest akuszerem tego układu i pewnie się obawia, że zapłaci za to cenę, jeśli chodzi o poparcie opinii publicznej. Natomiast też symptomatyczne jest to, że pan prezydent znalazł wystarczającą ilość czasu do publicznego zaatakowania jednej z partii politycznej, konkurującej z partią jego brata, a nie znalazł ani sekundy, by odnieść się do rzeczywistego problemu dnia wczorajszego, jakim były trwające, także pod Pałacem Prezydenckim, manifestacje lekarzy i pielęgniarek. To w moim przekonaniu ma wymiar symboliczny.
Kamil Durczok: Do tego protestu prezydent się nie odniósł, ale odniósł się do stanu państwa – to był skrócony raport. Przeczytam fragment: „Ostatnie pół roku to wysoki wzrost produkcji przemysłowej, to istotny wzrost, wyższy niż poprzednio PKB, to spadek przestępczości, szczególnie tej wymierzonej w obywateli, w końcu także powolny, ale szybszy niż wcześniej spadek bezrobocia”.
Bronisław Komorowski: Ze spadkiem bezrobocia to jest chyba niestety nieprawda, bo bezrobocie nie maleje, natomiast rzeczywiście jest trwały wzrost gospodarczy. Tyle że nie jest zasługą ani prezydenta Lecha Kaczyńskiego ani rządu Kazimierza Marcinkiewicza, bo przecież ten rząd nie skierował do parlamentu w ciągu siedmiu miesięcy Ani jednej – podkreślam - ani jednej ustawy gospodarczej, a więc jest to niewątpliwie zasługa pewnej koniunktury gospodarczej, trwającej na świecie, albo zasługa poprzedniej ekipy.
Kamil Durczok: Tak się zastanawiam kogo Polacy słuchają. Pan krytykuje prezydenta, pan krytykuje układ rządzący. Patrzę na sondaże i nadzwyczajnie to PiS-owi poparcie po zawarciu koalicji z Samoobroną nie spadło.
Bronisław Komorowski: Zobaczymy. Pamiętajmy, że te sondaże były robione tuż po utworzeniu koalicji, gdzie część opinii publicznej przyjęła z nadzieją stabilizację rządu.
Kamil Durczok: Panie marszałku, jaka część opinii publicznej ma nadzieję na stabilizację jak do rządu wchodzi Lepper z Giertychem?
Bronisław Komorowski: Jest taka część opinii, co wynika właśnie z tych sondaży. Natomiast jednocześnie te sondaże były robione przed ogłoszeniem wyroku na wicepremiera Andrzeja Leppera. Myślę, że jednak pierwszy przypadek w historii, że wicepremier zostaje skazany…
Kamil Durczok: Czy naprawdę sądzi pan, że trzeci wyrok na Andrzeja Leppera zmieni o nim opinię kogokolwiek w Polsce?
Bronisław Komorowski: Części pewnie tak, bo to pierwszy w historii Polski.
Kamil Durczok: Ci, którzy popierają Andrzeja Leppera będą go popierać nadal, a ci, którzy uważają, że się nie nadaje na tę funkcje pozostaną przy swoim zdaniu?
Bronisław Komorowski: Ci, którzy popierali PiS, w momencie, kiedy PiS uczynił i pan prezydent Kaczyński Andrzeja Leppera wicepremierem, który przejdzie do historii jako pierwszy premier, który dostał wyrok, chyba jednak zareagują negatywnie. Coś jest jednak na rzeczy. Na dzień dzisiejszy niewielką cenę płaci PiS za wprowadzenie na salony polityczne Andrzeja Leppera i Romana Giertycha, ale wydaje mi się, że to dopiero początek. Już dzisiaj widać, że PiS wziął sobie strup na głowę. Ta sprawa z posłami straszącymi komornika to będzie pierwsza z wielu. Po prostu Samoobrona to jest takie właśnie towarzystwo.
Kamil Durczok: A może pan po prostu nie docenia, jak ludzie bardzo w Polsce chcą zmian i po to, żeby te zmiany przeprowadzić są gotowi zaakceptować nawet Andrzeja Leppera na stanowisku wicepremiera.
Bronisław Komorowski: Tak, tylko w końcu trzeba powiedzieć, na czym mają polegać te zmiany. Ja też chce zmian, tylko nie sądzę, aby Polacy chcieli zmian na zasadzie „zastąpmy Zytę Gilowską Andrzejem Lepperem”.
Kamil Durczok: Z tego co wiem, akurat Andrzej Lepper na stanowisko ministra finansów się nie wybiera.
Bronisław Komorowski: Ale pewnie będzie chciał wpłynąć na bieg spraw w kwestiach polityki finansowej państwa, bo widać już, że chce wpływać na politykę zagraniczną. Zapowiedział własną aktywność w tym obszarze. To jest tylko początek i sądzę, że to będzie wicepremier niemalowany i za chwilę się okaże, że on będzie głównym wizerunkiem rządu.
Kamil Durczok: Niemalowany, ale jak powiedział Leszek Miller – malowniczo trzaśnie drzwiami, kiedy będzie mu się to opłacało. Jeszcze tylko jedno pytanie. Na 10 gniewnych członków komisji bankowej 4 to PiS, 2 PO. Chcecie się jakoś od tej decyzji odwoływać? Czy w ogóle jest jakaś możliwość zmiany tego układu?
Bronisław Komorowski: Nie ma takiej możliwości. Przegraliśmy z większością, która się ukształtowała w wyniku powołania koalicji i głos marszałka rozstrzygnął w sposób niesprawiedliwy i według mnie sprzeczny z zasadami, sprzeczny także z wszystkimi metodami liczenia proporcji w Sejmie. Rozstrzygnął w ten sposób, że PiS ma pakiet kontrolny w komisji kosztem PO.
Kamil Durczok: A wie pan, że powinien pan być optymistą?
Bronisław Komorowski: Wiem, ale mam z tym coraz większy kłopot…
Kamil Durczok: Wczoraj panu prezydent powiedział, żeby był pan optymistą. Żebyśmy wszyscy byli optymistami.
Bronisław Komorowski: Problem polega na tym, że ja z natury jestem optymistą i nie potrzebuję tu zapewnień pana prezydenta, ale pewnie gdzie indziej ten optymizm lokuję. Między innymi w tym, że może jednak w Polsce będzie zmiana polegająca na tym, że przestanie rządzić Andrzej Lepper, Roman Giertych i Jarosław Kaczyński.
Kamil Durczok: Dziękuję za rozmowę.