W Wiśle rozpoczyna się dziś Puchar Świata w skokach narciarskich. Wisła po raz pierwszy otwiera tę imprezę. Zawodnicy po wczorajszych kwalifikacjach narzekali na wybrzuszenie na zeskoku. Czy zostało ono usunięte? „Tak. Deptacze, narciarze, którzy wychodzą na ten zeskok, cały czas go depczą i równają ten teren” - mówił Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego, sobotni Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM. „Generalnie oceniamy przygotowanie skoczni jako bardzo dobre i wystarczające. Zawodnicy spokojnie sobie tutaj radzą” - dodał. Rozpoczynający się Puchar Świata w skokach narciarskich to także istotne zmiany. Międzynarodowa Federacja Narciarska zdecydowała, że obowiązek kwalifikacji do zawodów będzie spoczywał na każdym skoczku, co nie podoba się wszystkim. „My zaakceptowaliśmy ten fakt. Dotyczy wszystkich równo. Na pewno głównym powodem (tej decyzji) było to, że kwalifikacje są w tej chwili również transmitowane w telewizji, dużo ludzi przychodzi też na kwalifikacje, aby je oglądać. No i potem jest trochę nieprzyjemnie, jak ktoś ma prawo opuścić sobie serię, bo ma zagwarantowany udział” - ocenił prezes Polskiego Związku Narciarskiego. Pytany o to, kto może nas zaskoczyć podczas zawodów, powiedział: „Chciałbym, żeby czarnym koniem okazał się Jakub Wolny, bo na niego do tej pory nikt nie wracał uwagi, a on na ostatnich treningach w Hinzenbach, na ostatnim zgrupowaniu na skoczni przed tym konkursem w Wiśle, wbił się w naszą ścisłą czołówkę”.
Krzysztof Ziemiec: U nas wiosna, a u pana?
Apoloniusz Tajner: Też wiosna, też wiosna.
No to co to będzie?
Będzie normalnie, ponieważ skocznia jest przygotowana do skakania. Twarda pokrywa śniegu jest w tej chwili na zeskoku skoczni. O to się obawialiśmy najbardziej jeszcze tydzień temu. Teraz już wiemy, że wszystko jest w porządku. Skocznia czeka na zawodników.
Wiem, że technika jest dziś w zupełnie innym miejscu niż kiedyś, ale przy takiej temperaturze ten śnieg jest w stanie się utrzymać dziś i jutro?
Tak, tak, oczywiście, że tak. Jest w tej chwili już zwarty, zbity i nie do ruszenia przez kilka dni co najmniej. Warunki do skakania są bezpieczne. A technologie, które są tutaj w tej chwili zastosowane, to są urządzenia do produkcji śniegu, ale naturalnego, czystego, krystalicznego śniegu, bez żadnych dodatków chemicznych. To jest właśnie to, co pozwala na przeprowadzenie takiej imprezy i daje ogromne perspektywy, jeżeli chodzi o rozwój całego narciarstwa, ponieważ urządzenia są mobilne i można je stosować nad morzem, w górach, gdziekolwiek.
Nad morze na narty, to może jeszcze poczekajmy. Panie prezesie, Wisła po raz pierwszy otwiera Puchar Świata, to wielkie wyróżnienie, ale i wielkie wyzwanie. Patrząc na to, co działo się wczoraj wieczorem, po południu - ja mam na myśli te upadki - trzeba spytać, czy nie będzie wstydu dzisiaj?
Nie, nie. Myśmy otwierali tę skocznię przedwczoraj i skakali tutaj bardzo młodzi zawodnicy ze szkoły mistrzostwa sportowego ze Szczyrku i spokojnie sobie radzili na tej skoczni.
Ale wczoraj nawet doświadczeni padali...
Tak, to prawda, ale wtedy to już jest rywalizacja, wtedy do wypadku dochodzi na różnych skoczniach, ale na pewno nie z powodu trudności, jakie ta skocznia ewentualnie może kumulować, tylko być może z tego powodu, że nie wszyscy zawodnicy - to są pierwsze skoki na śniegu - z tym śniegiem są zaznajomieni. I zawsze, gdziekolwiek te pierwsze skoki się oddaje, to zawsze, czy to jest Kuusamo, czy Gällivare za Kołem Podbiegunowym, bo tak się zazwyczaj zaczyna, czy Ramsau wysoko położone w Austrii, to zawsze na początku tych upadków jest więcej. Potem zawodnicy się wdrażają i nie mają problemów ze skakaniem.