„Premier ma stuprocentową rację. Prawo, konstytucja, zobowiązują nas do tego, by wybory przeprowadzić raz na 5 lat. Gdyby te wybory nie zostały przeprowadzone, to nie miałby kto podpisać ustaw, nie byłoby tarczy” – mówił europoseł Solidarnej Polski Patryk Jaki, pytany przez Krzysztofa Ziemca o zawiadomienia Najwyższej Izby Kontroli w sprawie tzw. wyborów kopertowych. „My robiliśmy wszystko, by te wybory odbyły się zgodnie z terminem konstytucyjnym. Z jednej strony mieliśmy blokadę koalicjanta i nie mogliśmy tego przeprowadzić, a z drugiej strony mieliśmy blokadę opozycji, która zaapelowała do samorządów, żeby tych wyborów nie przeprowadzały, dlatego że miała osobistą motywację - chciała wymienić słabego kandydata jakim była Małgorzata Kidawa-Błońska i dlatego zablokowała państwo, dlatego te wybory się nie odbyły” – dodał. „Ta cała sprawa to jest wina opozycji” – stwierdził gość RMF FM.
Jaki powiedział, że ogólnie w kwestii unijnego funduszu i integracji z UE nie zgadza się z premierem Mateuszem Morawieckim. W tej sprawie ja często mam ochotę ubrać koszulę Rejtana, krzyczeć, że w Polsce dzieje się coś złego, a wielu tego nie dostrzega. Wchodząc do UE umawialiśmy się na wspólny rynek, wolne granice, a w tej chwili jest tak, że mnie jest trudno wskazać obszar funkcjonowania państwa, w który Unia nie jest w stanie zaingerować. I tu chodzi o to, czy Polacy mogą jeszcze rządzić się we własnym kraju - mówił.
Prof. Marcin Wiącek został kandydatem na Rzecznika Praw Obywatelskich niemal całej opozycji. Swoimi podpisami wsparło go jednak także kilku posłów Porozumienia, w tym wicepremier Jarosław Gowin. To jest sytuacja niekomfortowa, ale być może wreszcie to sprawi, że zostanie wybrany kandydat, który jest tego warty. Nie chciałbym powtórki z pana (Adama) Bodnara, bo nie chciałbym Rzecznika Praw Obywatelskich, który widzi tylko na lewe oko - mówił w RMF FM europoseł Solidarnej Polski Patryk Jaki. Jesteśmy na etapie analizowana pracy pana profesora. Zobaczymy jaki program przedstawi i pewno konieczne będzie spotkanie z Solidarną Polską i wtedy podejmiemy decyzję, czy ta kandydatura sprawi, że będziemy mieli Rzecznika Praw Obywatelskich wszystkich Polaków - dodał. Przyznał, że osobiście był fanem kandydatury Jana Rokity, którą zaproponował prezydent Andrzej Duda. To mógłby być kandydat, który mógłby połączyć opozycję z koalicją. Nietuzinkowy, intelektualnie silny, taki Polsce jest potrzebny - mówił Jaki.
Pytany o przyspieszone wybory, Jaki odpowiedział, że ma nadzieję, że do nich nie dojdzie. Uważam, że są na to małe szanse. Mamy większość, mamy podpisany wielki program, Polski Ład - mówił. Wychodzimy z pandemii, musimy się skupić, by zbudować jeszcze silniejszą gospodarkę, a nie na kolejnych wyborach. Jestem przekonany, że wybory to ostateczność - podkreślił.
Były wiceminister sprawiedliwości został także zapytany o sprawę morderstwa 11-letniego Sebastiana, którego zabił skazany wcześniej za przestępstwa wobec dzieci mężczyzna.
My ciągle wnosimy projekt nowelizacji kodeksu karnego i on ciągle jest blokowany. Gdyby wcześniej został uchwalony, ciągle jest przez kogoś blokowany, to prawdopodobnie ten chłopczyk by żył. To jest pedofil, który został złapany na przestępstwie i dostał karę nieizolacyjną. Gdybyśmy byli w USA to on po prostu przez wiele lat lub do końca życia nie wyszedłby z więzienia i ten chłopczyk by żył. A w Polsce kary są dalej niskie - powiedział.
W internetowej części programu Krzysztof Ziemiec dociekał, dlaczego w dalszym ciągu nie ma zaostrzenia kar dla pedofili, mimo że jest to zapowiadane od wielu lat. Patryk Jaki stwierdził, że ciągle pojawiają się blokady w zmianie prawa. Przyznał, że część koalicjantów bywa sceptyczna i duży opór jest wśród opozycji. Szybko dodał, że jego formacja zrobiła najwięcej w tej kwestii, tworząc Rejestr Pedofili. To nasze duże osiągniecie. To jest rozwiązanie, które nawet w Europie nie zawsze jest spotykane - przyznał były wiceminister sprawiedliwości.
To TSUE złamało prawo - tak bez wahania odpowiedział europoseł Solidarnej Polski, na pytanie o sprawę kopalni w Turowie. Dodał, że Polska jest na czele państw, które wykonują wyroki TSUE, ale w przypadku wstrzymania prac w kopalni i tym samym wykonanie postanowienia Trybunał Sprawiedliwości UE, oznaczałoby złamanie polskiej konstytucji. Patryk Jaki pytany, czy nie można było tej sprawy rozwiązać wcześniej na drodze negocjacji, stwierdził że: Można się dogadać, ale Polska ma w tej sprawie 100 proc. racji, więc dlaczego mamy coś Czechom płacić?. Zaznaczył, że zarzuty Czechów są absurdalne, a prawdziwym tłem tego konfliktu jest konkurowanie z Polską w dostarczanie energii. Dodał także, iż Niemcy również mają swój interes w blokowaniu pracy kopalni w Turowie, gdyż będzie to oznaczało konieczność kupowania gazu z Nord Stream 2. O to toczy się gra. Trzeba zobaczyć szerszą perspektywę w tej sprawie - dodał Jaki.
Eurodeputowany pytany o sankcje dla Mińska i Łukaszenki, powiedział: Tak naprawdę na Białorusi rządzi Putin i w mojej ocenie, to on przeprowadził ten atak. Polityk zauważa, że to właśnie projekt Nord Stream 2 i brak sprzeciwu USA i UE na jego funkcjonowanie, dodaje śmiałości prezydentowi Rosji do przeprowadzania takich operacji. Patryk Jaki dodał, że elity europejskie już dawno powinny nauczyć się, że "nie można negocjować z tyranami". Z jednej strony Niemcy zawieszają tabliczki z napisem "Praworządność i demokracja", a z drugiej strony bezczelnie te wartości łamią, budując Putinowi Nord Stream2, czyli potężne narzędzie szantażu - stwierdził Jaki. Powiedział także, że sankcji gospodarczych dla Białorusi ciągle nie udało się wprowadzić, ponieważ w Parlamencie Europejskim jest wielu zwolenników Władimira Putina.
Krzysztof, Ziemiec: Patryk Jaki, były wiceminister sprawiedliwości, europoseł jest naszym gościem. Dzień dobry, panie pośle.
Patryk Jaki: Witam pana rektora, witam państwa.
Czy dziwi pana coś jeszcze w krajowej polityce, czy z takim stażem politycznym już niewiele?
Przyznaję, że już niewiele mnie dziwi, ale szczególnie polska opozycja ciągle nie przestaje zaskakiwać. To, co w tej chwili się dzieje, to już nie jest opozycja wobec PiS-u. To jest opozycja wobec państwa, bo nawoływanie do tego, żeby własnemu państwu odebrać środki, czy zabrać kolejne kompetencje, to można powiedzieć, że jest to unikalna forma działalności w skali całego świata.
Są tacy, których dziwi to, co dzieje się w Zjednoczonej Prawicy. Solidarna Polska jakiś czas temu zgłaszała sprzeciw wobec Funduszu Odbudowy. Teraz Jarosław Gowin i jego partia Porozumienie ma wspólnego kandydata na Rzecznika Praw Obywatelskich, ale jest to wspólny kandydat z opozycją. Co się dzieje w koalicji? W ogóle jeszcze istnieje, czy już tylko na papierze?
Koalicja cały czas istnieje. Specjalne nawiązałem do opozycji, żeby państwu pokazać, że w każdym demokratycznym kraju potrzebna jest opozycja, która będzie pokazywała błędy, bo to jest konstruktywne. Natomiast my mamy opozycję, która nazwała się opozycją totalną. Niestety poważna dyskusja w państwo może się toczyć tylko wewnątrz obozu Zjednoczonej Prawicy.
Wróćmy do tego, co tam się dzieje. Choćby wokół wyboru RPO.
Rzeczywiście sytuacja jest delikatnie niekomfortowa, ale być może to sprawi, że wreszcie zostanie wybrany jakiś kandydat, który jest tego warty. Mówię osobiście, że nie chciałbym powtórki z pana Bodnara, czyli Rzecznika Praw Obywatelskich, który widzi tylko na lewe oko.
To widzi pan szanse, że tym rzecznikiem będzie prof. Wiącek? Skoro prawie cała opozycja, może na razie poza Konfederacją, go popiera. Porozumienie Jarosława Gowina również.
Będziemy analizowali sprawę. Jesteśmy na etapie analizowania pracy pana profesora. Zobaczymy jaki program przedstawi i niewykluczone, a pewnie konieczne będzie również spotkanie z Solidarną Polską. Wtedy podejmiemy decyzję, czy ta kandydatura sprawi, że będziemy mieć Rzecznika Praw Obywatelskich wszystkich Polaków.
A w tej chwili, która z tych kandydatur jest bliższa pana sercu? Lidia Staroń, senator niezależna, rzecznik ludzkich spraw - co pokazała wielokrotnie, czy właśnie prof. Wiącek?
Prof. Wiącek jest dla nas nową postacią. Dlatego będziemy analizowali jego dorobek i program i wtedy będę się wstanie wypowiedzieć. Natomiast ja osobiście nie ukrywałem, że jestem fanem kandydatury, którą zaproponował pan prezydent, czyli Jana Rokity. Uważam, że to kandydat, który mógłby połączyć opozycję z koalicją. Jest nietuzinkowy, intelektualnie silny i taki Polsce jest potrzebny.
Problem w tym, że chyba prezydent nie konsultował tego z Janem Rokitą i on chyba nie do końca o tym wszystkim wiedział. A w co gra Jarosław Gowin? Z jednej strony jest cały czas w koalicji, z drugiej wyraźnie jest przeciw. Czy robi wszystko, żeby z niej wyjść?
Nie. Jestem przekonany, że Jarosław Gowin dalej chce być w kolacji. Koalicja ma to do siebie, że składa się z kilku partii. Gdybyśmy się we wszystkim zgadzali, to bylibyśmy w jednej partii.
Ale do tej pory takich różnic nie było. Jarosław Gowin po raz kolejny staje w poprzek.
To prawda, to prawda, ale z drugiej strony trzeba uczciwie powiedzieć, że nie ma w tej chwili kandydata, który byłby w stanie połączyć wszystkich i być może musimy się głębiej zastanowić nad tą sprawą wewnątrz obozu.
Jest możliwość przyspieszonych wyborów? Jak pan na to patrzy? Dziennikarze bardzo często analizują, pytają poza kulisami. Kuluarowe rozmowy są takie, że wiele osób twierdzi, że na przyszłą wiosnę takie przyspieszone wybory mogłyby się odbyć.
Mam nadzieję, że tak się nie stanie. Uważam, że są na to małe szanse. Póki co, dalej mamy większość. Mamy podpisany wielki program Polski Ład, który można krytykować, ale proszę zauważyć, że on dotyka wszystkich ważnych sfer funkcjonowania naszego państwa i życia Polaków. Z drugiej stronie mamy opozycję, która wczoraj zajmowała się zbieraniem podpisów pod likwidacją TVP Info, czyli można powiedzieć, najważniejszej rzeczy dla Polaków (śmiech). W związku z powyższym my mamy z czym dalej rządzić. Mamy konkretny program. Nie widzę żadnych powodów, dla których mielibyśmy teraz przeprowadzać wcześniejsze wybory.
Opozycja, o której pan wspomniał mówi, że Nowy Ład to program wyborczy.
Idąc tym tokiem rozumowania, my mielibyśmy Nowy Ład, a oni wyszliby z likwidacją TVP Info. Dlatego można by powiedzieć, że lepsza opozycja nam się nigdy nie trafi. Ale mimo wszystko pamiętajmy, że wybory to pewnego rodzaju zamieszanie. Wychodzimy teraz z pandemii. Musimy się skupić na tym, aby zbudować jeszcze silniejszą gospodarkę, a nie na kolejnych wyborach. W związku z powyższym jestem przekonany, że wybory to jest ostateczność.
Roman Giertych mówi, że PiS boi się prof. Wiązka, bo to oznacza rozpad Zjednoczonej Prawicy i koniec Prawa i Sprawiedliwości.
To chyba pobożne życzenia pana mecenasa. Nic takiego się oczywiście nie wydarzy.
A dlaczego?
To jest kandydatura, która jest co najmniej godna tego, żeby ją przeanalizować, a nawet gdyby uzyskała negatywną opinię, to na pewno nie jest to kandydatura, która spowodowałaby rozpad koalicji.
Wiemy, że prokuratura zbada doniesienie Najwyższej Izby Kontroli w sprawie wyborów kopertowych. Pytanie, czy dopatrzy się zaniedbań? Prokurator generalny, minister Zbigniew Ziobro mówi, że stoi w tej sprawie po stronie premiera, to chyba tak, jakby sugerował prokuratorom, jakie stanowisko mają zająć.
W tej sprawie trzeba sobie powiedzieć jasno - mimo że ja i cała Solidarna Polska mieliśmy ogromne spory z panem premierem Morawieckim, szczególnie te dotyczące oddawania kolejnych kompetencji Unii Europejskiej. W tej sprawie często mam ochotę ubrać koszulę Rejtana i krzyczeć, że w Polsce dzieje się naprawdę coś złego, a wiele osób tego nie dostrzega. Gdy wchodziliśmy do Unii Europejskiej, umawialiśmy się na wspólny rynek, wolne granice. A w tej chwili jest tak, że nawet mi jest ciężko wskazać kompetencje i obszar funkcjonowania państwa, w które UE nie jest wstanie ingerować. Tu chodzi o to, czy Polacy mogą jeszcze rządzić się we własnym kraju. Ale mimo różnic w tej sprawie pan premier ma stuprocentową rację. Przypomnę, jak wyglądała sytuacja. Po pierwsze, to konstytucja zobowiązuje nas do tego, żeby przeprowadzić wybory raz na pięć lat. Gdyby te wybory nie zostały przeprowadzone, to nie można byłoby podpisać ustaw, czyli nie byłoby tarczy, która ochroniła miejsca pracy i przedsiębiorców.
Premier o tym mówił, tylko dobrze wiemy, że tam zostało wydane ponad 70 mln zł na wybory, których nie było. Dlatego opozycja szuka winnych. Stąd moje pytanie, kto poniesie za to odpowiedzialność?
My i pan premier robiliśmy wszystko, żeby te wybory odbyły się zgodnie z terminem konstytucyjnym. Z jednej strony mieliśmy blokady jednego koalicjanta i nie mogliśmy tego przeprowadzić. Z drugiej strony mieliśmy blokadę opozycji, która zaapelowała do samorządów, żeby tych wyborów nie przeprowadzały. Dlatego, że mieli osobistą motywację. Chcieli wymienić słabego kandydata, jakim była Małgorzata Kidawa-Błońska i dlatego zablokowali państwo i dlatego te wybory się odbyły.
Kto powinien ponieść odpowiedzialność?
Ta cała sprawa, to wina opozycji, dlatego że chcieli wymienić Kidawę-Błońską ma innego kandydata, dlatego zablokowali państwo.
Dziś pogrzeb porwanego i zamordowanego przez pedofila 11-letniego Sebastiana. Mordercy grozi dożywocie. Solidarna Polska w środę zapowiedziała zaostrzenie kar. A mnie od razu zapala się lampka, bo który to już raz politycy to zapowiadają i niewiele się zmienia, a wy rządzicie już sześć lat.
Ma pan ma rację. W tej sprawie, któryś raz wnosimy projekt nowelizacji kodeksu karnego i on ciągle jest blokowany. Ciągle przez kogoś jest blokowany. Gdyby wcześniej został uchwalony, to prawdopodobnie ten chłopczyk by żył. Przypomnijmy, że to jest pedofil, który gdy pierwszy raz został złapany na przestępstwie, to niestety dostał karę nieizolacyjną. Gdybyśmy byli np. w Stanach Zjednoczonych, to przez wiele lat, a może nawet do końca życia nie wyszedłby z więzienia, a ten chłopczyk by żył. W Polsce niestety kary są dalej zbyt niskie, szczególnie za tego typu przestępstwa. Przede wszystkim widać w takich sprawach, że to, jak długo jest odizolowany pedofil od społeczeństwa, również ma znaczenie. Dlatego apelujemy do wszystkich polityków, żeby wreszcie uchwalili naszą nowelizację.