"Nic nie wskazuje na to, żeby ceny materiałów budowlanych miały tanieć, nic też nie wskazuje, żeby miały dalej drożeć w tak dynamicznym tempie. Ceny materiałów mogą ustabilizować się na bardzo wysokich poziomach" - mówił w Rozmowie w południe w RMF FM Damian Kaźmierczak, główny ekonomista Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. "Dynamika wynagrodzeń w budownictwie jest rekordowa, to już jest 16 proc. rok do roku" - powiedział gość Krzysztofa Berendy.
Jest bardzo drogo, jest najdrożej w historii. Inflacja w budownictwie przekroczyła już wartość 10 proc. - mówił Kaźmierczak.
PSB wyliczają, że w porównaniu z zeszłym rokiem ceny materiałów średnio rok do roku podrożały nawet o 34 proc. Ceny materiałów budowlanych nie zatrzymują się, oczywiście na to wpływa szereg czynników. Pierwsza fala wzrostów cen to jest druga połowa 2021 roku. Na przełomie lat 2021/22 wydawało się, że sytuacja zaczyna się stabilizować, ale niestety koniec lutego - wybuch wojny w Ukrainie - doprowadził do bardzo poważnej degrengolady w sektorze budownictwa w Polsce - zaznaczył gość RMF FM.
Co dalej z cenami materiałów budowlanych? Nic nie wskazuje na to, żeby ceny materiałów budowlanych miały tanieć, nic też nie wskazuje, żeby miały dalej drożeć w tak dynamicznym tempie. Ceny materiałów mogą ustabilizować się na tych bardzo wysokich poziomach, które są znacznie wyższe niż te, które mieliśmy przed covidem - mówił Kaźmierczak.
Znacznie więcej kosztuje też tzw. robocizna. Presja płacowa w sektorze budownictwa jest dokładnie taka sama jak w pozostałych sektorach gospodarki. Mamy rekordową inflację, pracownicy chcą więcej zarabiać. Dynamika wynagrodzeń w budownictwie jest rekordowa, to już jest 16 proc. rok do roku. W takim tempie rosną wynagrodzenia w firmach budowlanych - powiedział ekonomista.
Wysoki popyt, pozrywane łańcuchy dostaw, słaby złoty w stosunku do głównych walut światowych spowodował, że ceny materiałów zaczęły rosnąć - mówił Damian Kaźmierczak w internetowej części Rozmowy w południe w RMF FM. Ceny są wyższe niż te przed covidem od kilkudziesięciu do nawet 200 proc. - mówił główny ekonomista Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa.
Według Kaźmierczaka wojna na Ukrainie miała również wpływ na sytuację na rynku materiałów budowlanych. Jedna piąta stali, która jest zużywana w Polsce, była przywożona z Ukrainy i Rosji. Polskie firmy budowlane zostały w zasadzie z dnia na dzień odcięte od tego źródła - stwierdził ekonomista.
Jego zdaniem widoczny jest też odpływ pracowników z Ukrainy. W ostatnich latach na polskich budowach mieliśmy ok. 450 tys. (Ukraińców - red.) z pośród mniej więcej pół miliona pracowników z zagranicy. Mniej więcej jedna trzecia z nich odpłynęła z polskich budów. Wrócili walczyć za swoją ojczyznę i opiekować się swoimi rodzinami. Ten ubytek pracowników jest bolesny - powiedział Kaźmierczak.