Ten tydzień mija pod znakiem akcji antyterrorystów. Niestety, nie zawsze udanych. Chodzi przede wszystkim o wtargnięcie przez oddział w kominiarkach do mieszkania niewinnych lokatorów w Katowicach i sponiewieranie mieszkańców. Sporo kontrowersji budzi jednak także próba schwytania bezwzględnego francuskiego zabójcy, która ostatecznie skończyła się jego zabiciem. Francuskie służby kłócą się, czy ta akcja była sukcesem czy kompromitacją. Te dwie sprawy najbardziej zainteresowały Was w mijającym tygodniu, ale bardzo poruszyły Was także nowe informacje dotyczące śmierci małej Magdy z Sosnowca oraz porwanie 11-letniej Julii w Łodzi. Ta ostatnia sprawa na szczęście skończyła się dobrze. Julia cała i zdrowa wróciła do domu, a domniemany porywacz trafił do aresztu . Ale poza tym był to niestety tydzień głównie ponurych informacji.
Prawdziwe spustoszenie zostawili po sobie katowiccy antyterroryści w mieszkaniu, do którego weszli we wtorek wieczorem. Lokatorzy zostali poturbowani, oboje mają liczne kontuzje, kobieta m.in. złamany ząb. Ich mieszkanie po przejściu oddziału antyterrorystów to prawdziwa ruina. I nie mielibyśmy pewnie dla nich wiele współczucia, gdyby mieszkańcy zasłużyli sobie na takie potraktowanie swoim przestępczym życiorysem. Tak jednak nie było.
Antyterroryści pomylili mieszkanie. Zamiast wejść tam, gdzie spał złodziej samochodów, wdarli się do mieszkania niewinnych ludzi i potraktowali ich tak, jak traktuje się uzbrojonych bandziorów. Policja przeprosiła i zapowiedziała odszkodowania, ale i tak akcja wzbudziła u Was wielkie zainteresowanie. Bardzo burzliwie komentowaliście także tę sprawę na RMF24 i na naszym profilu na Facebooku. Poza drwinami i epitetami pod adresem funkcjonariuszy były też żądania, by rozliczyć zarówno interweniujących, jak i ich przełożonych.
Wszystkie szczegóły opisaliśmy i pokazaliśmy w naszych materiałach:
Przeczytaj relację z interwencji antyterrorystów
Zobacz filmy, ilustrujące spustoszenie, jakie zostawili po sobie antyterroryści
Przeczytaj wywiad z byłym szefem jednostki GROM, który krytykuje akcję antyterrorystów.
Mohamed Merah to francuski terrorysta, który w bestialski sposób zamordował 7 osób. Wśród jego ofiar jest troje dzieci. Francuska policja namierzyła terrorystę w środę rano i osaczyła go w jego domu w Tuluzie. Rozpoczęło się kilkudziesięciogodzinne oblężenie, w czasie którego zabójca ranił kilku funkcjonariuszy. Terrorysta był sam. Można było więc bez problemów zaatakować jego mieszkanie. Francuska policja odkładała jednak szturm, tłumacząc zwłokę tym, że chce ująć go żywcem. Nie udało się. Merah został zabity podczas szturmu, gdy próbował uciekać ostrzeliwując się z karabinu maszynowego.
Zaraz po szturmie we Francji wybuchła kłótnia między dwoma służbami: policją, która przeprowadziła nieudaną próbę ujęcia żywego terrorysty oraz żandarmerią. Szef żandarmów wyśmiał policjantów twierdząc, że jego ludzi ujęliby Meraha żywego w 5 minut. Kolejne kontrowersje wzbudziły spekulacje dotyczące wpływu kampanii wyborczej we Francji na sposób prowadzenia operacji przeciwko terroryście. Wszystkie te kontrowersje opisujemy w relacjach naszego korespondenta Marka Gładysza.
W tej bulwersującej sprawie warto jednak także zwrócić uwagę na filmy i zdjęcia z udziałem głównego negatywnego bohatera tej sprawy - Mohameda Meraha. Dotarliśmy do materiałów, na których widać go, gdy beztrosko popisuje się przed przyjaciółmi jazdą samochodem. Na filmach widać pogodnego, rozbawionego, młodego człowieka. W komentarzach na RMF24 i na naszym profilu na Facebooku niektórzy z Was podkreślali, jak trudno sobie wyobrazić, że półtora roku później ten sam człowiek zamienił się w bezwględnego zabójcę.
Zobaczcie:
Opis kontrowersji po zabiciu Meracha w tym kłótnię między policją a żandarmerią
W tym tygodniu bardzo poruszyły Was także kolejne informacje dotyczące śmierci małej Magdy z Sosnowca. Trzeba przyznać, że są to informacje przełomowe. Najpierw prokuratura na specjalnej konferencji prasowej oświadczyła, że w ukryciu zwłok dziewczynki mogły brać udział osoby trzecie, czyli ktoś jeszcze oprócz matki. Śledczy nie wykluczają także wersji celowego pozbawienia życia dziewczynki. W piątek reporter RMF FM ujawnił kolejną sensacyjną informację: śledczy nie wykluczają, że Magda mogła umrzeć nawet dwa dni wcześniej, niż twierdzą rodzice.
Zobaczcie:
Relację z konferencji prasowej prokuratury
Sensacyjną relację o tym, że Magda mogła umrzeć dwa dni wcześniej niż twierdzą jej rodzice
11-letnia Julia została uprowadzona w poniedziałek z placu zabaw przed swoim domem w Łodzi. Kilka godzin później odnalazła się w jednej z dzielnic Łodzi. Cała i zdrowa wróciła do domu, jednak kilka godzin spędziła w samochodzie mężczyzny, który zabrał ją z placu zabaw. Policja opublikowała portrety pamięciowe mężczyzny. Materiał, w którym opublikowaliśmy ten portrety był jednym z najczęściej czytanych przez Was artykułów w tym tygodniu. Wkrótce potem mężczyzna został ujęty. Policja postawiła mu już zarzuty. Ciągle nie wiadomo, co działo się z dziewczynką przez kilka godzin w samochodzie porywacza, ale na szczęście dziecku nic się nie stało.
Zobaczcie:
Informację o porwaniu i odnalezieniu dziewczynki
Informację, w której opublikowaliśmy portrety pamięciowe porywacza
Informacje o wniosku o areszt dla porywacza
Informację o areszcie dla porywacza
Zakończenie sprawy porwania Julii to jedna z nielicznych, ważnych, ale równocześnie dobrych wiadomości tego tygodnia. Przez dwa dni szukano także 13-letniej Pauliny z Rzeszowa. Na szczęście, dziś już wiadomo, że jest cała i zdrowa. Akcja poszukiwawcza trwała ponad 50 godzin.
Zobacz informację o zaginięciu 13-letniej Pauliny i o szczęśliwym finale poszukiwań