„Do końca września trwa okres rozliczenia wizowego, a jednym z ważnych elementów tej wizyty (Donalda Trumpa – przyp.red.) chcielibyśmy, by było potwierdzenie faktu, że Polska może wejść do programu bezwizowego, więc chcielibyśmy, by wizyta nastąpiła po 1 października” – mówił w Porannej rozmowie w RMF FM szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski. Dodał także, że według strony amerykańskiej ostatnim możliwym terminem wizyty prezydenta USA jest początek grudnia – wówczas przyjazd Trumpa byłby połączony z wizytą Amerykanów w Londynie na szczycie NATO. „Zostaje nam w takim razie październik, listopad lub początek grudnia” – mówił Szczerski.
Prezydencki minister przyznał, że odczuwał rozczarowanie tym, że zamiast Trumpa do Polski przyjechał wiceprezydent Mike Pence. Mieliśmy od tygodni ekipy przygotowawcze, przywieziony sprzęt i wszystkie plany zamknięte na ostatni guzik. Było rozczarowanie, ale też zrozumienie dla sytuacji - powiedział. Trump został w USA ze względu na huragan Dorian docierający do wybrzeży Florydy.
Pytany o wizy, Szczerski powiedział, że wiele komunikatów politycznych "zagwarantowanych jest dla samego prezydenta", dlatego Pence nie był w stanie powiedzieć tego, co strona polska mogłaby oczekiwać. Zapewnił jednak, że Polska jest na najlepszej drodze, by do ruchu bezwizowego dołączyć.
Był tutaj w Polsce pre-assessment team, który wstępnie ocenia stan do ruchu bezwizowego. Ta ocena zespołu jest pozytywna. Jedyną barierą jest wyłącznie kwestia wskaźnika odmów. On spada, więc jest szansa, że my go nie przekroczymy. A ważne jest to, że my do tego ruchu chcemy wejść jak każde normalne państwo, bez żadnych przywilejów - zapewniał szef kancelarii prezydenta.
Według Szczerskiego prezydent Andrzej Duda był też "pierwszym politykiem tej rangi", który podjął temat reparacji wojennych w rozmowie z prezydentem Niemiec Frankiem-Walterem Steinmeierem. Pan prezydent otworzył tę dyskusję i teraz czekamy na prace pozostałych organów państwa. Sejm pracuje, rząd żadnego stanowiska w tej sprawie do tej pory nie przyjął. Pan prezydent zrobił to, co należało, otworzył ten problem - mówił prezydencki minister w rozmowie z RMF FM.
"Prezydent patrzy z niepokojem na to, co dzieje się w środowisku sędziowskim, bo to jest problem tego środowiska - nie Ministerstwa Sprawiedliwości" - mówił Krzysztof Szczerski o aferze hejterskiej z udziałem wiceministra Łukasza Piebiaka. "Rozumiem, że jest to wewnętrzna grupa dyskusyjna na którymś z portali, która skupia sędziów pochodzących z jednego stowarzyszenia, pracujących w ministerstwie - jak sędzia Piebiak - od dawna" - stwierdził szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy. "Rzeczywiście jest tak, że to powinno nas - obywateli - niepokoić. (Chodzi o - red.) stan emocjonalny środowiska sędziowskiego, jeśli takie grupy mogą powstawać" - dodał gość Porannej rozmowy w RMF FM. Jak zapewnił minister, "prezydent jest w tej sprawie dobrze poinformowany i ma swoje zdanie".
Robert Mazurek pytał też o sytuację w Wielkiej Brytanii, gdzie w ciągu kilku dni może dojść do dymisji rządu Borisa Johnsona. "Nie ma dzisiaj mądrego w Europie, który potrafiłby powiedzieć, dokąd zmierza Wielka Brytania" - ocenił Szczerski. "Mamy rollercoaster. Polityka brytyjska przyspieszyła. Pytanie czy jest to jazda bez trzymanki czy kontrolowana" - stwierdził.
Robert Mazurek, RMF FM: Jego ekscelencja Krzysztof Szczerski, z całym swoim blaskiem.
Krzysztof Szczerski: Jak tak mamy zaczynać... Ekscelencjo panie redaktorze. Witam serdecznie.
Panie profesorze, panie ministrze, wielce szanowny panie. Czy pan miewa jakieś ludzkie uczucia?
Do pana zawsze miewam.
Ale takie ludzkie emocje jak radość, strach, wzruszenie.
Tak. Nie jestem cyborgiem.
To co pan poczuł jak się pan dowiedział, że Donald Trump jednak nie przyjedzie do Polski?
Oczywiście rozczarowanie było, bo do tej wizyty było dużo przygotowań. Od strony amerykańskiej mieliśmy od tygodni tutaj kolejne ekipy przygotowawcze. Sprzęt zwieziony, wszystkie plany zamknięte na ostatni guzik. Rzeczywiście to było rozczarowanie, ale też zrozumienie dla sytuacji, bo to też były okoliczności, które wyjaśniają bardzo jednoznacznie powody tej decyzji.
Donald Trump sam zapowiedział reporterowi Polskiego Radia, że przyjedzie do Polski. To pytanie - kiedy?
Powiem jakie są warunki brzegowe, o których rozmawiamy. Do końca września trwa okres rozliczania wizowego, czyli wskaźnika odmów wizowych. A jednym z ważniejszych elementów tej wizyty chcielibyśmy, żeby było potwierdzenie faktu, że Polska może wejść do programu bezwizowego. Więc chcielibyśmy, żeby wizyta nastąpiła po 1 października. Z kolei od strony amerykańskiej słyszeliśmy, że ostatnim możliwym terminem, jest połączenie tej wizyty ze szczytem NATO, który będzie z początkiem grudnia w Warszawie. W Londynie - przepraszam. Więc zostaje nam w takim razie październik, listopad. Ewentualnie początek grudnia.
Październik, listopad. Wtedy możemy się spodziewać wizyty prezydenta Trumpa w Polsce.
Tak wynikałoby z kalendarza i takie są nasze oczekiwania. Rozmawialiśmy nawet jeszcze wczoraj ze stroną amerykańską. Ja jestem w stałym kontakcie z Białym Domem. Wiem, że tam prace trwają, aczkolwiek teraz są oni skupieni na huraganie.
A to im się opłacało ten samochód pancerny zawozić z powrotem? Mogli tu zostawić. Gdzieś zaparkować.
Logistyka amerykańska jest taka, że ten samochód można wozić tam i z powrotem.
Pojeździłby pan sobie trochę?
Myślę, że nie byłaby to, aż taka przyjemność.
Porozmawiał pan z wiceprezydentem Pence'm jak wiceprezydent z wiceprezydentem?
Z panem prezydentem Pence’m rozmawiał pan prezydent Andrzej Duda. Ja byłem członkiem delegacji pana prezydenta.
Ale przecież o panu mówią wiceprezydent. Czytam w gazetach tak.
Ci co mnie nie lubią. W "Weselu" jest takie powiedzenie, które uwielbiam: "My jesteśmy tacy przyjaciele, co się nie lubią". Ja mam dużo takich przyjaciół, co mnie nie lubią.
To takie bardzo krakowskie, bo pan w końcu z Krakowa. Porozmawiajmy w takim razie jeszcze trochę o konkretach. Pan mówił, że bardzo wiele konkretów padło podczas wizyty wiceprezydenta Pence’a w Warszawie. A ja chciałbym o te konkrety spytać. Bo usłyszeliśmy tylko tyle, że brakuje nam niewiele, że jesteśmy na granicy tego progu odmów wizowych. Ale nie padła jednoznaczna deklaracja, że wizy będą zniesione.
To, co zostało powiedziane publicznie wynika z roli samego wiceprezydenta, który oczywiście jest drugą osobą w państwie amerykańskim, ale jest zastępcą prezydenta Trumpa. Bardzo wiele komunikatów politycznych w systemie amerykańskim jest zagwarantowanych dla samego prezydenta. Więc też trzeba znać realia. Pan wiceprezydent może powiedzieć to, co może powiedzieć, nie zagarniając pola, które jest...
... nie kradnąc show. To rozumiemy.
Natomiast, jeśli chodzi o wizy. Ważną rzeczą jest to, że my usunęliśmy wszystkie - poza wskaźnikiem bariery dla ruchu bezwizowego - wszystkie umowy są podpisane. Był tutaj już w Polsce ten pre-assessment team, czyli ten, który wstępnie ocenia stan przygotowań do ruchu bezwizowego. Opinia tego zespołu jest pozytywna, więc jedyną barierą jest dzisiaj wyłącznie kwestia wskaźnika odmów. Natomiast wiemy, że on spada. Więc jest szansa, że rzeczywiście my go nie przekroczymy. A ważne jest to, że chcemy do ruchu bezwizowego wejść jak normalne państwo, bez żadnych specjalnych przywilejów, nie domagamy się żadnych przywilejów: "No słuchajcie, wyszliśmy poza wskaźnik, ale mimo wszystko...". Nie, nie. To ma być normalne, legalne wejście. To się odbywa, ale ważne jest to...
Pan liczy, że to zostanie załatwione w ciągu miesiąca i wejdziemy do ruchu bezwizowego, tak?
Ja liczę, że ten wskaźnik nam to umożliwi, a całą resztę pracy wykonaliśmy. Ona do tej pory nie była wykonana, to jest bardzo ważne. Wszyscy mówili, żeby znieść wizy, ale nic nie zrobili w tej sprawie.
Panie ministrze, czy pan prezydent Andrzej Duda popiera starania rządów polskich w sprawie reparacji od Niemiec za II wojnę światową?
Pan prezydent był pierwszym politykiem tej rangi, który tę sprawę podjął oficjalnie w rozmowach z prezydentem Steinmeierem. Pamiętam tę rozmowę, bo dokładnie się jej przysłuchiwałem i powiedział, że to jest problem, który musi być politycznie rozwiązany. I to był początek w ogóle. Pan prezydent otworzył tę dyskusję i teraz czekamy na pracę pozostałych organów państwa. Jest jeszcze Sejm, rząd w tej sprawie żadnego stanowiska, jak do tej pory, nie przyjął. Pan prezydent zrobił to, co należało, otworzył ten problem i uznał go, z prezydentem Steinmeierem, za problem polityczny, który należy rozwiązać. Teraz pozostaje praca pozostałych organów państwa.
Pan liczy na to, że sprawa reparacji zostanie w jakikolwiek sposób załatwiona, w dającej się przewidzieć przyszłości?
Ona nie będzie załatwiona bez wykonania pracy przez pozostałe organy państwa.
Pan dopinguje teraz pozostałe organy, żeby się tym zajęły? Tak to mogę rozumieć?
Każdy musi wykonać swoją pracę. Prezydent swoją pracę wykonał, otworzył temat politycznie. Natomiast bez pracy innych organów państwa nie da się tej sprawy rozwiązać.
Minister Krzysztof Szczerski, szef gabinetu prezydenta, w ten sposób dopinguje inne organy państwa, by się zajęły swoją robotą, bo pan prezydent swoje zrobił. Dobrze to rozumiem?
To jest pana interpretacja skrótowa, taka "twitterowa", natomiast ...
Wie pan, ja jestem dość prosty chłopak w obsłudze i proszę...
Ja mówię tylko to, jaki jest stan rzeczywisty. Nie mamy jeszcze konkluzji zespołu parlamentarnego.
Panie profesorze, dlaczego pan nie będzie komisarzem?
Dlatego, dlaczego powiedziałam, że nie będę. Ponieważ Polska miała otrzymać tekę rolnictwa. Ja się rolnictwem nie zajmowałem nigdy i nie jestem człowiekiem, który uważa że ...
I nie chce podejmować nowych wyzwań?
... nadaje się na każde stanowisko i powinien każde objąć tylko dlatego, że by chciał. Ja nie ukrywam, że chciałem zostać komisarzem, natomiast kiedy dowiedziałem się o jaką tekę chodzi, uznałem, że....
Proszę powiedzieć czy rolnictwo to jest tą rangą, na którą liczyliśmy? Teka komisarza ds. rolnictwa?
To jest bardzo ważna teka. To jest jedna z tych kilku najważniejszych tek jeśli chodzi o ...
Liczyliśmy jednak, umówmy się, na coś związane z energetyką.
A jeśli chodzi o skalę budżetu i wpływ na rzeczywistość europejską, to jest jedna z tych kilku najważniejszych tek europejskich, więc rzeczywiście uznałem, że warto żeby tę tekę Polska objęła, ale nie warto żebym obejmował ją ja dlatego, że to nie jest po prostu moja dziedzina specjalizacji. A ja mam dobrą pracę - jestem szefem gabinetu prezydenta Polski.