"Opozycja chce wywrócić stolik, przy którym toczyliśmy negocjacje z KE ws. ustawy o Sądzie Najwyższym"- mówi gość Porannej rozmowy w RMF FM senator PiS Stanisław Karczewski. Jak zaznacza, to ustawa, która ma odblokować pieniądze dla Polski. "Ja zawsze głosowałem w interesie Polski, a opozycja głosuje w swoim interesie" - podkreśla. Jednym z tematów rozmowy była też drożyzna, galopująca inflacja oraz rosnące raty kredytów. Pojawił się też motyw zarobków Stanisława Karczewskiego oraz tego, ile wynosi rata jego kredytu. "W 2020 r. płaciłem ratę 1775 zł. W tej chwili 1954 zł. Kredyty nie zdrożały o 100 proc. we wszystkich bankach" - zapewnia gość RMF FM.
"Wiem, że jest drogo. Robię zakupy, wiem, ile co kosztuje" - tłumaczy Stanisław Karczewski. Pytany o zarobki (senator PiS zarabia około 37 tysięcy złotych miesięcznie) poranny gość RMF FM odpowiada: mam sporo kredytów. "Mam w dobrym banku. Nie są to duże zwyżki, ale są" - mówi.
W odpowiedzi, że 37 tysięcy złotych to nie jest częsta pensja w Polsce, Stanisław Karczewski odpowiada: dużo pracuję.
"Uwielbiam pracę lekarza, pracuję dla idei, pracuję w soboty i w niedziele. Ale nie po to, żeby zarabiać. Jest za mało lekarzy" - tłumaczy. Jednocześnie podkreśla: nigdy nie żałowałem lekarzom. "Jako młody lekarz zarabiałem bardzo słabo. Chodziłem do szpitala, żeby się nauczyć".
"Kredyty nie zdrożały o 100 proc. we wszystkich bankach" - przekonywał Stanisław Karczewski w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM. "W 2020 r. płaciłem 1775 zł (raty kredytu - red.). W tej chwili płacę 1954 zł. Rozmawiałem z osobą, dosyć ważną w Polsce, której kredyt wzrósł właśnie o 100 proc. I w banku skorygował to i obniżono. Jakaś pomyłka była" - twierdził senator PiS.
Po rozmowie senator PiS pokazał nawet wyciąg z konta.