"Nie jest to dla mnie zaskoczenie. Antoni Macierewicz jeszcze w opozycji zapowiedział, że zrobi wszystko, żeby tego kontraktu nie było. Szkoda straconego roku i dziwię się, że w taki sposób to rozegrano" - mówi o zakończonych przez polskie władze negocjacjach ws. śmigłowców Caracal były szef MON Tomasz Siemoniak. "Nie znam szczegółów rozmów. Takie sprawy można załatwiać w taki sposób, że nie przynosi to odwoływania wizyt”" - dodaje gość Roberta Mazurka. "Moim zdaniem nie o offset poszło, tylko była to decyzja polityczna uwarunkowana z jednej strony wcześniejszą zapowiedzią, a z drugiej pieniędzmi. To jest 13,5 mld zł. Jestem przekonany, że nigdy taka kwota nie zostanie przez PiS na śmigłowce wydana" - podkreśla Siemoniak. Rozmówca Roberta Mazurka mówił też o sondażach wskazujących Rafała Trzaskowskiego na ewentualnego zastępcę Hanny Gronkiewicz-Waltz. „Bronimy prezydent Warszawy, ale patrzymy też, kto będzie mocnym kandydatem w stolicy” - powiedział wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej.

Robert Mazurek: Dzień dobry, a państwa i moim gościem jest Tomasz Siemoniak, wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej.

Tomasz Siemoniak: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.



Trzeba zacząć od smutnej wiadomości o śmierci Andrzeja Wajdy, którego pan spotkał, z którym pan rozmawiał.

Rzeczywiście, bardzo smutna wiadomość. Wydawało się, że pan Andrzej Wajda jest w pełni sił twórczych i intelektualnych. Rozmawialiśmy w studiu przed wejściem na antenę, który film był dla nas najważniejszy, który film był pierwszy i zgodziliśmy się, że był to "Człowiek z marmuru". Ja miałem kontakt z panem Andrzejem Wajdą jako skromny wicemarszałek województwa mazowieckiego. Interesował się projektami kulturalnymi w Radomiu. Byłem pod niesłychanym wrażeniem, że wielki mistrz interesuje się też kulturą w mniejszych miastach niż te największe ośrodki. Zadzwonił do mnie, potem się spotkaliśmy, dużo myślałem o tym spotkaniu, bo to jest takie dotknięcie historii, dotknięcie wielkości.

To wielka strata. Ale tematów jest mnóstwo. Sensację wzbudził... sensacja to może złe słowo, w każdym razie ogromne poruszenie wzbudziła decyzja polskich władz o unieważnieniu przetargu na caracale, na śmigłowce, które za 13,5 mld miała kupić Polska od Francuzów. Pan podpisywał ten kontrakt.

Cytat

Nie jest to dla mnie zaskoczenie, bo Antoni Macierewicz jeszcze w opozycji zapowiedział, że zrobi wszystko, by tego kontraktu nie było

Kontrakt nie był podpisany. Myśmy doprowadzili do parafowania wstępnej umowy i potem Ministerstwo Rozwoju króciuteńko pod przewodnictwem wicepremiera Piechocińskiego, potem przez wicepremiera Morawieckiego prowadziło te negocjacje. Nie jest to dla mnie zaskoczenie, bo Antoni Macierewicz jeszcze w opozycji zapowiedział, że zrobi wszystko, by tego kontraktu nie było. Szkoda straconego roku i dziwię się, że w taki sposób to rozegrano, że są tak ogromne emocje, bo można to było załatwić inaczej.

Ale może nie można było, bo w Polsce w tej chwili wszystko, co zrobi rząd napotyka na krytykę opozycji i odwrotnie oczywiście. Natomiast opozycja prosiła was, apelowała, abyście nie rozpoczynali negocjacji na dwa tygodnie przed wyborami.

Ale tak nie było i opozycja apelowała i tak się stało. Przecież sprawy toczyły się swoim biegiem i smigłowców, i obrony powietrznej. 2 największe kontrakty pewnie w historii, obok F-16, i zostały przekazane bez decyzji nowemu rządowi, więc...

A dziwi pana to w ogóle, że Polacy zrywają te negocjacje, że Francuzi nie chcą zainwestować więcej?

Nie znam szczegółów tych rozmów. Wydaje mi się też z własnej praktyki, że takie sprawy można załatwiać w sposób taki, który nie budzi tak ogromnych emocji, nie przynoszą odwoływania wizyt. Wydaje mi się, że ta obecna ekipa ma jakiś dar wywoływania gigantycznych problemów.

Cytat

Wydaje mi się, że ta obecna ekipa ma jakiś dar wywoływania gigantycznych problemów

No tak, ale przypominam panu, że jak 15 lat temu niemalże, 14, podpisano umowę właśnie na F-16, to okazało się później, że offset idzie tak powoli, że w 2009 roku NIK zmiażdżył raport o offsecie przy tej inwestycji. Dopiero w zeszłym roku skończono pracę nad offsetem.

No tak i to jest taka historia niepowodzeń. W ogóle sam offset czasami bywa dyskusyjną kategorią. Czasem lepiej zapłacić mniej i nie mieć offsetu, ale wymaga tego prawo, więc je stosujemy. Ja znam przypadki, np. nadbrzeżnych dywizjonów rakietowych, gdzie ten offset został dobrze przeprowadzony. Trzeba wyciągać wnioski z przeszłości. Jak mówię, moim zdaniem nie o offset tu poszło, tylko była to decyzja polityczna, uwarunkowana z jednej strony wcześniejszą zapowiedzią, z drugiej pieniędzmi, bo to jest 13,5 mld zł. Jestem przekonany, że nigdy taka kwota nie zostanie przez rząd PiS-u na śmigłowce wydana, bo inne potrzeby. Już Antoni Macierewicz mówi: "A może samolotów dokupimy", więc wydaje mi się, że jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze, stare powiedzenie.

Jak nie wiadomo o co chodzi w aferze reprywatyzacyjnej, to być może też chodzi o pieniądze. Pan był wiceprezydentem Warszawy. Dzisiaj czytamy, że według ostatniego sondażu 2/3 Polaków uważa, że to Hanna Gronkiewicz-Waltz odpowiada za aferę reprywatyzacyjną.

Byłem wiceprezydentem Warszawy bardzo wiele lat temu w innym układzie kompetencyjnym. Nie miałem nic wspólnego z tymi sprawami reprywatyzacyjnymi, zresztą wtedy nie było o tym jakoś specjalnie głośno...

Wtedy jak prezydentem był Paweł Piskorski.

I Wojciech Kozak, tak. Ale zajmowałem się rzeczami, które nie miały żadnego związku z nieruchomościami, gospodarką.

A nie interesowało pana, jak to się dzieje, że niektóre kamienice są zwracane, a inne nie?

Wtedy to było 16 lat temu...

Ja wiem, wtedy budowaliście tunele.

No też później. Natomiast myślę, że tutaj nie jestem dobrym rozmówcą do takiego komentowania...

Jest pan wiceprzewodniczącym Platformy.

Ale mówię - sprawy budowy tuneli, czy tego, co było 16 lat temu.

Jasne, jasne, nic pan nie wiedział jako wiceprezydent miasta.

Oczywiście podjęła Hanna Gronkiewicz-Waltz różne działania, jest nowy wiceprezydent Witold Pahl, kilka drobnych sukcesów w związku z małą ustawą reprywatyzacyjną i czas przed Hanną Gronkiewicz-Waltz, żeby tę swoją wiarygodność wobec warszawiaków odbudowywać.

Ale panie pośle. Blisko 60 proc. Polaków uważa, że Hanna Gronkiewicz-Waltz powinna się podać do dymisji.

Wygrała w wyborach 2 lata temu po raz trzeci. To jest prawdziwy mandat wyborczy. Sondaże są bardzo zmienne. Jak mówię, przed Hanną Gronkiewicz-Waltz trudna praca nad odbudową swojej wiarygodności.

Wy bronicie pani prezydent, tak?

Bronimy, oczywiście.

Skoro tak, to dlaczego zamawiacie nieoficjalne, z których wynika, ze Rafał Trzaskowski byłby dobrym kandydatem na jej następcę?

Bo sama Hanna Gronkiewicz-Waltz powiedziała, że to jest ostatnia jej kadencja, że nie będzie kandydowała w roku 2018. W związku z tym badamy, patrzymy, kto jest mocnym kandydatem w Warszawie.

Będzie pan namawiał swoją koleżankę, żeby jednak zrezygnowała, żeby podała się do dymisji, być może ustąpiła na rzecz, nie wiem... Właśnie dała szansę Trzaskowskiemu?

Myślę, że Hanna Gronkiewicz-Waltz zapowiedzią, że nie będzie kandydowała ma świadomość, że to jest jej ostatnia kadencja nie sądzę, żeby ktokolwiek ją do czegokolwiek tutaj skłaniał, czy zmuszał. Jak mówię, chce odbudować swoją wiarygodność i jest na dobrej drodze do tego.

A Julia Pitera odbuduje swoją wiarygodność? Bo kolejne terminy wykonania wyroku są przekładane. Teraz wasz sekretarz generalny mówi, że wykona, wykona już wkrótce.

Cytat

To nie jest technicznie prosta sprawa, bo wymaga nagranych przeprosin i dużych kwot pieniędzy

Zapowiedziała, że wykona i wierzę, że wykona. Presja Grzegorza Schetyny czy sekretarza generalnego tutaj jest duża, bo nikt w PO nie akceptuje niewykonywania wyroków. Natomiast jak przeczytałem o tym w mediach, to nie jest technicznie prosta sprawa, bo wymaga nagranych przeprosin i dużych kwot pieniędzy. Zadeklarowała, że wykona i przyjmuję to w dobrej wierze.

Trzydzieści tysięcy złotych - bez przesady - dla eurodeputowanego to jest mniej niż miesięczna pensja.

Wierzę, że się to szybko stanie i już nikt nie będzie pytał ani Julii Pitery o to, ani nas.

Nie ma pan poczucia, że naraziliście się na śmieszność? Bo przez 2 tygodnie posłowie Platformy, politycy Platformy mówili: "No nie mamy kontaktu z panią Piterą, nie odbiera od nas telefonów".

To są ludzkie sprawy i ważne jest jednoznaczne stanowisko Platformy, przewodniczącego Platformy.

Jakie ludzkie sprawy? Jak ja bym nie wykonał wyroku sądu to by mnie po prostu doprowadzili do więzienia, a nie ludzkie sprawy.

To znaczy ludzkie sprawy w tym sensie, że jak ktoś nie odbiera telefonu to po prostu nie odbiera. Partie polityczne to nie są karni żołnierze, ale ludzie ze swoimi osobowościami, problemami, wyłączający czasem komórki. Zapowiedziała, że wykona, będziemy mogli to szybko zweryfikować.

"Myślę, że pani Ewa Kopacz ma 2 cechy niezbędne dla każdego przywódcy, mianowicie charakter i przyzwoitość. I to ogromne walory". To pańskie słowa o swojej byłej szefowej.

I jestem co do nich głęboko przekonany.

O Grzegorzu Schetynie powiedziałby pan to samo?

Na pewno tak.

Jakie ma walory?

Jest osobą bardzo słowną, bardzo dotrzymującą słowa, jest osobą bardzo pracowitą i osobą, która w polityce jest osobą bardzo mocno zorientowaną propaństwowo. Pracowaliśmy razem w MSWiA, wiele projektów, "schetynówki", projekty dla samorządowców, różne inne przedsięwzięcia, pokazywały, że to jest polityk, który bardzo dobrze rozumie państwo - to nie jest polityk do brylowania w studiach telewizyjnych, ale do pracy dla państwa. 



„Grzegorz Schetyna potrafi być ciepłym facetem” – powiedział w internetowej części Porannej Rozmowy RMF FM Tomasz Siemoniak pytany o styl przywództwa w Platformie Obywatelskiej. Według niego przewodniczący największej partii opozycyjnej „daje ludziom duże pole do działania”. Siemoniak odniósł się też do ostatnich sondaży poparcia, w których drugie miejsce zajmuje Nowoczesna Ryszarda Petru. „Suma PO plus Nowoczesna to jest już siła” – uznał rozmówca Roberta Mazurka, dodając, że „do wyborów zostały 3 lata”.