„Problem z projektem pana prezydenta jest trojaki – po pierwsze wydaje się, że w myśl orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego jest niekonstytucyjny, po drugie określenie granicy, kiedy mamy do czynienia z problemem kwestii przeżycia dziecka, jest bardzo nieprecyzyjne, właściwie nie do wykonania, a po trzecie – w momencie, kiedy emocje w tej sprawie są tak rozbuchane, to składanie nowych projektów jest najmniej korzystnym czasem” – tak Robert Winnicki mówił w Porannej rozmowie w RMF FM o prezydenckim projekcie ustawy ws. aborcji. Poseł Konfederacji zadeklarował, że osobiście nie zagłosuje za taką ustawą. Dopytywany przez Roberta Mazurka o to, czy zmienił zdanie i uważa, że matkę należy karać za aborcję, stwierdził, iż „matkę można wyłączyć z tej sytuacji”.
Winnicki zapewnił też, że podczas Marszu Niepodległości organizatorzy są w stanie zachować dyscyplinę społeczną i przeprowadzić marsz spokojnie przez Warszawę.
W tej sytuacji, przy zachowaniu wszystkich procedur, możemy na to pozwolić - tak o propozycji sprowadzania lekarzy z zagranicy do Polski do walki z Covid-19 mówił Robert Winnicki. Poseł Konfederacji podkreślał, że "należy to traktować jako sytuację absolutnie wyjątkową". Jeśli jest potrzeba zrobić jakiś wyłom w systemie tymczasowym, to można się nad tym zastanawiać - tłumaczył.
Według gościa Porannej rozmowy w RMF FM "zjawiskiem niepożądanym jest zmiana struktury kulturowej i etnograficznej naszego społeczeństwa". Zwłaszcza (taka - red.) dokonywana jak na Zachodzie, gwałtownie - w ciągu jednego, dwóch pokoleń - podkreślał prezes Ruchu Narodowego Nigdy duże grupy się szybko nie zasymilują. To jest zawsze proces i lepiej, jeśli mamy do czynienia z pojedynczym człowiekiem albo z pojedynczą nawet rodziną niż z dużymi grupami. W tej chwili - zwłaszcza w dużych miastach w Polsce - mamy do czynienia z bardzo dużym napływem, w ciągu kilku ostatnich lat, imigrantów z obcych kulturowo kręgów, takich jak Indie, Nepal, Azja Środkowa - tłumaczył Winnicki. W dyskusji z Robertem Mazurkiem zastrzegł jednak, że "też lubi kuchnie świata". Chociaż kebab w Warszawie najlepszy robią Polacy - stwierdził.
Robert Mazurek: Ja w warszawskiego studia RMF FM, a w Sudetach Robert Winnicki, poseł Konfederacji, prezes Ruchu Narodowego. Tam u pana jakoś tak jaśniej, ładniejsza pogoda.
Robert Winnicki: Akurat przestało padać. Chwilowo nie pada.
No dobrze, to porozmawiajmy nie o pogodzie niestety i nie o Ameryce. O Ameryce też, ale za moment. Na razie o Polsce. Czy poprze pan projekt złożony przez prezydenta Andrzeja Dudę dotyczący aborcji? Ten projekt - przypomnijmy - zakłada, że aborcja byłaby dozwolona, gdyby badania prenatalne wykazały, że dziecko urodzi się martwe albo umrze tuż po urodzeniu.
Problem z tym projektem pana prezydenta jest dwojaki albo nawet trojaki. Po pierwsze, w myśl tego orzeczenia, które Trybunał Konstytucyjny wydał 22 października wydaje się, że jest to po prostu niekonstytucyjne - to, co pan prezydent proponuje. Drugi problem jest taki, że określenie tej granicy, z którą mamy do czynienia, rzeczywiście z problemem w ogóle kwestii przeżycia dziecka, jest bardzo nieprecyzyjne. Właściwie niemożliwe do wykonania. A po trzecie wydaje się, że moment, kiedy emocje w tej sprawie są tak rozbuchane i mamy do czynienia właśnie z głęboką polityczną awanturą w tym temacie, to składanie nowych projektów jest najmniej korzystnym czasem.
Ale jak rozumiem projekt pana prezydenta miał być taką powtórką kompromisu aborcyjnego, z tym, że teraz z wyłączeniem właśnie tych przypadków - zespołu Downa i innych wad płodu, które zezwalały wtedy na aborcję.
Pojawia się taki problem, że sam zespół Downa może też być traktowany jako wada letalna. Starsza siostra mojego asystenta urodziła się z zespołem Downa i związaną z nią niewydolnością serca. Przeżyła 5 miesięcy, zdążyła być przez rodziców kochana, otoczona troską, ale niestety przeżyła tylko 5 miesięcy.
Możemy takich przypadków dać mnóstwo, natomiast pytanie jest inne. Posłowie nie piszą ustawy w konkretnych przypadkach, tylko piszą ustawę, która ma rozwiązywać wszystkie tego rodzaju problemy. Pytanie do pana jest jednak proste: czy pan, Robert Winnicki, zagłosuje za tą ustawą, czy nie?
Ja osobiście z tą ustawą nie zagłosuję, dlatego że uważam, iż jest ona i niekonstytucyjna, i nie odpowiada (stanowi - przyp. red.) nauki i wiedzy.
Czy nadal chciałby pan karać matki w przypadku aborcji? Przypominam, że 2016 roku w programie Ruchu Narodowego zapisaliście, że "sprawcy i współuczestnicy prenatalnego dzieciobójstwa, podobnie jak sprawcy innych czynów kryminalnych, nie mogą na podstawie sentymentalnych argumentów być zwalniani z odpowiedzialności karnej".
Ten zapis dotyczy przede wszystkim tych, którzy się dopuszczają namawiania kobiety, czy zmuszają ją do popełniania...
Oj chyba nie, panie pośle, w 2019 w studiu RMF FM pytany o to, czy matki powinny być karane w sprawie aborcji, mówił pan, że to jest jeszcze "sprawa do dyskusji".
Jest to sprawa do dyskusji, to znaczy każdy, ktokolwiek przykłada rękę, i w moim przekonaniu tutaj dużo większa jest odpowiedzialność nawet i mężczyzny, ojca dziecka, ponieważ jak rozmawiam z ludźmi, którzy zajmują się kobietami w ciąży w trudnej sytuacji - czy to materialnej czy to społecznej, czy ze względu na zdrowie dziecka - to jak mówią mi, nie ma praktycznie kobiet, które decydują się na aborcję, jeśli mają jednoznaczne wsparcie pro-life swojego męża, swojego partnera.
Pan wie, że pan nie odpowiedział na to pytanie, prawda?
Nie. Dzisiaj bym powiedział tak: że kwestia karalności osób, które dopuszczają...
Nie, nie pytam o inne osoby. Pytam bardzo wyraźnie: czy matka, matka dziecka, która dopuściła się aborcji, powinna być karana czy nie?
Powinno to być w gestii sądu i moim zdaniem nie powinniśmy o tym rozstrzygać w studiu i nie powinna być karana, dlatego że jest w dramatycznej sytuacji najczęściej.
Czyli nie powinna być karana, a jednocześnie mówi pan, że powinien to oceniać sąd. Pan wybaczy, ale tak nie można zapisać przepisów w ustawie. Albo jest karana i sąd może zwolnić z odpowiedzialności, albo nie jest karana i wtedy - proszę wybaczyć - ale sąd nie ma nic do gadania.
Myślę, że akurat matkę można wyłączyć z tej sytuacji, dlatego że to są dramatyczne wybory.
I tu Robert Winnicki zmienił zdanie, i dobrze. A czy w ogóle wydanie wyroku w tej sprawie, w sprawie aborcji pana cieszy czy nie? Bo mam wrażenie, że akurat Konfederacja tutaj miała kłopot. Na początku mówiliście, że to super, że się cieszycie, że życie powinno być chronione, a tydzień po wyroku, kiedy wybuchły protesty, Krzysztof Bosak mówił, że otwieranie nowej linii konfliktów w tej chwili jest bardzo nieroztropne.
Mówione to było w kontekście innych wydarzeń, które dzieją się na polskiej scenie politycznej, natomiast orzeczenie Trybunału jest po prostu wykonaniem zapisów konstytucji, tak jak one brzmią literalnie.
Czy to dobrze, że ono miało miejsce, to znaczy, że podjęto tę decyzję właśnie teraz? O to pytam.
Ja sądzę, że czas na tę decyzję był podczas debaty parlamentarnej, która mogła mieć miejsce już 3 lata temu. I wtedy wszystkie te oskarżenia o to, że rzecz się odbyła bez udziału... powiedzmy sobie publiczności, bez szerokiej debaty społecznej - byłyby odsunięte. W 2016, 2017 był czas, żeby w parlamencie to przedyskutować.
Tak, ale tego nie zrobiono.
W tym kontekście uważam, że PiS popełnił niegodziwość.
Nie chce pan odpowiedzieć na to pytanie, rozumiem. Proszę mi odpowiedzieć w takim razie na pytanie, czy teraz, w sytuacji pandemii, w sytuacji coraz większej liczby codziennych zachorowań na koronawirusa, organizowanie Marszu Niepodległości jest roztropne?
Myślę, że taki autorytet jak pan prof. Simon, który mówił ostatnio o manifestacjach tzw. Strajku Kobiet mówił, że jeśli są zachowane odstępy, jeśli jest zachowany reżim sanitarny, to nie ma żadnego problemu, żeby ludzie manifestowali. Myślę, że takie autorytety, jak profesor Simon potwierdziły, że...
Ale jest mnóstwo innych profesorów. Z całym szacunkiem, zawsze można znaleźć innego profesora, wie pan dobrze i bardzo wiele autorytetów mówi, że tamte demonstracje i te zbliżające się, to jest wylęgarnia koronawirusa.
Myślę, że te manifestacje i zbliżający się Marsz Niepodległości będzie różniło to, że na Marszu Niepodległości jesteśmy w stanie zachować dużą dyscyplinę społeczną i przeprowadzić ten marsz spokojnie i bezpiecznie przez Warszawę.
To zobaczymy jeszcze, bo prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski mówi, że w sytuacji epidemii ten marsz nie może być legalny.
(śmiech) Pan prezydent Trzaskowski w zeszłym tygodniu sam uczestniczył w dużych zgromadzeniach na terenie miasta stołecznego Warszawy, więc...
Będziecie musieli jakoś to z nim rozstrzygnąć.
... jego opinia jest tutaj co najmniej dziwna.
Co by pan powiedział kobietom protestującym w Strajkach Kobiet?
Powiedziałbym, żeby uważały na to, jak się zachowują organizatorzy tych strajków. Jak pani Lempart i spółka artykułuje, i czy na pewno się podpisują pod wszystkimi sformułowaniami, których one używają. Ponieważ wydaje mi się, że zbiera się 5 lat gniewu, tak naprawdę, na rządzących, w tych protestach, no a środowiska radykalnej lewicy próbują je wykorzystywać na swoją modłę.