"Sama PO nie wygra wyborów w Warszawie" – stwierdza w Porannej rozmowie w RMF FM Paweł Rabiej. "PO z Nowoczesną to już inna konfiguracja polityczna" – dodaje polityk Nowoczesnej. Pytany o to, czy nie czuje dyskomfortu w związku z tym, że był kandydatem Nowoczesnej na prezydenta Warszawy, a następnie stał się kandydatem na wiceprezydenta przy Rafale Trzaskowskim z PO, odpowiada: "To nie jest dyskomfortowa sytuacja. Uważam, że ten zalążek sojuszu strategicznego, który dotyczy Warszawy jest dobry, bo on daje opozycji możliwość wygranej w wyborach samorządowych w kraju". Gość Roberta Mazurka podkreśla: "Chcę w Warszawie zmian, Rafał Trzaskowski chce zmian - razem jesteśmy w stanie je przeprowadzić". Rabiej skomentował także zmiany na stanowisku lidera Nowoczesnej: "Myślę, że Ryszard Petru poniósł niewspółmierny koszt w stosunku do błędów, które popełnił - nie tylko on sam, ale my wszyscy w Nowoczesnej. Bo lider odpowiada za błędy wszystkich". Polityk podkreśla jednak, że jest spokojny o przyszłość swojej partii. "Będziemy rośli w sondażach, będziemy mówili o tym, co chcemy zrobić" – stwierdza.
Robert Mazurek: Dzień dobry, dzisiaj pierwsza na świecie radiowa transmisja połykania własnego języka. Przed państwem znany prestidigitator, kandydat Nowoczesnej na prezydenta Warszawy Paweł Rabiej.
Paweł Rabiej: Dzień dobry. Będzie pan połykał swój język?
Ja nie, ale liczę na to, że będzie musiał pan przyznać się do tego, co też pan nawygadywał, i jak tu teraz z tym żyć. Może najpierw przypomnijmy pańskie słowa: "Ja jestem gotów założyć się o skrzynkę ośmiornic, że PO nie wygra wyborów samorządowych w Warszawie. Jeżeli PO wystawi kandydata, to będzie to trzecia przegrana PO w wyborach. (...) Zakład stoi". Zakład stanął, no i co?
Zakład stanął, założyliśmy się, że PO nie wygra wyborów w Warszawie, i takie jest moje zdanie, że sama PO nie wygra wyborów w Warszawie. PO z Nowoczesną to - przyzna pan - to już jest trochę inna konfiguracja strategiczna, ale ponieważ wiem, że pan wie, że politycy bardzo często ściemniają, i nie dotrzymują zobowiązań, a ja dotrzymuję zobowiązań, i chciałbym, żeby pan ten zakład wygrał.
Ja też liczę na to, że wygram ten zakład, że PO przegra w Warszawie. Tego mi pan życzy? Dobrze, przyjmuję.
Nie, życzę panu, żeby wygrał pan swoją skrzynkę ośmiornic, co będzie oznaczało, że Nowoczesna będzie współrządzić Warszawą, co będzie oznaczało dobre rozwiązania dla warszawiaków...
Dobrze.
... i co będzie oznaczało, że smakiem obejdzie się tylko PiS, ale to w tym wszystkim chodzi, bo to jest taka sytuacja, w której wszyscy wygrywają. Więc ja dam panu przedsmak tego, co pana czeka, jeśli sytuacja będzie taka, że PO i Nowoczesna wygra w Warszawie.
Liczę na przedsmak.
Oto ośmiorniczki.
Tak proszę państwa - miała być skrzynka, a dostałem właśnie na talerzu - rzeczywiście są jakieś zwierzęta, wydaje się, że ośmiornice. Nie wiem, czy są prawdziwe, czy gumowe, ale nie podano sztućców, więc ja nie będę tego w tej chwili sprawdzał. Ale tak, po rozmowie, z dobrym napojem niegazowanym - tak.
I kto tu chce się wymigać od jedzenia ośmiorniczek?
Ależ z dziką rozkoszą... Natomiast jak będę miał pełne usta, to pan będzie mógł cały czas mówić, a ja bym chciał od czasu do czasu zadać pytanie. Tak naprawdę, abstrahując już od tych ośmiorniczek, to trochę dla pana dyskomfortowa sytuacja - kim pan teraz jest - wicekandydatem na prezydenta?
Nie, to nie jest dyskomfortowa sytuacja. Uważam, że ten zalążek sojuszu strategicznego dla Warszawy jest dobry, dlatego, że on daje opozycji możliwość wygranej w wyborach samorządowych w kraju. PiS upichcił nam taką, a nie inną, ordynację...
Nie, nie, akurat ta ordynacja się jeszcze nie zmieniła. Wybory prezydentów miast nie mają na to żadnego wpływu.
Ale patrzymy na to szeroko - ta ordynacja preferuje duże partie, preferuje PiS...
....Platformę.
... i wyznaczanie przez komisarzy okręgów wyborczych. Ja naprawdę radziłbym wszystkim, którzy nie znają jeszcze tej ordynacji, by się z nią zapoznali. To jest olbrzymie zagrożenie dla samorządów i ogromne zagrożenie dla miast.
Ja wiem, że chciałby pan porozmawiać o czym innym, ale skupmy się na razie na tym, co się z panem stało. Wiceprezydent to nie jest urząd wybieralny, wiceprezydentem się raz jest, a raz się nie jest, prezydent może wiceprezydenta odwołać. I pan w ciemno popiera Rafała Trzaskowskiego mówiąc wcześniej, że nie, Trzaskowski przegra, i zadowala się pan stanowiskiem zastępcy? Heloł!
Nie, to nie jest żadne popieranie w ciemno, to nie jest żadne oddanie pola, wręcz przeciwnie - sens tego sojuszu strategicznego jest taki, że to gwarantuje w Warszawie zmianę. Dlatego, że ja od roku mówiąc o tym, że Warszawa musi się zmienić, pracując w komisji reprywatyzacyjnej, nie mam zamiaru zmienić zdania w tej kwestii. Gwarantuję, że Warszawa musi się zmienić.
Naprawdę? Nie będzie pan teraz mówił, że właściwie to afery reprywatyzacyjnej wcale nie było, i że PO za nią nie odpowiada? Będzie pan musiał teraz bronić dokonań rządów Platformy!
No wtedy, to rzeczywiście musiałbym połknąć mój język, ale nie mam zamiaru tego robić. Sens tego porozumienia warszawskiego dotyczy nie tylko tego, w jakiej konfiguracji będziemy startowali do ratusza, co, przypomnę, daje Nowoczesnej wpływ na sytuację w Warszawie. Ja chcę w Warszawie zmian, Rafał Trzaskowski chce w Warszawie zmian, razem te zmiany jesteśmy w stanie przeprowadzić.
Panie Pawle, ale tak po starej znajomości, to mi jest pana autentycznie żal. Ja rozumiem, że być może pan musiał zgodzić się na te propozycję, bo w sondażach miał pan 2-3 procent, a 2-3 procent to nie jest nawet piwo, a Ogórek - Magdalena Ogórek. No i co pan miał zrobić? Musiał się pan przykleić do silniejszego.
Ale myślę, że nawet pan nie jest przekonany do tego, co pan teraz mówi, dlatego, że polityka to też strategiczna kalkulacja. Ja naprawdę jestem głęboko przekonany - podobnie jak Katarzyna Lubnauer - że porozumienie strategiczne opozycji jest potrzebne.
Pan się tak nie patrzy na ośmiorniczki, one są moje.
Wiem. Ale ja je bardzo lubię. Ja zresztą dołożę do tego zakładu to, że ja panu te ośmiorniczki przyrządzę na sposób, jaki pan chce, bo rzeczywiście bardzo mi zależy na tym...
... żeby Platforma przegrała wybory.
...żeby sojusz opozycji wygrał w Warszawie i w innych miastach. Więc dokładam do tego jeszcze to, że te ośmiorniczki panu zrobię.
Jak słyszę "winne miasta" to ja myślę o winie akurat.
W innych miastach.
Ale dobrze. Warszawa potrzebuje gruntownej zmiany, a nie konserwowania układu, a Trzaskowski ten układ zakonserwuje. To pan też mówił.
Tak jest. I to podtrzymuję. Dlatego moja obecność...
I co, Trzaskowski zakonserwuje, a przy panu nie?
Ale po to jesteśmy my, jako Nowoczesna, i po to staramy się o współrządzenie w Warszawie, żeby nastąpiła realna zmiana. To jest kwestia też rady miasta, to jest kwestia dzielnic, Warszawa naprawdę potrzebuje korekty polityki i to gwarantujemy właśnie. Wiem, że to jest - na pierwszy rzut oka - trudne do zrozumienia.
To ostatnie pytanie w tej sprawie. Musi pan jeszcze przekonać do tego wszystkiego Katarzynę Lubnauer, która powiedziała w RDC, że jeśli negocjacje z Platformą się nie powiodą, to Paweł Rabiej nie będzie kandydatem na wiceprezydenta. Powiedziała to trzy dni temu.
Trzymam kciuki za nasza przewodniczącą, rozmawialiśmy z nią o strategii negocjacji tego sojuszu opozycyjnego, wierzę w jej rozsądek i zdolności negocjacyjne i czekam spokojnie na rozmowy z Grzegorzem Schetyną.
A jak będzie wyglądała przyszłość waszej partii? Bardzo ważny polityk dwa dni temu założył się ze mną, że Nowoczesna nie dotrwa do świąt. Ja twierdziłem, że dotrwa.
Jestem o to spokojny, zależy jakie święta państwo mieli na myśli.
Boże Narodzenie, my obchodzimy czasami Boże Narodzenie.
Nie, Nowoczesną czeka długa i dobra przyszłość. Jestem pewien, jestem o tym absolutnie przekonany, że jest w niej miejsce dla wszystkich.
Czyli co, wygram jednak?
Nie.
Nie no, wygram. Ja mówiłem, że dotrwa do świąt. To on mówił, że nie dotrwa.
Nie no oczywiście, że dotrwa do świąt, będzie w bardzo dobrym nastroju i Nowoczesna będzie rosła. To jest nowe otwarcie.
A Ryszard Petru gdzie będzie? Bo Ryszard Petru podobno bardzo źle znosi fakt, że przegrał te wybory, no i wszyscy mówią, że teraz zawinie się z grupą swoich współpracowników i odejdzie z klubu.
Ja nie widzę tego złego znoszenia, Ryszard Petru powiedział, że pozostaje w Nowoczesnej, jestem przekonany że po rozmowie z nową przewodniczącą, z Katarzyną Lubnauer, zawrą strategiczny sojusz i będziemy wszyscy razem budować Nowoczesną, bardzo mi na tym zależy.
Czy ten sojusz zapewni Wam finansowanie? Bo to nawet Joanna Scheuring-Wielgus mówiła, że Ryszard Petru przynosił wszystko, jeśli chodzi o pieniądze. I wszyscy mówią, że jeżeli Petru nie będzie znowu przynosił pieniędzy, to Nowoczesna - pozbawiona dofinansowania z budżetu - nie będzie miała z czego przeprowadzić jakiejkolwiek kampanii samorządowej.
Ja o to też jestem spokojny, bo jednak to jest nowe otwarcie, które gwarantuje też i nowe zainteresowanie partią, i też możliwość pokazania na nowo naszych wartości i tego, o co walczymy. Myślę, że Ryszard Petru poniósł niewspółmierny koszt w stosunku do błędów, które popełnił - nie tylko on sam, ale my wszyscy w Nowoczesnej. Bo lider odpowiada za błędy wszystkich. Ale jestem spokojny o przyszłość naszej partii. Naprawdę. Będziemy rośli w sondażach, będziemy mówili o tym, co chcemy zrobić.
Krzysztof Mieszkowski, poseł waszej partii, chyba źle znosi to wszystko, bo mówi, że Katarzyna Lubnauer jest tylko przewodniczącą i nie będzie sama decydowała o partii.
Wie pan, jak jest zmiana lidera, to są też pewne napięcia. Natomiast jesteśmy partią, której wartością jest porozumienie, której wartością jest współpraca. Zawsze o tym mówiliśmy, więc jestem naprawdę optymistą, bo wiem, jaką partię zakładaliśmy, ciągle wierzę w te wartości. I wierzę też w instynkt nowej przewodniczącej.
Nie rzucę się teraz do konsumpcji tych ośmiorniczek, bo czeka nas jeszcze...
No mnie też ślinka cieknie, muszę powiedzieć.
To może po pomidorku?
Musimy je na ciepło zrobić, bo one są lepsze na ciepło. Ale to pan ma wybrać, jak mam je przyrządzić, jeżeli ten zakład pan wygra. Mam nadzieję.
Ja bardzo się cieszę, że pan życzy PO, żeby przegrała.
Ja życzę Nowoczesnej zwycięstwa, przede wszystkim.
(Nowa ordynacja wyborcza - red.) jest szalenie niebezpieczna, bo ona nie tylko upośledza mniejsze organizacje, mniejsze partie, ale też de facto poprzez to upośledzenie powoduje, że ruchy miejskie, ruchy dzielnicowe, praktycznie będą miały bardzo mały wpływ na to, co się w miastach dzieje - mówił w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Paweł Rabiej. Działacz Nowoczesnej podkreślał, że PiS projektuje przepisy tak, żeby "mieć łatwo" i dodał, że jest to "politycznie zrozumiałe". Ja patrzę na to jako na pewną szansę - to znaczy ordynacja będzie wymuszała i wymusza już w tej chwili na opozycji wystawianie swoich najlepszych zasobów, najlepszych ludzi - stwierdził.
Pytany o słabe rezultaty sondażowe partii opozycyjnych, Rabiej uznał "że to właśnie ta matematyka i wyniki, którymi trzeba się w polityce i również przejmować, skłaniają do tego, żeby rozmawiać o strategicznym sojuszu opozycji". Chcemy, żeby miasta nie wpadły w ręce PiS-u - zadeklarował.