Niemal wszyscy Polacy są przeciwni przymusowej relokacji migrantów – podkreślił prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz w Porannej rozmowie w RMF FM. Zamiast urządzać referendum w tej sprawie, jak chce PiS, zdaniem szefa ludowców rząd powinien wystąpić do Unii Europejskiej o pieniądze na utrzymanie uchodźców z Ukrainy, którzy znaleźli schronienie w Polsce.

Zgłosiliśmy poprawkę, żeby rząd wystąpił do Unii Europejskiej o wsparcie na utrzymanie Ukraińców w Polsce - żeby UE wsparła Polskę. Przyjęliśmy ponad 1 milion uchodźców na stałe, kilka milionów przeszło przez nasze terytorium, dajemy różnego rodzaju pomoc, świadczenia, więc oczekuję interwencji rządu i zdobycia pieniędzy z Brukseli na utrzymanie Ukraińców w Polsce - mówił prezes PSL pytany o stanowisko w dyskusji na temat relokacji migrantów.

Kosiniak-Kamysz podkreślił, że "nie ma zgody na automatyczną relokację" migrantów, odnosząc się do decyzji podejmowanych w Unii Europejskiej. 

Nie trzeba robić referendum w tej sprawie, bo wystarczy wyjechać za rogatki Warszawy, porozmawiać z ludźmi - 90 proc. społeczeństwa jest przeciwko jakiemukolwiek przymusowi - stwierdził prezes PSL.

Kosiniak-Kamysz zwrócił uwagę na "zamykanie przez Komisję Europejską oczu na to, co Polska zrobiła w pomocy humanitarnej, że nie ma katastrofy humanitarnej, nie ma obozów dla uchodźców, że przyjęliśmy największą liczbę uchodźców wojennych po II wojnie światowej".

Zdaliśmy egzamin z takiej sprawności organizacyjnej i tu wielkie podziękowanie dla organizacji pozarządowych, dla samorządów, dla wszystkich służb publicznych, które w tym uczestniczyły, i dla Polaków. Tak naprawdę Polacy zasługują na Pokojową Nagrodę Nobla - oznajmił szef PSL.

Kosiniak-Kamysz zrzucił obozowi rządzącemu obłudę, bo z jednej strony nakręca antyimigracyjną retorykę, a z drugiej w zeszłym roku wpuszczono do Polski 136 tys. przybyszów w krajów muzułmańskich.

Dzisiaj nieuczciwe jest niewalczenie o pieniądze na utrzymanie Ukraińców w Polsce - dodał prezes PSL, wspominając, że o to właśnie wystąpił do Brukseli rząd Czech.

Zdaniem Kosiniaka-Kamysza, dla Polaków ważniejsze od spraw dotyczących polityki migracyjnej są kwestie dotyczące wysokiej inflacji, wzrostu cen ciepła czy prądu, rosnących kosztów ZUS oraz podnoszenia płacy minimalnej, której "przedsiębiorcy nie będą w stanie wypłacić".

Kiedy płaca minimalna jest podnoszona w oderwaniu od realnej gospodarki, to powoduje, że się traci miejsca pracy - wskazał prezes PSL. Jego zdaniem, płaca minimalna powinna być wynegocjowana. Po to stworzyliśmy Radę Dialogu Społecznego, żeby ona była efektywnym ciałem w ustalaniu płacy minimalnej, (...) ale rząd rozmawia tyko z jednym związkiem zawodowym - dodał.

Mówiąc o założeniach programu gospodarczego, prezes PSL zapewnił, że jest zwolennikiem dobrowolnej stawki ZUS i powrotu do starej stawki zdrowotnej, czyli odliczenia 7,75 proc. i dopłacenia 1,25 proc.

Trzeba wycofać się z tego, co rząd ograbił przedsiębiorców i dał na węgiel, bo nie wydał na zdrowie - stwierdził szef ludowców.

Do walki z inflacja potrzebne są inwestycje. Wciąż mamy miliardy z KPO do wydania

Prezes PSL wyraził pogląd, że rządzącym jest obecnie na rękę wysoka inflacja. Mają większe wpływy do budżetu, rozdają więcej pieniędzy, wręczają więcej "tabliczek pleksi" i na tym chcą budować swoje poparcie - powiedział lider PSL.

Powtórzył swój postulat, by świadczenie 500 plus (ewentualnie, jak zaproponował rząd w przyjętym we wtorek projekcie nowelizacji, powiększone do 800 złotych) było przyznawane jedynie osobom pracującym. I taką poprawkę zgłosimy, bo uważamy, że trzeba docenić pracę. Dzisiaj praca jest niedoceniana w Polsce, ludzie pracy są upokarzani, zasuwają na dwóch etatach i płacą coraz więcej podatków - wskazał Kosiniak-Kamysz.

Według niego, do skutecznej walki z inflacją potrzebne są inwestycje, jednak nie takie jak Centralny Port Komunikacyjny, który - jak przestrzegał szef PSL - jeśli powstanie, ograniczy rozwój istniejących już lotnisk. 

Może już o tym zapomnieliśmy, ale wciąż mamy miliardy z KPO do wzięcia, które leżą na stole - na zieloną energię, na sprawy związane z odbudową przemysłu, np. farmaceutycznego, na sprawy związane z mieszkalnictwem i budownictwem - zaznaczył Kosiniak-Kamysz.

Szef PSL: Konfederacja proponuje podatek rolny, który uderzy w wieś

Pytany o Konfederację, lider ludowców zwrócił uwagę na jeden z postulatów tej formacji, który - jak przekonywał - uderzy w mieszkańców wsi. Przypomniał, że ugrupowanie Sławomira Mentzena i Krzysztofa Bosaka opublikowało projekt nowej ustawy podatkowej, który przewiduje wprowadzenie nowej daniny - podatku rolnego. 

To byłby nowy podatek dla ubezpieczonych w KRUS-ie (Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego - przyp. red.), dla polskich rolników, dla milionów rodzin. To jest podwójne obciążenie. Partia, która miała obniżać podatki, chce wprowadzić nowy podatek dla tych, którym jest dzisiaj bardzo ciężko z uwagi chociażby na niekontrolowany napływ zboża z Ukrainy - wskazał prezes PSL.

Jaka przyszłość Trzeciej Drogi?

Kosiniak-Kamysz wykluczył - mimo niezbyt korzystnych sondaży - scenariusz zerwania współpracy z Polską 2050. 

Wczoraj mieliśmy zarząd partii czyli Naczelny Komitet Wykonawczy i nikt z przedstawicieli 16 regionów, a byli wszyscy obecni na posiedzeniu, nie poddawał w wątpliwość (sensu wspólnego startu - przyp. red.), tylko dodawał wiary i animuszu - zapewnił lider PSL.

Z życzliwością odniósł się przy tym do startu Ryszarda Petru do Senatu. Jak mówił, ma kontakt z założycielem i b. szefem Nowoczesnej. Rozmawiał z nim między innymi po niedawnej debacie ze Sławomirem Mentzenem, która odbyła się na antenie RMF FM. 

Zadzwoniłem, powiedziałem, że naprawdę bardzo dobrze wypadł - relacjonował Kosiniak-Kamysz.

Według niego, rozmowy na temat objęcia Petru "paktem senackim" trwają. Zadeklarował, że z życzliwością odnosi się do kwestii startu założyciela Nowoczesnej w jesiennych wyborach parlamentarnych.

Kosiniak-Kamysz o 80. rocznicy rzezi wołyńskiej: Oczekuję m.in. ekshumacji i upamiętnienia ofiar

Na koniec rozmowy Krzysztof Berenda zapytał o przypadającą 11 lipca 80. rocznicę rzezi wołyńskiej. Prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego wyraził oczekiwanie, że Ukraińcy zmienią podejście do Wołynia. 

Oczekiwałbym kilku rzeczy dzisiaj od Ukraińców, rozumiejąc ich trudną sytuację (...) - upamiętnienia miejsc, ekshumacji i niebudowania swojej tożsamości na nacjonalizmie. Jeżeli te trzy rzeczy zostaną spełnione, to ta zasada: "przebaczamy i prosimy o przebaczenie" powinna być zastosowana - zaznaczył lider PSL.