„Myślę, że dużą część Polaków po pięciu latach wie, po co nam Andrzej Duda i chce kolejnych pięciu lat (jego prezydentury)” – powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM wicerzecznik Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel. Zaznaczył, że chodzi o to, by nie było „brutalnej walki między rządem a urzędem prezydenta”. „Weźmy 13. emeryturę - uchwalona przez Sejm, zablokowana w Senacie kontrolowanym przez opozycję. W Sejmie udało się to odwrócić, ale gdyby kandydat opozycyjny zasiadał w Pałacu Prezydenckim, to mielibyśmy prawdopodobnie tę samą blokadę, którą mieliśmy w Senacie, której w Sejmie przy tej większości nie udałoby się odwrócić” – zaznaczył.
Wicerzecznik PiS był także pytany o Joannę Lichocką. Podczas czwartkowej debaty sejmowej posłanka wykonała obraźliwy gest w kierunku opozycji. Bardzo bym się cieszył, gdyby do tej sytuacji w Sejmie nie doszło - mówił Fogiel. Niestety, mleko się rozlało, mogę się tylko cieszyć, że pani poseł przeprosiła i wyraziła gotowość do stawienia się przed Komisją Etyki Poselskiej - dodał. Dopytywany, dlaczego Lichocka nie zjawiła się na sobotniej konwencji PiS, Fogiel powiedział, że "to była jej decyzja, by nie dawać pretekstów opozycji".
Robert Mazurek zapytał także swojego gościa o ewentualny wylot Jarosława Kaczyńskiego do Smoleńska na obchody 10. rocznicy katastrofy prezydenckiego tupolewa. Jeszcze zbyt wcześnie, by o tym przesądzać, bo dużo zależy od strony rosyjskiej. Myślę, że pan prezes dopuszcza taką możliwość. Nie ma co spekulować - mówił Radosław Fogiel.
W Porannej rozmowie w RMF FM Robert Mazurek przepytał swojego gościa z realizacji obietnic wyborczych, jakie w 2015 roku składał Andrzej Duda. Wśród nich było m.in. podwyższenie kwoty wolnej od podatku do 8 tysięcy złotych. Kwota wolna od podatku wzrosła, rzeczywiście, jeszcze nie do 8 tysięcy, ale za to o jeden punkt procentowy spadł podatek PIT, co de facto ma podobne efekty - tłumaczył Radosław Fogiel. Wicerzecznik PiS podkreślał, że "nie znalazła się większość sejmowa" do realizacji tego postulatu. Dopytywany przyznał, że "istnieje możliwość, że tą większością było PiS".
Andrzej Duda obiecywał też likwidację NFZ, z której wycofało się PiS. Faktycznie, okej, dobra, ale najistotniejsze w służbie zdrowia jest to, że rosną nakłady - skwitował Fogiel. Tłumaczył też brak złożenia przez prezydenta ustawy przewalutowującej kredyty frankowe po kursie z dnia ich zaciągnięcia. Prezydent złożył taki projekt ustawy, który był realny - stwierdził poseł PiS. Zmieniła się w międzyczasie sytuacja - pojawiły się wyroki sądów, które zaczęły te umowy uznawać za nieważne - mówił gość RMF FM.
Robert Mazurek, RMF FM: Konwencja była piękna, konfetti sypało się gęsto, tylko programu brak...
Radosław Fogiel: Konwencja rzeczywiście, uważam, daje powody do satysfakcji. Rozumiem, że pije pan redaktor do tego, że...
Nie tylko...
... nie padły konkretne propozycje programowe. Będziemy je przedstawiać w trakcie kampanii, już pierwsze być może w tym tygodniu, a później w kolejnych tygodniach. Mamy jeszcze osiemdziesiąt kilka dni do wyborów, musimy jakoś rozłożyć i też...
Czyli będziemy po kolei przedstawiać program, na razie było po to, żebyśmy popodziwiali, jak ładny jest kandydat i wszyscy goście.
Kampania wymaga pewnego budowania napięcia również, a konwencja była po to, żeby...
... żeby były ładne obrazki w telewizji.
... pokazać, że startujemy, żeby nadać dynamikę tej kampanii, po to się robi konwencje.
A nie po to, żeby ludziom powiedzieć na przykład, po co nam Andrzej Duda?
Myślę, ze duża część Polaków już po 5 latach wie, po co nam Andrzej Duda i chce kolejnych 5 lat.
No dobrze, ludzie wiedzą, dlaczego Andrzej Duda był nam potrzebny przez 5 lat. Ci, którzy na niego głosowali, można domniemywać, że wiedzą, dlaczego na niego głosowali. My wiemy, po co jest PiS-owi Andrzej Duda, to nawet powiedział prezes, to nawet mówi premier. On jest po to, żeby podpisywał wszystkie Wasze ustawy. Ale po co Polsce Andrzej Duda? Przepraszam za wielkie słowa...
To pierwszy z brzegu przykład: chociażby po to, żeby nie było brutalnej walki między rządem a urzędem prezydenta. Weźmy trzynastą emeryturę. Świeża sprawa. Uchwalona przez Sejm, zablokowana w Senacie, kontrolowanym przez opozycję. OK, w Sejmie udało się to odwrócić, trzynasta emerytura do emerytów trafi, ale gdyby kandydat opozycyjny zasiadał w Pałacu Prezydenckim, to mielibyśmy prawdopodobnie tę samą blokadę, która byłaby w Senacie, której już by się w Sejmie, przy tej większości nie udało odwrócić. Więc...
Akurat w sprawie trzynastej emerytury mogłoby się udać. Można byłoby to w ustawie budżetowej umieścić, wtedy weta prezydenckiego by nie było.
Tak, ale inne sprawy, które będą się pojawiać, ale typu - chociażby wiek emerytalny...
Myśli pan, że na przykład Małgorzata Kidawa-Błońska zawetowałaby obniżenie wieku emerytalnego?
Mogę tak przypuszczać, biorąc pod uwagę, że głosowała za jego podwyższeniem.
No ale oni uznali, że to był błąd i teraz już nie wracają do tych pomysłów.
Panie redaktorze, jeżeli nie wracają do tego oficjalnie, to super, ale co i raz mamy kogoś z Platformy albo głównego ekonomistę PO, który mówi jednak o urealnieniu wieku emerytalnego albo posłów Nowoczesnej, dziś już w zasadzie Platformy, którzy jednak bronią podwyższenia wieku, więc proszę wybaczyć, ja tu zachowam pewien sceptycyzm.
Ja panu wybaczam wiele...
Doceniam.
Kłaniam się nisko. Panie pośle, czy to nie jest trochę tak, że plujecie sobie teraz w brodę, bo cała piękna konwencja, hektary pieniędzy wydane na konfetti, na wszystko, zostało przykryte jednym palcem Joanny Lichockiej?
No oczywiście bardzo bym się cieszył, by do tej sytuacji w Sejmie w ogóle nie doszło. Niestety mleko się rozlało. Mogę się tylko cieszyć, że pani poseł przeprosiła, wyraziła gotowość stawienia się przed komisją etyki...
Gotowość stawienia się przed komisją etyki - to naprawdę na daleko posunięte tortury sama się naraża biedna pani poseł. Ja zerknąłem jak internet zareagował na wystąpienie pani poseł Lichockiej i muszę powiedzieć, że po jednym dniu miała większe zasięgi niż sławny czarny protest. Naprawdę szacun.
To rzeczywiście liczby są imponujące. Tak jak mówię, nie jestem z tego powodu zachwycony.
I dlatego ją schowaliście i nie zaprosiliście na konwencje?
Na konwencję zaproszeni byli wszyscy członkowie PiS...
To ona sama z siebie, dokładnie jak Sławomir Neumann, który po Tczewie postanowił nie przyjść na ostatnią konwencję Koalicji Obywatelskiej...
Rzeczywiście pani poseł w sobotę nie widziałem, rozumiem, że to była jej decyzja, żeby nie dawać już dalszych pretekstów opozycji, która rzeczywiście wykorzystuje to. Tez nie oszukujmy, wykazują się pewną hipokryzją, bo stało się to, co się stało, ale jeżeli ktoś moralizuje z partii...
Nikt nie moralizuje, po prostu z was kpią i pokazują, że zamiast dać dwa miliardy na onkologię to daliście na telewizję publiczną. Proste.
Ja rozumiem, trudno się dziwić, że opozycja nie wykorzystuje takiej szansy, ale argument o dwóch miliardach na TVP jest mocno demagogiczny...
Ale prawdziwy. I wystarczy.
Nie jest prawdziwy, panie redaktorze.
Ale jest prawdziwy.
Te dwa miliardy na onkologię... My jesteśmy dwa kroki przed opozycją.
Sześć nawet.
Na przestrzeni lat 2015-2018 wydatki na onkologię wzrosły właśnie o 2 mld zł. Z siedmiu miliardów do dziewięciu.
Panie pośle, kiedy dowiemy się oficjalnie już, ostatecznie, że Joachim Brudziński został szefem sztabu Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich?
O tym, kto został szefem sztabu Andrzeja Dudy, proszę wybaczyć, że nie wpadnę w tę pułapkę, poinformuje sam pan prezydent. Nie jest to moją rolą. Byłoby wybitnie nie na miejscu, gdybym tutaj wychodził przed szereg.
Gdyby to pan wybierał szefa sztabu to kto by nim został?
Ja myślę, że osoba, która prowadziła sztab w ostatnich wyborach parlamentarnych bardzo dobrze się sprawdziła. Pan poseł Joachim Brudziński myślę, że byłby dobrym kandydatem. Ale to nie ja nie startuję na prezydenta.
Nam to wystarczy. Pan mówi, że Brudziński byłby najlepszym kandydatem, ale panu nie wypada powiedzieć przed prezydentem, dziękujemy serdecznie. Mądrej głowie dość dwie słowie. Permanentna kampania spowodowała, że sztab funkcjonuję od lata 2018 roku. To słowa posła Krzysztofa Sobolewskiego. To kto jeszcze jest w tym sztabie? Kto funkcjonuję w tym sztabie? Pan?
Lepsza permanentna kampania niż permanentna rewolucja. No to jest rodzaj zespołu takiego technicznego.
Rodzaj zespołu? Dziękuję, wszystko wiemy. Czy pan jest w tym sztabie?
Owszem, bywam na spotkaniach tego zespołu.
A kto oprócz pana?
Również Krzysztof Sobolewski, Joachim Brudziński, przedstawiciele Kancelarii Premiera, rzecznik rządu. Osoby odpowiedzialne za przekaz, za wizerunek, za działania nazwijmy je szeroko kampanijne.
To pytanie o to czy prezes pojedzie do Smoleńska na obchody 10. rocznicy katastrofy?
Jeszcze zbyt wcześnie, żeby o tym przesądzać, bo to dużo zależy od strony rosyjskiej. Rozmowy dopiero się rozpoczną.
Prezes chciałby tam pojechać?
No to jest na pewno bardzo ważna data. 10. rocznica tej tragedii, więc no myślę, że pan prezes dopuszcza taką możliwość. Ale tak jak mówię też nie ma co spekulować.
A pan się wybiera do Smoleńska?
Jeżeli będzie jakaś delegacja sejmowa na przykład, bo rozumiem prezydencka czy z panem premierem będzie miała inną formułę to myślę, że tak.