Skoro Donald Tusk sam zadeklarował, że chętnie stanie i będzie zeznawał, skoro się wprasza, to spełnimy życzenia pana premiera - tak w Popołudniowej rozmowie w RMF FM powiedział Marek Suski, członek sejmowej komisji śledczej ws. Amber Gold, odpowiadając na pytanie dotyczące wezwania na świadka byłego premiera. "Nie każdy był premierem. Nie każdego syn pracował w spółkach związanych z Amber Gold" - mówił polityk. Zaznaczył jednak, że jak na razie komisja "nie rozważała" takiej możliwości.

Marcin Zaborski, RMF FM: Dzień dobry, gościem jest wiceprzewodniczący sejmowej komisji śledczej ds. Amber Gold Marek Suski z Prawa i Sprawiedliwości. Zanim Amber Gold, to jednak GROM, bo jak słyszeliśmy, nasi reporterzy potwierdzają: jest dymisja szefa jednostki specjalnej GROM. Pan tę dymisję rozumie?

Marek Suski: Ja się o niej dowiedziałem, ale podobno inne ważne zadania w armii czekają. 

Jako poseł śledczy pewnie pan lepiej rozumie niż przeciętny słuchacz, co to znaczy: bieżące potrzeby sił zbrojnych powodem dymisji?

To znaczy, że po prostu inne ważne zadanie jest do wypełnienia, a w wojsku to rzecz normalna. Jest rozkaz, idzie się tu czy tam, pełni się służbę. 

A propos służby, tej sejmowej, śledczej, chciałby pan być jak senator Sam Ervin? 

No to duże wyzwanie.

Pamięta pan, kto to był?

Był jednym z ważniejszych śledczych...

Trafił na koszulki w Stanach Zjednoczonych, tropił aferę Watergate w amerykańskim parlamencie... Jest pan, jak szefowa komisji śledczej, zmęczony pytaniami o przesłuchanie Donalda Tuska?

No tak, jak na razie komisja nawet nie rozważała możliwości wezwania jako świadka Donalda Tuska. Wszyscy o to pytają. 

A jak to nie? Pan w ostatnich dniach chociażby mówił: Wydaje się, że Donald Tusk musi zostać przesłuchany.

No tak, bo skoro on sam zadeklarował, że chętnie będzie zeznawał... Skoro się wprasza, to spełnimy życzenie pana premiera.

Każdy, kto się wprosi, zostanie przesłuchany?

Nie każdy był premierem...

Więcej jest takich posłów, którzy mówią, że trzeba...

... i nie każdego syn pracował w spółkach związanych z Amber Goldem, bo spółka OLT to spółka-córka tej głównej spółki związanej z aferą. 

A to próbuję zrozumieć, bo dzisiaj pani przewodnicząca Wassermann mówiła, że nie znając materiału, a posłowie nie mają jeszcze materiału z prokuratury chociażby, nie można budować żadnej z wersji wydarzeń i trudno mówić o świadkach. Ale chwilę później słyszymy, że jednak Donald Tusk będzie przesłuchany, poseł Pięta mówi np.: "Bez wątpienia tak, powinien być przesłuchany".

Ale oczywiście my nie budujemy tutaj jakiejś wersji wydarzeń, natomiast z tego co wiemy, od samych dziennikarzy, z taśm, z podsłuchów, no i z tłumaczeń samego pana Marcina P., nie można tu wymieniać nazwiska, bo można się spotkać z sądem pozwanym przez tą osobę, zresztą innego nazwiska poprzednio... Sam też mówił o tych powiązaniach, a sam syn Donalda Tuska pracował w obu firmach, przekazywał różne dane, sam premier dowiedział się o tym, że pracuje w tej piramidzie finansowej jego syn....

To jakie jest najważniejsze pytanie do Donalda Tuska, dzisiaj, gdyby stanął przed komisją?

Jakie jest najważniejsze pytanie? Takich pytań jest dużo.

Najważniejsze w pana rozumieniu.

A to zadam je, jeżeli będzie świadek na przesłuchaniu. 

Jarosław Gowin powinien stanąć przed komisja śledczą ds. Amber Gold?

Myślę, że w jakimś sensie tak, jeżeli zapoznamy się z raportem przygotowanym przez byłego wtedy ministra, zresztą na chyba polecenie właśnie Donalda Tuska, tego nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że to on prosił o taki raport... Zapoznamy się z tym raportem, jeżeli będzie trzeba, to poprosimy też pana ministra Gowina jako świadka.

Nieoficjalnie dowiaduję się, że ze strony PO padnie wniosek o przesłuchanie Zbigniewa Ziobry. Zasadny wniosek?

Nie mam pojęcia uzasadnienia tego wniosku. 

Był ministrem sprawiedliwości w latach 2005-2007, prokuratorem generalnym, w tamtym czasie wymiar wymiar sprawiedliwości zajmował się spółką Multikasa. A to ta pierwsza spółka Marcina P. Spółka, która wyłudziła od klientów sporo pieniędzy, i nie oddała. 

To rzeczywiście, można powiedzieć, jakieś początki działalności tego pana. Skala tamtego przestępstwa była można powiedzieć niewielka...

I nie warto sprawdzić, jak wtedy wymiar sprawiedliwości działał? 

Warto. Myślę, że warto i będziemy oczywiście to sprawdzać, natomiast czy minister sprawiedliwości wie o kilku milionach przestępstw, które są w Polsce i każdej sprawie... Wydaje mi się, że nie musi, nie ma zresztą takiej możliwości, mówi się o kilku milionach przestępstw w Polsce, o ujawnionym ponad milionie rocznie, więc minister nawet gdyby nawet miał dwie głowy, to nie byłby w stanie o tym wszystkim wiedzieć, natomiast ...

To samo mogliby powiedzieć ministrowie w rządzie Donalda Tuska. Miliony spraw były wtedy...

...miliony spraw były, tylko jeśli coś dotyczy iluś tysięcy, a dotyczy kilkuset milionów, i są w tej sprawie prowadzone dochodzenia, które są umarzane, gdzie są postępowania przeciwko kontrolującym, urzędnikom skarbowym i urzędnikom prokuratury, no to już o takich rzeczach minister powinien wiedzieć. O drobniejszych przestępstwach nie każdy minister wie. To jest naturalne.

A propos ministrów, uchwała powołująca komisję zakłada, że posłowie będą badać działania ministrów finansów gospodarki infrastruktury, spraw wewnętrznych i sprawiedliwości. Czy to znaczy, że szefowie tych wszystkich resortów w rządzie PO, PSL staną przed komisją?

Nie, niekoniecznie. Nie rozmawialiśmy dzisiaj na temat listy świadków. Rozmawialiśmy na temat listy wniosków dowodowych, czyli dokumentów, jakie chcemy uzyskać po to, żeby zapoznać się ze sprawą. Na podstawie tych dokumentów będziemy robić zestawienie świadków, których będziemy chcieli wezwać.

Kiedy pierwsi świadkowie staną przed komisją?

Być może jeszcze we wrześniu. Zobaczymy, kiedy dostaniemy dokumenty.

Do tej pory komisja jeszcze żadnych dokumentów nie dostała?

Mamy tylko zgromadzone przez siebie różne dokumenty: prasowe, różne informacje od osób, które opowiadają nam o tej sprawie. Jeżeli to są dokumenty w jakimś sensie, to są one wytworzone przez nas i przez współpracowników. Z nich już dużo wynika.

Komisja powstała 22 lipca, od tego czasu można było te dokumenty już gromadzić - mówią posłowie dzisiejszej opozycji.

Tak, rzeczywiście od tego czasu można było gromadzić dokumenty, tylko trzeba najpierw było podjąć uchwałę o tym, o co występujemy. Taką uchwałę żeby podjąć trzeba mieć zestawienie propozycji do wystąpień. Tego typu rzecz musi być przygotowana. Musieliśmy najpierw taki katalog stworzyć, stworzyliśmy go i dzisiaj podjęliśmy uchwałę o skierowaniu do tych instytucji stosownych wniosków o przekazanie nam dokumentów.

Będą kolejne komisje śledcze w tym Sejmie?

Nie wiem.

To już mówili posłowie PiS-u - w grudniu, w styczniu - że sprawa wyłudzenia VAT np., która dotyczyła dziesiątków miliardów złotych jest do zbadania.

Być może. Regulamin Sejmu nie zakłada sytuacji, w której może funkcjonować tylko jedna komisja. Z punktu widzenia prawa jest to dopuszczalne natomiast czy będzie - tego nie potrafię przewidzieć. To jest kwestia przyszłości.

Np. komisja do spraw reprywatyzacji?

To jest to samo pytanie, co pan zadał przed chwilą. Mogę odpowiedzieć tak samo jak przed chwilą: nie wiem, co będzie w przyszłości. Jeśli będą potrzeby, być może będą kolejne komisje.

Wielu spodziewa się, że ta komisja Amber Gold będzie spektaklem politycznym. Spoglądam na pana wykształcenie, w rubryce na stronie sejmowej: technik teatralny - pasuje jak znalazł, myśli pan, że to pomoże?

Krótko mówiąc, mówi pan, że jeśli to ma być spektakl, a scena polityczna przypomina scenę teatralną, to jest to odpowiednia rola, w której jestem.

To pan powiedział.

Domyślam się, co pan sugeruje. Mówię to z lekkim przymrużeniem oka, jak rozumiem chyba to słuchaczom nie przeszkadza, że możemy trochę to traktować na luzie, natomiast jeśli miałbym odpowiedzieć poważnie, to każda komisja śledcza, wyłoniona przez polityczny parlament, składająca się z polityków, jest trochę spektaklem politycznym. Pamiętamy różne rzeczy, które miały miejsce w poprzednich komisjach, niektóre do dziś zapadły w pamięć.