„Apele lekarzy „nie kłam medyka” wciąż są potrzebne. Dostajemy masę wiadomości o tym, że pacjenci kłamią, rodziny oszukują” – mówiła w Popołudniowe rozmowie w RMF FM Zofia Małas – prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych. „Mówcie państwo prawdę, nikt nie zostanie bez pomocy. Pielęgniarka przyjdzie przygotowana. A kiedy wejdzie do domu, gdzie jest osoba poddawana kwarantannie i nie będzie na to przygotowana, ona sama musi zostać poddana takiej kwarantannie” – apelowała.
Masa pacjentów wychodzi ze szpitala po leczeniu, bo ma np. chorobę przewlekłą, ale potrzebują opieki pielęgniarskiej. Pielęgniarki zbierają wywiad przed pójściem do domu - mówi gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM. Jednak, jak relacjonuje Zofia Małas, wielu pacjentów oszukuje podczas tego wywiadu. Mówcie państwo prawdę, nikt nie zostanie bez pomocy. Pielęgniarka przyjdzie przygotowana. A kiedy wejdzie do domu, gdzie jest osoba poddawana kwarantannie, ona sama musi zostać poddana takiej kwarantannie.
Na pewno dobrze są zaopatrzone szpitale zakaźne. Niestety jednak, jak przekonuje Zofia Małas, nie ma odpowiedniej ilości maseczek dla tych wszystkich, którzych ich potrzebują. Ministerstwo Zdrowia się dwoi i troi, ale niestety. Pielęgniarki opieki domowej, położne - wszyscy my czekamy w kolejce. Mimo zapewnień ministerstwa, my ciągle czekamy - na środki ochrony, maseczki, środki dezynfekcyjne - mówiła na antenie RMF FM.
Pielęgniarki pracują bez tej ochrony - robią wywiad, jeżeli się okaże, że nie ma ryzyka, nie ma problemu. Jeżeli jednak już w domu się okazuje, że występuje jakieś zagrożenie, to pielęgniarka powinna już założyć maseczkę, fartuch ochronny. Dlatego, jak przekonuje, środki ochrony indywidualnej są tak potrzebne nie tylko dla lekarzy, ale również pielęgniarek z podstawowej opieki zdrowotnej.
Według szefowej Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych planowe zabiegi, które mogą poczekać, powinny zostać przełożone. To się dzieje w każdym kraju. To jest też zużycie mniejszej ilości sprzętu ochrony, na czym nam najbardziej zależy - powiedziała Zofia Małas w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM. My wiemy, że być może to apogeum dopiero przyjdzie, nie możemy przewidzieć przyszłości. Nie możemy zużywać zapasów, które są na dziś potrzebne, a nie wiemy, co będzie za tydzień, czy nie będzie tego potrzeba po stokroć więcej - dodała prezes NRPiP.
Małas powiedziała też, że należy uregulować kwestię wynagrodzeń personelu medycznego, który z powodu zakażenia koronawirusem nie może pracować: Personel medyczny, w tym pielęgniarki, który uległ zakażeniu lub jest na kwarantannie - traci nie ze swojej winy. Jest 80 proc. zasiłku, a powinny być pokryte całe koszty takiego przypadku. A na kwarantannie jest już duży procent personelu medycznego. Potrzebne jest rozwiązanie systemowe.
Szefowa NRPiP mówiła też o agresji, z jaką często do tej pory spotykały się pielęgniarki: W większości jest to agresja słowna, ale też fizyczna. Ta agresja następuje ze strony pacjentów lub rodzin im towarzyszących. Może ta epidemia będzie lekcją pokory dla nas wszystkich, a przede wszystkim dla pacjentów i ich rodzin, że personel pracuje z pełnym oddaniem.
Marcin Zaborski zapytał też prezes NRPiP, czy dziś poszłaby na wybory. Nie widzę tego. Nie wiem, czy bym poszła - odpowiedziała Małas. I dodała: Można powiedzieć, że to jest aż w maju lub tylko w maju. Z jednej strony nawołujemy do tego, żeby się nie gromadzić, zostać w domu, nie wychodzić, no to trochę przeczymy sami sobie.