"Pobieramy uposażenie poselskie. Jesteśmy zobowiązani do świadczenia pracy" – tak Janusz Śniadek z PiS tłumaczył zwołanie posiedzenia Sejmu obecnej kadencji po wyborach, kiedy znani będą już nowi parlamentarzyści. We wtorek wieczorem prezydium Sejmu zdecydowało, że środowej posiedzenie zostanie przerwane i wznowione po wyborach 15 i 16 października. Czyżby powodem było zaplanowana na czwartek przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego konwencja PiS w Gdańsku i Słupsku? "Kampania PiS toczy się według zaplanowanych zdarzeń i przedsięwzięć" – przyznał Śniadek. Gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM dodał: "Podejrzenia, oskarżenia, sugestie, aluzje, że mamy w planie coś brzydkiego, więcej mówią o autorze niż środowisku, które jest o to oskarżane".
"Od kiedy przedsiębiorcy mieliby płacić ZUS po nowemu?" - pytał swojego gościa w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM Marcin Zaborski. "Przedsiębiorcy będą płacili ZUS po nowemu z chwilą, kiedy wejdzie w życie ustawa to regulująca" - odpowiedział Janusz Śniadek. "Kiedy to się stanie?" - dopytywał prowadzący wywiad. "Z chwilą, kiedy zostanie uchwalona i będzie to zapisane w tej ustawie" - unikał odpowiedzi poseł PiS. "Z całą pewnością ta ustawa będzie kompetencją nowego Sejmu i podawanie przeze mnie pewnych terminów, dat uchwalania dokumentów, które będą uchwalane w kolejnej kadencji... Natychmiast by mnie pan zaatakował, że ja przesądzam, że PiS wygra te wybory" - tłumaczył gość RMF FM.
Marcin Zaborski, RMF FM: Jaki jest wasz przebiegły plan na dzień, dwa dni po wyborach?
Janusz Śniadek: Przebiegły plan? Myślę, że plan jest... Jeśli to jest aluzja do posiedzenia Sejmu.
Wszyscy wiemy, o co chodzi.
Absolutnie uważam, że dowodem tego jest przebieg tej kadencji...
Nic? Zero sprytnego planu? Nic nie ma takiego?
Kadencja obecnego Sejmu wygasa z dniem zwołania nowego i zaprzysiężenia posłów. Do tego dnia pobieramy wszyscy uposażenia poselskie.
Jasne. Nigdy tak nie było, że Sejm zbierał się po wyborach, dobrze pan wie.
Jesteśmy zobowiązani do świadczenia pracy.
Chcecie teraz spotkać się jeszcze po wyborach. Starzy posłowie pracujący po wyborach, kiedy wybrani będą nowi. Jaki powód podaliście we wniosku w tej sprawie do marszałka Sejmu?
Zostało to publicznie wielokrotnie powtórzone, że kwestią jest krótka, intensywna kampania wyborcza.
Napisaliście to w tym wniosku?
Ja nie pisałem tego.
Ale jest pan członkiem prezydium klubu parlamentarnego, który ten wniosek napisał. Nie widział pan tego dokumentu.
Prezydium klubu nie składało tego wniosku. W naszym imieniu złożył szef klubu, marszałek Terlecki.
Wy nie wiecie, co tam było napisane?
Informował dzisiaj na klubie, że uzasadniał ten wniosek ustnie właśnie w taki sposób, jak podano to na szeregu konferencji prasowych.
Że kampania wyborcza.
Że to kwestia kampanii wyborczej. Ja podam swój przykład, jaki miałem dylemat. W dniu jutrzejszym w moim okręgu, w województwie pomorskim, w Gdańsku o 16:00 i potem o 19:30 w Słupsku, w tym okręgu gdyńsko-słupskim jest pan premier, prezes partii Kaczyński. Ma konwencję.
Konwencję zaplanowaliście wiedząc, że jest posiedzenie Sejmu, panie pośle? Już dawno było wiadomo, że to posiedzenie jest. To o to chodzi, żeby pan prezes Kaczyński mógł na konwencję pojechać. Wyjaśniło się. Zdradził pan tajemnicę kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości.
Kampania wyborcza toczy się dokładnie według zaplanowanych zdarzeń, przedsięwzięć.
Już nie musi pan nic dodawać, wszystko jest jasne. Czy może pan dać słowo honoru, panie pośle, że nie będzie po wyborach żadnej wrzutki do programu prac sejmowych i nie pojawi się na tym powyborczym posiedzeniu coś poza ustalonym dzisiaj programem?
Oświadczyła to publicznie pani marszałek Witek dzisiaj pytana o to na konferencji, że nie zamierza...
To nie znaczy, że nie będzie. "Nie zamierzam" nie znaczy "nic takiego się nie stanie".
Jeśli pan oczekuje ode mnie deklaracji, że nie jestem oszustem to stawia mnie trochę w niezręcznej sytuacji. Myślę, że wszystkim tym, co robiliśmy do tej pory, zasłużyliśmy sobie na zaufanie albo nie zasłużyliśmy na tego typu podejrzenia.
To już słuchacze niech oceniają, panie pośle. Nie ja jestem od tego.
Dobrze, oczywiście, niech słuchacze.
Ma pan dobrą pamięć w polityce, panie przewodniczący?
Ja odpowiem w taki sposób, że dla mnie te pytania, podejrzenia, przypuszczenia, oskarżenia, bo to słyszałem dzisiaj nawet z ust chyba pani Kidawy-Błońskiej jakieś sugestie aluzyjne, że mamy w planie coś brzydkiego - powiem, że tego typu oskarżenia czy podejrzenia dużo więcej mówią o autorze tych wątpliwości niż o osobach czy środowisku, które jest o to oskarżane.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, panie pośle. Pamięta pan pewnie, jak Andrzej Duda, tuż po wyborach, które wygrał, prosił publicznie i rząd, i prezydenta, żeby do końca kadencji nie dokonywali żadnych poważnych zmian, przede wszystkim ustrojowych, ale też takich, które mogą budzić jakieś niepotrzebne emocje w społeczeństwie czy kreować konflikty. Na pewno pan to pamięta.
Święte słowa.
To była prośba, którą składał do czasu wyborów, a wy chcecie podejmować decyzje już po wyborach. To jest logiczne?
Odpowiem panu w taki sposób: ja nie widzę najmniejszej sprzeczności między prośbą pana prezydenta a scenariuszem zdarzeń, który jest zaplanowany. W porządku obrad tego posiedzenia Sejmu, który wszyscy znają w tej chwili, jest wyłącznie dokończenie. Myślę, że tych ustaw jest w sumie dużo więcej, którym nadano numery druków, które są procedowane. Jest pewna lista takich, które ze względu na wagę tematów, powagę spraw i wręcz potrzebę uchwalenia ich jak najszybciej, ich procedowanie powinno być dokończone.
Żeby je uchwalić jak najszybciej, odkładamy posiedzenie o kilka tygodni: to jest logiczne, panie przewodniczący
Przede wszystkim te znalazły się w tym porządku obrad, powtarzam, w dniach kiedy jesteśmy absolutnie jeszcze jako pracownicy zobowiązani do świadczenia pracy. Mógłby pan wysuwać to oskarżenie, czy powołując się na tę deklarację prezydenta Dudy, że jest w tym coś niewłaściwego, gdyby rzeczywiście była w tym porządku jakaś ustawa, która budzi kontrowersje, mogłaby wzbudzać jakiś sprzeciw, natomiast takich rzeczy nie ma.
Po wyborach sprawdzimy, czy tam coś takiego będzie, czy nie. Pamięta pan tytuł programu Prawa i Sprawiedliwości najnowszego?
Tytuł programu Prawa i Sprawiedliwości.
Tak, tego najnowszego, który prezentujecie w tej kampanii wyborczej.
Chodzi, chodzi...
Tylko tytuł mnie interesuje.
Już, już... Przepraszam, w tej chwili mnie pan złapał. "Dobry czas dla Polski", przepraszam.
"Dobry czas dla Polski" to jest hasło wyborcze Prawa i Sprawiedliwości w tej kampanii. Ja pytam o program wyborczy Prawa i Sprawiedliwości.
Program wyborczy Prawa i Sprawiedliwości był prezentowany teraz na konwencji w Lublinie.
Prezes Kaczyński miał książeczkę w ręku i ją pokazywał. Jaki jest tytuł?
Ściśle definiował i zdefiniował tam polską wersję dobrobytu.
"Polski model państwa dobrobytu" - taki jest tytuł.
"Polski model państwa dobrobytu".
Pytam o to dlatego, że chciałem się dowiedzieć, czy pan przeczytał ten program od deski do deski.
Tego programu nie czytałem jeszcze.
Dlaczego?
Ponieważ on w tej chwili został tylko przedstawiony w postaci pewnych założeń.
To dlaczego nie pokazaliście tego na papierze, dokumentu, wszystkim Polakom?
On się ukaże w takim momencie, który został zaplanowany.
Ale kiedy?
W tej chwili zaplanowane są jeszcze pewne konwencje. Teraz w Lublinie ta poświęcona rodzinie. Ja nie jestem w sztabie wyborczym PiS...
Ale jest pan posłem, kandydatem. Ludzie mają prawo wiedzieć. A przychodzą i mówią tak: "Panie pośle, czy może mi pan wytłumaczyć, o co chodzi w tym programie? Bo pan go na pewno przeczytał". A słyszą, że pan go nie czytał. Pytanie konkretne, dotyczące tego programu, który zaprezentował prezes Kaczyński na konwencji ostatniej. Czy pan wie, jaki ZUS będą płacić przedsiębiorcy, jeśli nadal będzie rządzić PiS?
Odpowiedź na to pytanie kilkakrotnie padła.
Nie, wiele odpowiedzi padło. Ale wszystkie sprzeczne.
W przypadku przedsiębiorców będzie to się odbywało dla osób na tym samym poziomie... Czyli poziom tego "ryczałtu" pozostanie ten sam, dla osób powiedzmy mających te wyższe obroty. Dla przedsiębiorców mających nieduże dochody, z których ZUS płacony bezpośrednio od tych dochodów jest bardziej opłacalny, czyli jest niższy od tego ryczałtu, który muszą płacić...
Kto będzie płacił niższy ZUS, panie przewodniczący?
Od 14 lat...
Nie, nie. Pytanie konkretne. Jestem przedsiębiorcą. Chcę się dowiedzieć, gdzie jest ta bariera, od której - jeśli rządzi dalej PiS - płacę niższy ZUS po wyborach?
W sytuacji takiej, gdy przedsiębiorca, płacąc tę składkę ryczałtową, płaci więcej... Ale to jest problem właśnie dla tych osób mających mały zysk.
Konkretna kwota nas interesuje, panie pośle.
On będzie płacił proporcjonalnie od swoich dochodów.
Do jakiej granicy, do jakiego pułapu?
Do tego pułapu, po przekroczeniu której kwoty ryczałtu musiałby płacić więcej, gdyby płacił proporcjonalnie.