"Kilka razy rozmawialiśmy z Hanną Gronkiewicz- Waltz. To nie jest porażka. To jest bardzo indywidualna sprawa. Prezydent Warszawy sama musi podjąć decyzję. Rozmawialiśmy jak koledzy z ugrupowania" - mówi w Popołudniowej rozmowie w RMF FM o niestawieniu się prezydent Warszawy na posiedzeniu komisji weryfikacyjnej Marcin Kierwiński nowy szef warszawskiej PO. "Jak wrócimy do władzy rozliczymy tych wszystkich , którzy z reprywatyzacji zrobili oręż polityczny" - podkreśla. (…) "Każdy prezydent miasta ponosi odpowiedzialność za to, co dzieje się w jego mieście. Wyborcy uznali jednak, że Hanna Gronkiewicz- Waltz sprawdza się na stanowisku" - tłumaczy Marcin Kierwiński.
Marcin Zaborski, RMF FM: Próbował pan namówić Hannę Gronkiewicz-Waltz do tego, żeby przyszła przed komisję weryfikacyjną od reprywatyzacji?
Marcin Kierwiński: Kilkakrotnie rozmawialiśmy z Hanną Gronkiewicz-Waltz.
I porażka?
Nie, to nie jest porażka.
No nie przekonał pan. Szef warszawskiej Platformy nie przekonał Hanny Gronkiewicz-Waltz.
Ale to jest bardzo indywidualna sprawa. Proszę pamiętać, że to jednak Hanna Gronkiewicz-Waltz musi podjąć tę decyzję.
Ona jest wiceprzewodniczącą partii, członkiem partii...
Ale nie rozmawialiśmy ze sobą jako szef warszawskiej Platformy i wiceszefowa partii - raczej jako koledzy z jednego ugrupowania. Ja akurat jestem zdania takiego, że kłamstwa Patryka Jakiego i całej tej komisji łatwiej obalić po prostu na tej komisji.
I pan to mówi, i szef mazowieckiej Platformy to mówi - Andrzej Halicki. Szef Platformy to mówi - Grzegorz Schetyna, Sławomir Neumann, Rafał Trzaskowski, Tomasz Siemoniak.... I co? Hanna Gronkiewicz-Waltz wszystkim wam się wymyka?
Ale żaden z nas nie pójdzie za Hannę Gronkiewicz-Waltz. Jej argumenty także są mocne. To, że ta komisja jest niekonstytucyjna, a ona jako profesor prawa nie chce legitymizować tej niekonstytucyjnej komisji też jest bardzo mocnym argumentem.
To jest jej opinia.
To jest jej opinia, bo w Polsce nie ma Trybunału Konstytucyjnego, który mógłby stwierdzić niekonstytucyjność.
Ale ktoś stwierdził niekonstytucyjność tej komisji?
Wszystkie opinie BAS-u, które były przy procedowaniu tej opinii mówiły, że ta komisja jest niekonstytucyjna.
Hanna Gronkiewicz-Waltz mówi, że ma jakieś swoje ekspertyzy w tej sprawie.
Nie wiem, nie widziałem tych opinii.
Nie pytał pan o to?
Jestem przekonany, że komisja, która łączy w sobie ciało administracyjne z ciałem sądowniczym nie jest zgodna z polską konstytucją.
Hanna Gronkiewicz-Waltz od dawna mówi, że komisja weryfikacyjna to jest bezprawie. Tymczasem NSA uznał, że ta komisja jest organem administracji rządowej.
Ale NSA...
Czy organ administracji rządowej może być bezprawiem?
No ale wie pan panie redaktorze doskonale, że NSA nie bada pod kątem zgodności z konstytucją. NSA nawet powiedział to w uzasadnieniu do wyroku.
Ale organ jest bezprawiem?
Trybunał Konstytucyjny powinien być tym ciałem, które stwierdzi, czy to jest zgodne z konstytucją czy nie. Problem w tym, że Polsce zdewastowano Trybunał i Trybunału nie ma.
Wyobraźmy sobie sytuację, że Platforma wraca do władzy, rządzi, a ta komisja waszym zdaniem jest niekonstytucyjna. Czy Platforma po wygranych wyborach doprowadzi do unieważnienia decyzji podejmowanych przez komisję weryfikacyjną od reprywatyzacji?
To sądy są od tego, żeby ewentualnie unieważniać nieprawne decyzje. Nie będą tego robiły partie polityczne. Z całą pewnością, jak wrócimy do władzy, rozwiążemy wreszcie problem reprywatyzacji do końca. Przyjmiemy ustawę reprywatyzacyjną. Z całą pewnością rozliczymy tych wszystkich, którzy z reprywatyzacji - mimo że sami mają wiele na sumieniu - zrobili oręż polityczny.
Hanna Gronkiewicz-Waltz mówi, że gdyby przyszła przed tę komisję, usankcjonowałaby jej działalność, działalność nielegalnej - jak mówi - komisji. Czy poseł Kropiwnicki, który reprezentuje Platformę w tej komisji, pracuje w nielegalnym ciele, w nielegalnej komisji?
Rozmawialiśmy o tym, że ta komisja jest niezgodna z polską konstytucją.
I poseł Kropiwnicki legitymizuje tę niekonstytucyjność?
Nie. Poseł Kropiwnicki pokazuje wielokrotnie to, jak bardzo PiS ucieka od prawdy ws. reprywatyzacji.
Ale zasiada w tej komisji, zgodził się na to, panie pośle.
Zasiada, dlatego że jesteśmy przekonani, że jeden aktywny poseł - tak jak w przypadku komisji Amber Gold - jest w stanie obnażyć kłamstwa PiS-u. Dlatego - też zacząłem od tego, bo pytał mnie pan, czy rozumiem, dlaczego Hanna Gronkiewicz-Waltz nie przychodzi... Dlatego mówię - mimo że to jest ciało niekonstytucyjne, kłamstwa tej komisji, kłamstwa pana ministra Jakiego najlepiej obalić właśnie bezpośrednio, stając twarzą w twarz z samym panem ministrem Jakim.
Hanna Gronkiewicz-Waltz już w zeszłym roku przyznała, że nie wiedziała, co się działo, jeśli chodzi o reprywatyzację. Przekonywała, że w tych sprawach reprywatyzacyjnych decyzje podejmowali urzędnicy, dyrektorzy. Pana zdaniem prezydent Gronkiewicz-Waltz ponosi odpowiedzialność polityczną za to, co się działo wokół reprywatyzacji?
To jest naturalne, że każdy prezydent miasta ponosi odpowiedzialność polityczną. Tylko proszę pamiętać, że od oceniania odpowiedzialności politycznej są wyborcy. Ci trzykrotnie zdecydowali się powierzyć zarządzanie miastem Hannie Gronkiewicz-Waltz. Uznali, że jest dobrym prezydentem, że jest prezydentem, który zmienił realnie Warszawę.
Tyle, że afera reprywatyzacyjna wybuchła już po ostatnich wyborach, panie pośle.
Wie pan, o reprywatyzacji rozmawiamy bardzo, bardzo długo. Hanna Gronkiewicz-Waltz...
Ta afera, jeśli chodzi o epicentrum, wybuchła w sierpniu ubiegłego roku.
Wzmożenie zainteresowania rzeczywiście to jest sierpień zeszłego roku. Natomiast...
I były potem wybory?
Nie, nie było potem wyborów.
No właśnie.
Natomiast bardzo uczciwie trzeba powiedzieć, że kwestie reprywatyzacji to kwestie podnoszone przez samą Hannę Gronkiewicz-Waltz bardzo często. Bo to Hanna Gronkiewicz-Waltz mówiła, że temat reprywatyzacji trzeba wreszcie załatwić.
Pan mówi, że to jest oczywiste, że ponosi odpowiedzialność polityczną pani prezydent. Pani prezydent mówi tak: "Odpowiedzialność ponoszą urzędnicy. Nie każdy nadzorujący prezydent lub wiceprezydent ponosi polityczną odpowiedzialność".
To jest kwestia oczywiście tego, jak zdefiniujemy odpowiedzialność polityczną.
Ona tej politycznej odpowiedzialności nie czuje.
Ja uważam, że każdy zarządzający ponosi odpowiedzialność polityczną. Ale to nie redaktorzy, nie media, nie politycy są, żeby to rozstrzygnąć.
Ale kto?
Wyborcy. To wyborcy rozstrzygają o odpowiedzialności politycznej. Przyzna pan, panie redaktorze, że Hanna Gronkiewicz-Waltz weryfikowała się przez ostatnie 11 lat czterokrotnie.
Przyzna pan, że pani Hanna Gronkiewicz-Waltz nie wystartuje już w wyborach i wyborcy nie będą mogli tej odpowiedzialności politycznej osądzić w najbliższych wyborach.
Czterokrotnie ją weryfikowali, w tym raz w referendum.
Panie pośle, wśród waszych sojuszników z Nowoczesnej słychać głosy, że to zachowanie Hanny Gronkiewicz-Waltz szkodzi całej opozycji.
Rozumiem to myślenie. Sam uważam, że kłamstwa należy dementować. Z tej perspektywy - tak, lepiej by było, gdyby te kłamstwa zostały zdementowane. Natomiast ja bym nie wchodził w tę narrację, którą chce stworzyć PiS, że cała kampania wyborcza w Warszawie będzie koncentrować się na reprywatyzacji. Ja chcę, żebyśmy...
Ale kampania będzie. W tej kampanii startuje, jak na razie przynajmniej, Rafał Trzaskowski. Wyobraża pan sobie, że Rafał Trzaskowski ustępuje miejsca Kamili Gasiuk-Pihowicz i to ona powalczy o fotel prezydenta Warszawy?
Nie, nie wyobrażam sobie z jednego powodu. Ja bardzo cenię panią poseł Gasiuk-Pihowicz, ale uważam, że dwie poważne partie umówiły się, że wspólnym kandydatem jest Rafał Trzaskowski. Nie ma miejsca jeżeli partie są poważne - do tego, żeby co dwa tygodnie zmieniać zdanie.
Katarzyna Lubnauer przedstawia niepoważną propozycję?
Uważam, że dwa tygodnie temu Nowoczesna ustami swojego przewodniczącego coś powiedziała. W polityce to, co jest powiedziane, jest bardzo, bardzo istotne. Z obietnic należy się wywiązywać.
Dlaczego Trzaskowski jest lepszy niż Gasiuk-Pihowicz?
Dlatego, że doskonale zna Warszawę. Dlatego, że był stąd europosłem. Dlatego wreszcie, że wydaje się, że jest kandydatem, który ma największe szanse na wygranie.
A Gasiuk-Pihowicz nie zna Warszawy? Nie jest posłem z Warszawy?
Nie, ja powiedziałem, że bardzo wysoko... Nie namówi mnie pan do mówienia źle o pani poseł Kamili Gasiuk-Pihowicz. Natomiast stwierdzam, że Rafał Trzaskowski we wszystkich sondażach wypada najkorzystniej. Dodatkowo ma doświadczenie. Ma doświadczenie ministerialne, ma doświadczenie europosła, które też będzie z wielkim znaczeniem dla Warszawy. Uważam, że ma największe szanse wygrania. A nasz elektorat...
A jeśli za chwilę pojawią się sondaże, panie pośle...
...to znaczy Nowoczesnej i PO, oczekuje od nas skuteczności. To znaczy wygrania wyborów w Warszawie.
Sondaże, o których pan mówi, zderzały Rafała Trzaskowskiego z Pawłem Rabiejem - kandydatem Nowoczesnej. A jeśli...
To nie myśmy wystawili pana Pawła Rabieja.
A jeśli dzisiaj szefowa Nowoczesnej mówi: "Kamila Gasiuk-Pihowicz mogłaby być wspólnym kandydatem Nowoczesnej i Platformy". Jeśli sondaże pokażą, że Kamila Gasiuk-Pihowicz ma większe szanse na wygraną niż Rafał Trzaskowski, Platforma powie: "Nie, nie, bo się wcześniej umówiliśmy na coś innego"?
Nie, nie. Panie redaktorze, gdzieś okres umawiania się na wspólnego kandydata się kończy i rozpoczyna się kampania wyborcza. Ja bym wolał, żebyśmy teraz nie rozmawiali o tym, co powie Nowoczesna w tej sprawie, bo Nowoczesna się już wypowiedziała w tej sprawie - i bardzo się cieszę. Tego oczekiwali...
Chyba pan nie słucha szefowej Nowoczesnej.
Ja słyszałem wiele wypowiedzi Katarzyny Lubnauer wcześniej. Ona także była zwolenniczką wspólnych list...
Mówi, że na razie nie ma porozumienia między Nowoczesną a Platformą.
Widać słyszała inną konferencję pana przewodniczącego Petru niż ja.
"To będzie na pewno wydarzenie które będziemy chcieli połączyć z prezentacją kandydata czy też z prezentacji pierwszych elementów programu wyborczego" - mówił w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM Marcin Kierwiński szef warszawskiej PO, pytany o ostateczne zatwierdzenie kandydatury Rafała Trzaskowskiego na prezydenta Warszawy. "To jest perspektywa kilku najbliższych tygodni" - zadeklarował. Jak dodał, "to będzie decyzja przewodniczącego partii z konsultowana ze strukturą mazowiecką, warszawską".
Marcin Kierwiński odniósł się również do zarzutów ws. reprywatyzacji stawianych przez radnego Warszawy Jana Śpiewaka. "Mam problem z panem Śpiewakiem, bo ja kiedyś myślałem, że to jest człowiek, który rzeczywiście wchodzi do samorządu po to, żeby mieć taką pozytywną energię społeczną. Teraz trochę bardziej wygląda, jakby to był taki radny, który bardziej zajmuje się mediami, a nie pracą dla mieszkańców" - stwierdził gość RMF FM.