„Nie było kilkanaście lat pożaru tak dużego” – mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM dyrektor Biebrzańskiego Parku Narodowego Andrzej Grygoruk. Ogień trawi sporą część olbrzymiego terytorium – blisko 6 tys. hektarów. „Powód jest jeden: jest bardzo sucho w Biebrzańskim Parku Narodowym” – mówił. Grygoruk zaznacza, że w parku nie zanotowano opadów już półtora miesiąca.
Grygoruk pociesza, że jego zdaniem rozmiar tragedii jest mniejszy, niż można się spodziewać. Wiosna tak się spóźniła, że ptaki, które tutaj przyleciały - są bataliony, gęsi - nie założyły jeszcze gniazda - mówi rozmówca Marcina Zaborskiego. Podkreśla, że niedawno jeszcze w parku były przymrozki.
Gość RMF FM zauważa, że z Biebrzy wylatuje wiele ptaków także z tego powodu, że nie ma co jeść. Gleba na tyle wyschła, że tu nic w zasadzie nie ma - mówi. Wskazuje, że ptaki lecą tam, gdzie rolnicy orzą ziemię. Szukają na potęgę jedzenia - opowiada.
Zdaniem dyrektora parku, walka z ogniem jeszcze potrwa. Ja liczyłem, że uda się pożar ugasić dzisiaj wieczorem, ale jeszcze w północnej części parku ogień się rozwija. Tam skupione są ogromne siły i środki straży pożarnej, ponad 400 osób tam walczy z ogniem, nie tylko strażaków, ale i wojsko, pracownicy parku - mówił Grygoruk.
Zaznacza, że obecnie są dobre warunki do rozprzestrzeniania się ognia - bardzo wieje i jest stosunkowo wysoka temperatura. Wiatr kumuluje się pod wieczór, to powoduje roznoszenie pożaru. Ciągle w nowych miejscach powstają zarzewia - mówi dyrektor Biebrzańskiego Parku Narodowego.
Grygoruk nie wyklucza, że mogło dojść także do podpalenia. Tych pożarów w okolicy gminy Sztabin w kierunku Biebrzy było już kilkanaście. Ten wymknął nam się spod kontroli, bo powstał na takich terenach, gdzie nie ma dróg dojazdowych, trudno się przeprawić przez rzekę - mówi. Śmieje się, że "to świadczy o dzikości naszych bagien".
Będziemy potrzebowali inwentaryzacji tego terenu. Nałożymy to na posiadane informacje, gdzie są jakie siedliska stwierdzone, siedliska naturowe, bardzo cenne - zobaczymy, gdzie one były, co się z nimi stało i potem będziemy podejmowali regenerację tego terenu. Chociaż jak sądzę na większości obszaru przyroda będzie chciała sama sobie poradzić - powiedział Andrzej Grygoruk w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM.
Marcin Zaborski zapytał dyrektora Biebrzańskiego Parku Narodowego także o to, na co zostaną przeznaczone pieniądze ze zbiórki, prowadzonej przez dyrekcję parku. Te pieniądze, które zbieramy trafią do gmin. Jutro wysyłam pismo do samorządów z prośba o rozpoznanie swoich potrzeb. Już zebraliśmy ponad 2 mln zł, więc do każdej gminy takie pismo trafi. Potem zaprosimy wójtów i burmistrzów tych samorządów i razem usiądziemy, żeby nie było kłótni żadnej, żeby sprawiedliwie te pieniądze podzielić - odpowiedział Grygoruk.
Dyrektor zapewnił też, że część parku niezagrożona pożarem jest otwarta dla turystów. Otworzyłem ten park zaledwie wczoraj, natomiast musiałem zamknąć od razu wstęp do obrębu ochronnego Basenu Górnego, czyli od strony północnej - do Grząd, Leśniczówki i od strony Kopytkowa - na szlaki Biebrzańskiego Parku Narodowego, i punkt informacji jest zamknięty do odwołania. A w pozostałe obszary parku można - zapraszam na Górny Basen i w Dolnym Basenie wieże widokowe i kładki są otwarte. Tylko prośba, żebyście państwo zachowali środki ostrożności - mówił.