Cyfrowe waluty banków centralnych (CBDC) stają się coraz częściej tematem globalnych debat ekonomicznych. Bank Korei ogłosił testy swojego projektu na przełomie kwietnia i czerwca, a Europejski Bank Centralny zwiększa prace nad cyfrowym euro. Jakie są konsekwencje takiej zmiany? "Jeżeli mamy pieniądz w pełni cyfrowy, no to generalnie zawsze jest to pełna kontrola" - mówił na antenie radia internetowego RMF24 dr hab. Paweł Marszałek, kierownik Katedry Pieniądza i Bankowości Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. Rozmawiał z nim Bogdan Zalewski.

"Październik 2025 to termin, do którego się przygotowujemy. Liczymy, że wszystkie strony zainteresowane współpracą będą gotowe, aby cyfrowe euro stało się rzeczywistością" - zapowiedziała Christine Lagarde, prezes Europejskiego Banku Centralnego.

Czym różni się cyfrowa waluta od tradycyjnej gotówki?

Na pierwszy rzut oka nie różnią się znowu aż tak mocno. CBDC, czy waluty cyfrowe, jak to się określa, mają tak naprawdę zastąpić nam gotówkę. Z punktu widzenia dokonywania samej technologii płatności również nie będzie się to różniło znacząco od płatności zwykłą kartą. Tak naprawdę zmienia się tylko forma pieniądza. Po prostu nieco inaczej będziemy rozumieli sam zasób pieniądza, który będzie w gospodarce - wyjaśniał ekspert.

Czy banki centralne będą mogły kontrolować nasze wydatki?

Takie możliwości istnieją w dyskusji nad CBDC i podkreśla się właśnie takie rzeczy, że możliwa jest data ważności, możliwe jest oprocentowanie takiej gotówki cyfrowej. Przypomnę, że zwykła gotówka w żaden sposób oprocentowana nie jest, więc tutaj też byłaby to nowość. Natomiast ten pogląd, który krąży czy obawa, że w ten sposób bardzo silnie byłyby nadzorowane nasze wszystkie wydatki, tak naprawdę dotyczy jednego ze skrajnych wariantów, mianowicie sytuacji, w której wszystkie nasze pieniądze cyfrowe byłyby na koncie w banku centralnym danego kraju. No i wtedy rzeczywiście taka kontrola by była dość mocna - mówił dr hab. Paweł Marszałek.

CBDC a prywatność - czy będziemy pod pełną kontrolą?

Słuchacze RMF24 obawiają się, że pełna cyfryzacja finansów może doprowadzić do totalnej inwigilacji każdego wydatku. Przykłady z Indii czy Chin pokazują, że rządy mają techniczne możliwości, by ograniczać użycie pieniędzy np. w sytuacji nieposłuszeństwa społecznego.

Oczywiście, jeżeli mamy pieniądz w pełni cyfrowy, no to generalnie zawsze jest to pełna kontrola. Pytanie jest inne. Czy takie coś byłoby do przeprowadzenia w społeczeństwie demokratycznym? - kwestionował Marszałek. 

Co z cyfrowym złotym?

W raporcie, który NBP kilka lat temu opublikował jawnie stwierdzone jest to, że Polska nie jest krajem, który cyfrowego złotego potrzebuje. Są kraje, które z jakichś względów mają problemy z efektywnością systemów płatniczych, z zaufaniem do swojego pieniądza, z jakimś sprawnym przebiegiem rozliczeń. I to są te kraje, które cyfrowe waluty mogą postrzegać jako instrument, który przyniesie poprawę w tych obszarach - odpowiadał kierownik Katedry Pieniądza i Bankowości Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu.

Cyfrowe waluty banków centralnych to temat budzący liczne kontrowersje. Choć mogą usprawnić systemy finansowe, niosą za sobą poważne ryzyko pełnej kontroli nad obywatelami. Kluczowe będzie to, jak demokracje zdecydują się wdrożyć takie rozwiązania i czy społeczeństwa będą gotowe na taką zmianę.

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.
Opracowanie: