"Wotum nieufności dla rządu pokażemy Polakom, jak można lepiej, sprawniej zarządzać Polską, ale też pokażemy, co złego PiS robi w każdym obszarze" - powiedział w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Borys Budka. Wiceprzewodniczący PO potwierdził słowa Marcina Zaborskiego, który przytoczył cytat polityków PO mówiących o tym, że wotum będzie "zwycięstwem Platformy". "Chcemy wykorzystać to, co konstytucja przewiduje dla opozycji, czyli zgłoszenie wniosku o wotum nieufności dla bardzo złego rządu, który na każdej płaszczyźnie działania kompromituje Polskę" - powiedział Budka dodając, że nikt tak szybko nie popsuł państwa jak PiS w ciągu 15 miesięcy. "Polacy domagają się reakcji opozycji na tę wielką kompromitującą porażkę rządu 27:1" - podkreślił gość Marcina Zaborskiego. Wyjaśnił również, że naturalnym kandydatem na premiera jest Grzegorz Schetyna. "Jeśli jest się odpowiedzialnym liderem odpowiedzialnej partii, to bierze się na siebie ciężar, nawet jeśli może się zdarzyć przegrana. Zobaczymy, jak to będzie w parlamencie" - ocenił Budka.
Marcin Zaborski, RMF FM: Czy politycy Platformy Obywatelskiej mają krótką pamięć?
Borys Budka: Każdy z nas ma dobrą pamięć i wyciągamy wnioski z własnych błędów, a także uczymy się na porażkach innych.
Marzec 2013 roku, wtedy w Sejmie PiS zgłasza wniosek o konstruktywne wotum nieufności dla rządu PO. Pamięta pan może, co mówili wtedy politycy PO?
Nie, nie pamiętam, natomiast my chcemy odczarować premiera z tabletu.
To ja przypomnę. Premier Tusk mówił wtedy, że ten wniosek nie ma szans, bo PiS nie ma większości w Sejmie i przekonywał tak: "Bądźmy poważni. To spektakl, który w swoim źródle jest fałszem, politycznym kuglarstwem i maskaradą".
No tak, pytanie do pana przewodniczącego Tuska, którego pozdrawiam serdecznie i gratuluję sukcesu. Jak widać, nie we wszystkim możemy się zgadzać, natomiast chcemy wykorzystać to, co konstytucja przewiduje dla opozycji, czyli zgłoszenie wniosku o wotum nieufności dla tego bardzo złego rządu, który na każdej płaszczyźnie swojego działania kompromituje Polskę i działa na szkodę Polski i Polaków.
Wtedy PiS, jak rozumiem, też korzystało z tego, co konstytucja daje, jeśli chodzi o uprawnienia opozycji. A szef klubu PO Rafał Grupiński pytał tak: "Jak można zaufać politykom, którzy chcą przejąć władzę w sposób, którzy nie ma żadnych racjonalnych podstaw, którzy nie potrafią dobrze liczyć i nie pamiętają, że tak niedawno przegrali wybory".
Różnica jest taka, że my chcemy odczarować przede wszystkim prawdziwe, konstruktywne wotum nieufności. PiS zrobił wtedy spektakl z kandydatem z tabletu. PiS wykorzystał ten czas tak naprawdę do ośmieszenia instytucji konstruktywnego wotum nieufności. My chcemy pokazać Polakom, że jeszcze nikt nigdy tak szybko nie popsuł państwa, jak PiS zrobiło to w ostatnich 15 miesiącach. I w każdym obszarze życia publicznego mamy wiele zastrzeżeń do tego rządu, a 27:1 było najgorszym, co spotkało polską dyplomację w wolnej Polsce.
A podobieństwo jest takie, że Platforma zgłasza wniosek o dymisję rządu, choć nie ma szans na wygraną w Sejmie, podobnie jak wtedy PiS.
To jest jedyne podobieństwo. Różnica jest taka, że wówczas nie było żadnych przesłanek, polska się rozwijała, gospodarka polska była w bardzo dobrych rękach, budowaliśmy drogi, rozstrzygaliśmy przetargi, byliśmy dobrym rządem. Polacy zadecydowali inaczej, ja szanuję każdy wynik wyborczy. Natomiast w tej chwili jest tak, że w każdym obszarze mamy takie symbole: "misiewiczów", "pisiewiczów", "piotrowiczów", i to trzeba Polakom pokazywać. Polacy domagają się reakcji opozycji na tą wielką, kompromitującą porażkę rządu 27:1 - porażkę rządu PiS, a sukces Polaków, bo Polska, wbrew temu, co się sugeruje, odniosła wielki sukces dzięki Donaldowi Tuskowi i racjonalnej opozycji - Platformie Obywatelskiej.
Panie pośle, przez wiele ostatnich dni politycy PiS przekonują, ze odnieśli zwycięstwo na unijnym szczycie, a Platforma to wyśmiewa, co tu dużo mówić. Teraz słyszę polityków Platformy, chociaż wiedzą, że nie mają szans na odwołanie rządu, już teraz mówią, że to konstruktywne wotum nieufności to będzie, cytuję: "zwycięstwo Platformy".
Oczywiście, dlatego że pokażemy Polakom, jak można lepiej i sprawniej zarządzać Polską, ale też pokażemy, co złego PiS robi w każdym obszarze.
Czyli to jest zwycięstwo mimo porażki w głosowaniu w Sejmie?
Konstytucja przewiduje konstruktywne wotum nieufności. Jako największy klub opozycyjny i największa partia opozycyjna korzystamy z tego, co konstytucja gwarantuje. Jesteśmy ugrupowaniem parlamentarnym, w związku z czym w parlamencie powinno się dyskutować i decydować o takich rzeczach.
I kandydatem na premiera wskazanym w tym wniosku jest Grzegorz Schetyna, choć jeszcze kilka dni temu padały wyraźne sugestie, ze to może być ktoś spoza klubu, a nawet spoza PO, i że to by pokazało "nowe otwarcie i nową jakość". Nie ma ani nowego otwarcia, ani nowej jakości w polityce, panie pośle.
Jest konsekwencja i to, co jest logiczne. To znaczy - mamy swojego lidera, mamy przewodniczącego wybranego przez zdecydowaną większość członków PO. I ten przewodniczący bierze na siebie odpowiedzialność uzasadnienia tego wniosku i jest naturalnym kandydatem na premiera. Ja przypomnę jaką farsę zrobiono z panem Glińskim, z premierem z tabletu. W związku z czym, nigdy nie chcemy narazić polskiego parlamentu na taką śmieszność - co zrobił Jarosław Kaczyński. I druga rzecz - przypomnę, że to pan poseł Kaczyński nie bierze żadnej odpowiedzialności formalnej za to, co w Polsce się dzieje, nie bierze odpowiedzialności za niszczenie państwa prawa. Natomiast my pokazujemy - jeżeli jest się odpowiedzialnym liderem odpowiedzialnej partii, to bierze się na siebie ciężar, nawet jeśli może się zdarzyć przegrana, ale zobaczymy, jak to będzie w parlamencie. Każdy ma jeden głos.
Panie pośle, o Trybunale Konstytucyjnym pisze pan, że to dzisiaj pseudoorgan, z pseudoprezesem i pseudosędziami. Pana kolega Rafał Grupiński mówi, że TK przestał istnieć. I tu się zastanawiam, kto może orzec w Polsce o tym, że TK nie istnieje lub działa nielegalnie?
Ja powołuje się na opinię dużo mądrzejszych od siebie: świetnych prawników, profesorów, konstytucjonalistów. Ja staram się uczyć się od tych, którzy mówią o tym, w jaki sposób wadliwe są te wyroki. Jeżeli mamy do czynienia z trzema osobami, które uzurpują sobie prawo bycia sędziami, jeżeli w sposób bezprawny wyłącza się od orzekania wiceprezesa Trybunału i trzech sędziów, którzy w Trybunale od blisko siedmiu lat orzekają, to tak naprawdę mieliśmy do czynienia - chciałoby się rzec - ze spotkaniem przy kawie i espresso, ale my takimi argumentami się nie posługujemy, to nie jest orzeczenie Trybunału, to nie jest coś, co zgodnie z prawem istnieje.
Czyli to, co wczoraj się stało, ta decyzja podjęta wczoraj przez sędziów w sprawie ustawy o zgromadzeniach, to nie był wyrok TK?
W mojej ocenie mamy do czynienia z orzeczeniem nieistniejącym. Prawo zna takie pojęcie i odwołuje się tutaj przede wszystkim do opinii np. profesora Zolla, który był prezesem TK, do innych wybitnych prawników.
Jasne, ale to są wciąż opinie prawników, a nie opinia instytucji, która może przesądzić o tym, że coś jest w Polsce działającego legalnie albo nielegalnie, panie pośle.
Poczekajmy na to, co będą robiły polskie sądy, bo przypomnę, że sądy muszą orzekać na podstawie konstytucji i ustaw, i mogą wyroki wydawać tylko na podstawie samej konstytucji. Poczekajmy, dlatego że to tak naprawdę chodzi o prawa i wolności Polaków. W tym przypadku, w przypadku tego nieistniejącego orzeczenia, chodzi o manifestacje cykliczne, a tak naprawdę monopol państwa na decydowanie kiedy, kto i jak może w Polsce demonstrować.
A kiedy mówią państwo, że te osoby, które, cytat: "zdemolowały Trybunał Konstytucyjny" będą musiały w przyszłości za to odpowiedzieć, to kto i jak w państwa opinii będzie musiał odpowiedzieć?
Przede wszystkim prezydent Rzeczypospolitej, który w sposób nielegalny przyjął orzeczenie, wbrew istniejącemu orzeczeniu Trybunału, od trzech sędziów dublerów. To po drugie prezydent Rzeczypospolitej, który niestety, ale wybrał nielegalnie wskazaną osobę na prezesa TK. To premier Beata Szydło, która absolutnie w sposób bezprawny nie publikuje orzeczeń TK, a także osoby, które w Trybunale uzurpują sobie prawo do jego zarządzania Trybunałem i do eliminowania z orzekania legalnie wybranych sędziów, ale żeby móc rozliczyć pana...
To jest zapowiedź Trybunału Stanu dla tych osób, panie pośle?
Najpierw trzeba odzyskać zaufanie Polaków. Trzeba przekonać do tego, że nie popełnimy tego błędu, który zdarzył się między innymi nam, i przez nasz błąd w Ministerstwie Sprawiedliwości zasiada niestety osoba, która jest ostatnią, która by do tej funkcji się nadawała. Ale takich błędów w przyszłości nie popełnimy.
Mamy piątek, nie samą polityką człowiek żyje, więc informacja sportowa specjalnie dla pana - Polak Piotr Łobodziński wygrał międzynarodowy bieg po schodach na Wieżą Eiffla. 1665 stopni pokonał w 7 minut 54 sekundy. Może podjąłby pan wyzwanie, jako znany biegacz?
Aż takich wyzwań... Chyba bym nie sprostał. To jest niesamowicie trudna rzecz. Płuca palą w niewyobrażalny sposób. To jest niesamowity wysiłek. Gdzieś 2-3 minuty bieg po schodach jeszcze. Ale to jest blisko 8 minut bardzo dużego wysiłku, więc gratuluję. Ja jednak wolę spokojniejsze bieganie, choć maraton też boli.
Dziękuję, postoję. Wiceprzewodniczący PO Borys Budka, dziękuję.
Dziękuję, do usłyszenia.