"Z jednej strony jest to pewien element parlamentarnej gry. Polityka jest dzisiaj teatrem i to jest pewien spektakl, w którym premier chciał potwierdzić swoją pozycję i swoje poparcie” - mówi senator PiS Aleksander Bobko. Odpowiadał mu senator PO Mieczysław Augustyn: "Wszyscy widzieliśmy te smutne miny posłów i senatorów PiS-u brak entuzjazmu, niepewność. Premier po burzliwym i smutnym zgromadzeniu, chciał się upewnić, czy dysponuje poparciem swojego klubu w 100 procentach. Premier zderza się teraz z rzeczywistością ekonomiczną, realiami politycznymi, jest przed kolejną fazą kryzysu KNF. (...). Dla mnie jest to symptom, że premier nie był pewny poparcia" - mówił gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM.
Jeśli idzie o jakość w współpracy z opozycją, jest wiele do zrobienia z obu stron. Nie raz mówiłem o tym w Senacie, że dla każdego rządu dobra opozycja jest po prostu potrzebna i tutaj mamy do kolegów z opozycji wiele uwag, co do jakości ich działania - mówił Bobko.
Odpowiadając na pytanie Marcina Zaborskiego, za co mógłby pochwalić Mateusza Morawieckiego, senator PO mówił: Jest dosyć sprawnym aktorem, sprawniejszym niż Beata Szydło. Wydaje mi się, że powoli widać, że między tym co premier mówi, a tym jak wygląda Polska i jej sprawy jest przepaść. Pan premier wzywa nas do współpracy, ale w czym? Mamy przyłożyć rękę do dalszej dewastacji Polski na arenie międzynarodowej? - mówił gość Marcina Zaborskiego.
Marcin Zaborski, RMF FM: Panie senatorze, klub PiS nie uszczuplał, koalicja się nie rozpadła, a premier wychodzi na mównice w Sejmie i mówi do posłów: "Poproszę Was o wotum zaufania, musze być pewny, że mam mandat od izby". Do tej pory premier nie miał pewności, że ma mandat do rządzenia i reformowania kraju?
Aleksander Bobko, senator Prawo i Sprawiedliwość: Nie no, myślę, że premier ma chyba takie poczucie, ale...
To pan rozumie co się wydarzyło?
Rozumiem. Z jednej strony jest to element parlamentarnej gry...
Czyli teatr nam pan premier zafundował?
Polityka jest dzisiaj teatrem i to był pewien spektakl, w którym premier chciał potwierdzić swoją pozycję i swoje poparcie. Ja mam takie wrażenie - dzisiaj częściowo słuchając przemówienie premiera - ze premier miał trochę nadzieję, ona chyba okazała się płonna, usłyszeć choćby jedno czy dwa dobre słowa od opozycji. Mówię to całkiem poważnie. Ja myślę, że to potwierdzenie pozycji stabilności rządu w Polsce ma znaczenie na tle europejskim, bo akurat w kilku krajach naszych przyjaciół rządy przeżywają pewne trudności nazwijmy to. Może premier chciał uzyskać taki efekt, że Polska jest krajem stabilnym z poparciem dużej większości w parlamencie.
Pytanie do senatora Augustyna, bo chce przypomnieć słowa, które padły na mównicy. "Od jutra w Brukseli muszę mieć pewność, że dysponuję większością, która pozwoli mi kontynuować prace w parlamencie i w rządzie, jako szefa rządu i koalicji większościowej. Bez tego nie będę skuteczny". Wie pan kto to powiedział?
Mieczysław Augustyn, senator Platforma Obywatelska: Przypuszczam, że premier.
Tak, tylko który?
No nie wiem.
To panu podpowiem. Premier Donald Tusk dzień przed szczytem UE w Brukseli poprosił o wotum zaufania w 2014 roku.
Dobre, ale tutaj moim zdaniem sytuacja jest odmienna. Wszyscy widzieliśmy te smutne winy posłów i senatorów na klubie PiS. Kompletny brak entuzjazmu, jakaś niepewność, którą było widać gołym okiem i wydaje mi się, że premier widocznie po tym burzliwym i smutnym zgromadzeniu chciał się upewnić czy rzeczywiście dysponuje poparciem swojego klubu w 100 proc. Może i również dlatego, nie ze względu na Brukselę, tylko ze względu na trudne dni, które są przed rządem Mateusza Morawieckiego, który zderza się teraz z rzeczywistością ekonomiczną, z realiami politycznymi, który jest przed kolejną fazą kryzysu wokół KNF, w który był uwikłany. Przed tym trudnym czasem postanowił zweryfikować to poparcie i dla mnie jest to raczej symptomem tego, że nie był jej pewny.
Premier Morawiecki mówił tak: "We współpracy z opozycją możemy wdrażać wspaniałą zmianę. Zapraszamy do niej. Opozycja ma wspaniałą rolę do odegrania, powinniśmy budować wspólnie razem". Panie senatorze, czy te słowa idą w parze z rzeczywistością? No bo jednak pamięta pan, co politycy PiS przed wyborami obiecywali, że np. w parlamencie po premierze będzie występował od razu lider opozycji, bo tak będzie dobrze dla polskiej debaty parlamentarnej. Obiecywali też Pakiet Demokratyczny. Nie ma tego wszystkiego.
Aleksander Bobko: To prawda, że jeśli idzie o jakość współpracy z opozycją, to jest wiele do zrobienia.
To dlaczego dzisiaj politycy opozycji mają wierzyć w te słowa?
Jest wiele do zrobienia z obu stron. To znaczy, ja nieraz mówiłem o tym - być może kolega potwierdzi w Senacie - że dla każdego rządu dobra opozycja jest po prostu potrzebna i mamy do kolegów z opozycji wiele uwag, co do jakości ich działania.
To może czas wyjąć Pakiet Demokratyczny z tej ciemnej szafy?
Mam taką nadzieję, mam taką nadzieję. Nie wiem, czy to będzie pakiet, ale mam taką nadzieje, że przez ten rok - chociaż będzie to trudno, bo idą wybory i to zawsze zaostrza, prawda, tę przestrzeń współpracy między rządem i opozycją - ale ja mam taką nadzieję, i Polska bardzo tego potrzebuje, żeby...
To spróbujmy już teraz, pozwoli pan. Sprawdźmy, co zrobi z tym pan senator Augustyn, no bo opozycja złośliwie komentowała w Sejmie, że to, co się dzisiaj wydarzyło to jest taki kinderbal zorganizowany przez premiera na trzylecie rządów Prawa i Sprawiedliwości. No ale to było w Sejmie. W Senacie jest inaczej, prawda? To jest izba refleksji. Panie senatorze, za co pan pochwali dzisiaj premiera Morawieckiego i trzy lata rządów Prawa i Sprawiedliwości ?
Mieczysław Augustyn: No myślę, że jest dosyć sprawnym aktorem, ale mnie...
Sprawniejszym niż Donald Tusk?
Nie, sprawniejszym niż Beata Szydło. Natomiast wydaje mi się, że powoli widać to, że między tym, co premier mówi, a tym jak Polska wygląda, jak sprawy Polski wyglądają, jest przepaść. Nie przyłożymy...
Ale niczego dobrego ten rząd nie zrobił, panie senatorze?
Pan premier wzywa nas do współpracy, ale w czym? Mamy przyłożyć rękę do dalszej dewastacji polskiej pozycji na arenie międzynarodowej? Mamy przyłożyć rękę do budowy rzekomego promu, który prawdopodobnie nigdy nie powstanie, do elektrokatastrofy zamiast elektromobilności?
Być może pan nie słyszał, ale premier mówił na przykład, że deficyt będzie najniższy od trzydziestu lat. Dług publiczny będzie poniżej pięćdziesięciu procent, spada drugi rok z rzędu. Ratingi Polski wróciły na wyższe poziomy.
Tak, i nie tylko Polski, ale wszystkich krajów, które będą w podobnej sytuacji jak my, cieszą się nadwyżką, spłacają długi, a my się dalej zadłużamy. Więc to jest przecież... nie pan premier wytwarza dochód narodowy, to jest kwestia znakomitej sytuacji w Europie i w świecie, dobrej koniunktury i fantastycznej pracy polskich przedsiębiorców i pracowników.
Padły ważne słowa w Sejmie - premier stwierdził, że nie będzie podwyżek cen energii. Patrzę na pana senatora z klubu PiS i zastanawiam się: kiedy pan słyszy takie słowa, czy pan w to wierzy? No bo w pana Rzeszowie podwyżki dla samorządu mają sięgnąć...
Aleksander Bobko: Ponad 60 procent.
Prawie 70 procent. To co, premier wychodzi na mównicę i mówi mi nieprawdę?
Aleksander Bobko: Panie redaktorze...
Mieczysław Augustyn: A czy to pierwszy raz?
Aleskander Bobko: Ja chciałbym jeszcze przy tej okazji tutaj jakby...
Nie, ale prąd to jest bardzo ważna sprawa.
Aleskander Bobko: Tak, ale zdementować to, co powiedział kolega, pan senator, że na klubie były minorowe nastroje. Nic takiego nie było.
Mieczysław Augustyn: Entuzjazm!
Aleskander Bobko: Natomiast oczywiście sprawa podwyżek cen prądu była na pewno czymś takim, co jednak niepokoi.
I co, nie było mowy o tym, że samorządy borykają się z trudnością?
Aleskander Bobko: Była o tym mowa.
I premier tego nie słyszał?
Jeżeli mówić o pewnej trosce, to jest właśnie jedna z trosk nie tylko polityków PiS, ale nas wszystkich, prawda?
Wyjaśni pan premierowi, że jest kłopot w samorządach?
Była o tym mowa. I być może - teraz nie znam szczegółów - przez ten tydzień rząd znalazł jakieś rozwiązanie, które dzisiaj premier ogłosił.
Nie, nie było żadnego konkretu. Samorządy wciąż dopytują, czy będą dopłaty dla nas - tak jak dla odbiorców indywidualnych. Bo nie ma takiej zapowiedzi.
Aleskander Bobko: Panie redaktorze, rząd musi nad tym pracować i musimy znaleźć jakieś rozwiązanie, bo tak skokowy wzrost energii miałby swoje polityczne skutki, dla nas pewnie bardzo trudne. Ale co grosze - miałby bardzo niedobre skutki dla nas wszystkich - zarówno dla opozycji, dla nas, jak i wszystkich obywateli.
Mieczysław Augystyn: Panie senatorze, nie psujcie tego, co się premierowi udało. Naprawdę udało wam się Jesteśmy krajem, w którym energia elektryczna jest najdroższa w Unii Europejskiej. To jest naprawdę sukces!