„Środki, które wykorzystują nauczyciele w gimnazjum, będą miały racje bytu również w szkołach podstawowych. Ale to nie stanie się od razu, ponieważ szkoły podstawowe nie od razu wchłoną nauczycieli z gimnazjum” - powiedział w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Dariusz Kulma - Nauczyciel Roku 2008, który podpisał list protestacyjny do minister Anny Zalewskiej. „Problem będą mieli również nauczyciele liceum, bo oni się już odzwyczaili od pracy z 15-latkami. Oni zaczynają od lat 16 pracować z tą młodzieżą” - powiedział Kulma. „Dziwię się temu pośpiechowi, który będzie powodował ten podwójny rocznik (w 2019 roku - red.), co jest łamaniem konstytucji. Artykuł 70 o tym mówi, że mamy mieć równy dostęp do edukacji” - skomentował gość Marcina Zaborskiego. „Niestety wizja gimnazjum, którą miał prof. Handke mija się z gimnazjum, które mamy obecnie” - powiedział Kulma w studiu RMF FM. „Ważny jest nauczyciel, bo to nauczyciel tworzy to wszystko” - podkreślił Kulma. Reformę popiera Andrzej Sosnowski - pracownik gimnazjum społecznego i technikum. Jak mówi „bardzo chętnie uczyłby w klasach, gdzie jest 13-15 uczniów. Niestety to koszty sprawiają, że samorządy decydują się na taką liczebność klas. Klasy są przeładowane” - mówił. Andrzej Sosnowski pytany o agresję w szkołach powiedział: „Częściowo agresja w szkołach przeniosła się do klas szóstych szkół podstawowych, co nie oznacza, że utrzymywanie gimnazjów jest remedium na problemy wychowawcze, z którymi spotykają się nauczyciele”. „Dla mnie uczeń klasy 7-8 będzie swoistego rodzaju autorytetem, czy też mentorem dla młodszych pokoleń i będzie pokazywać właściwą ścieżkę rozwoju” - stwierdził Sosnowski. Zdaniem Sosnowskiego, „nauczyciele to grupa zawodowa bardzo mobilna”. „Według mnie da radę” - podkreślił Sosnowski.

Popołudniowa rozmowa w RMF FM

Marcin Zaborski: Dobry wieczór. Dziś przy tablicy w RMF FM nauczyciele. Andrzej Sosnowski - nauczyciel języka polskiego i angielskiego w Gimnazjum Społecznym im. Jana Pawła II i Technikum Hotelarsko-Turystycznym przy Radzie Europy w Warszawie. Dzień dobry.

Andrzej Sosnowski: Dzień dobry.

I Dariusz Kulma, nauczyciel matematyki na poziomie gimnazjalnym w Mińsku Mazowieckim. Dobry wieczór.

Dariusz Kulma: Dobry wieczór.



Przed laty, gdy pojawiały się gimnazja, ówczesny minister edukacji Mirosław Handke pisał do rodziców list. Pisał tak: Dołożę wszelkich starań, by gimnazjum stało się szkołą mądrą, dobrą, przyjazną dzieciom i rodzicom. Takie jest właśnie dzisiaj gimnazjum, panie Andrzeju?

Cytat

Wizja gimnazjum, którą miał prof. Handke mija się z obecnym gimnazjum
Andrzej Sosnowski

Wydaje mi się, że jednak prof. Handke pisał o tym, jakie gimnazja mają być, natomiast one zupełnie, według mnie, w mojej opinii, a uzurpuję sobie prawo do wypowiadania się, ponieważ uczyłem także w dużym publicznym gimnazjum na Ursynowie w Warszawie i uczę teraz w gimnazjum społecznym. Niestety, wizja gimnazjum, którą miał prof. Handke mija się z obecnym gimnazjum, które mamy w chwili obecnej.

Panie Dariuszu, mądre, dobre, przyjazne gimnazjum: zna pan takie w Polsce, w Warszawie, w Mińsku Mazowieckim?

Cytat

To wszystko tak naprawdę kreują nauczyciele
Dariusz Kulma

Oczywiście, że znam. Sam w takim uczyłem przez kilkanaście lat i to gimnazjum jest naprawdę mądrym gimnazjum. Gimnazjum im. Jana Pawła II w Mińsku Mazowieckim. Jest to Szkoła na Medal, która trzykrotnie, rok po roku zostawała taką szkołą - takich szkół w Polsce jest naprawdę tylko kilkadziesiąt. Można tak zrobić, żeby ta szkoła była przyjazna. To wszystko tak naprawdę kreują nauczyciele.

To gdyby miał pan wskazać jeden taki złoty argument za tym, żeby gimnazja w Polsce pozostały, to co to będzie?

Jednego złotego argumentu nigdy nie będzie. To jest wielopłaszczyznowa rzecz.

To spróbujmy od czegoś zacząć.

Ważny jest nauczyciel. Dla mnie ważny jest nauczyciel, bo to nauczyciel tworzy to wszystko, oczywiście wiadomo, jakich dostajemy uczniów - raz lepszych, raz gorszych, łatwiejszych, trudniejszych wychowawczo... Ale najważniejszym złotym środkiem do tego, żeby kreować tę rzeczywistość na poziomie gimnazjalnym, dobrą rzeczywistość, taką, o jakiej minister Handke pisał, to musi być dobry nauczyciel. 

Panie Andrzeju, dlaczego w takim razie - pana zdaniem - gimnazja powinny zniknąć?

Ja jestem nade wszystko za 4-letnim liceum ogólnokształcącym i reformą systemu kształcenia zawodowego. To prawem ekipy rządzącej był wybór drogi - zdecydowano się na wybór szkół 8-letnich i liceum 4-letniego. Tak jak mój przedmówca powiedział, zgadzam się, najważniejszy jest nauczyciel. Ten nauczyciel - niezależnie od tego, czy będzie nauczycielem szkoły podstawowej, czy szkoły średniej, będzie nauczycielem. Będzie miał styczność z młodzieżą w wieku 12, 13, 14 lat. Nic nie zmieni się tak naprawdę według mnie.

No właśnie. Bo przeciwnicy...

Nauczyciel jest podstawą systemu edukacji.

Przeciwnicy reformy mówią tak: gimnazja wypracowały metody pracy z dorastającą młodzieżą. Panie Dariuszu, a ja pytam w takim razie: czy te metody nie mogą być skutecznie wykorzystywane w zreformowanej szkole podstawowej, skoro tam trafią ci nauczyciele z dzisiejszych gimnazjów na przykład?

Cytat

Szkoły podstawowe nie od razu wchłoną nauczycieli gimnazjum
Dariusz Kulma

No właśnie nie do końca wszyscy trafią. Mamy jednak częściowo niż demograficzny, oczywiście tutaj będzie też podwójny rocznik, o którym wszyscy wiemy, że taki się zdarzy. Jak najbardziej, te środki, które wykorzystują nauczyciele gimnazjum, będą miały rację bytu również w szkołach podstawowych, ale to nie stanie się od razu, ponieważ szkoły podstawowe nie od razu wchłoną nauczycieli gimnazjum. Te szkoły miały problem rzeczywiście wychowawczy w wielu sytuacjach z młodzieżą - ja tutaj też się zgadzam, że tak było. Ale ci nauczyciele jakiś system pracy sobie z tą młodzieżą jakby przygotowali. Problem będą mieli również nauczyciele liceum - oni się już odzwyczaili trochę od pracy z 15-latkami, oni zaczynają od lat 16 pracować z tą młodzieżą.

No właśnie, poruszył pan problem podwójnego rocznika. Pytanie, czy ten argument na panu Andrzeju nie robi wrażenia, bo Rzecznik Praw Dziecka, Rzecznik Praw Obywatelskich chociażby zwracają uwagę na to, że w 2019 roku, w wyniku reformy zderzą się ze sobą, spotkają się 2 roczniki uczniów - pierwszy kończący 8-letnią podstawówkę, drugi - ostatni rocznik gimnazjalistów. Dla nich trzeba będzie znaleźć miejsce w tych nowych szkołach. 

Ale to panie redaktorze jest pytanie nie do mnie, ponieważ ja jestem nauczycielem. Ta rola spoczywa na jednostkach samorządu terytorialnego.

Ale nie obawia się pan tego, że pan jako nauczyciel będzie musiał się zmierzyć z tą sytuacją - np. z dużą liczbą klas albo z przeładowanymi klasami?

Nauczyciele to bardzo dobrze wykształcona grupa zawodowa. Osoby, które mają przygotowanie pedagogiczne. Nie wątpię w to, że na pewno poradzą sobie z takim problemem. To prawda - są klasy przeładowane, ja oczywiście bardzo chętnie uczyłbym w klasach mających 15 uczniów, 13. Niestety, to właśnie m.in. koszty sprawiają, że samorządy decydują się na taką liczebność klas.

Panie Dariuszu, politycy, którzy przygotowują reformę i chcą ją przeprowadzić mówią tak: obecny system psuje dzieci już w podstawówce dając im sygnał: czy się uczysz, czy nie, i tak pójdziesz gdzieś dalej. Podobnie jest w gimnazjum i przez to brakuje motywacji do nauki - tak mówił np. Marek Łatas, wówczas poseł PiS.

Nie no, jakaś w ogóle absurdalna wypowiedź, przepraszam, ale naprawdę pierwszy raz to słyszę. Zupełnie tak nie jest. To znowu nauczyciele kreują to, rodzice, którzy motywują dzieci i młodzież. To jest zupełnie dla mnie absurdalna wypowiedź - nie wiem nawet jak, szczerze mówiąc, to skomentować.

A jeśli chodzi o agresję w szkołach, to tutaj można odwołać się do tego, co mówił niedawno w tym studiu chociażby Marek Michalak tłumacząc, że rzeczywiście agresja w gimnazjum na początku była, ale dziś to wygląda inaczej, panie Andrzeju.

Cytat

Uczeń klasy siódmej, ósmej będzie swoistego rodzaju autorytetem czy też mentorem dla młodszych pokoleń
Andrzej Sosnowski

To prawda. Częściowo agresja przeniosła się do klas szóstych szkół podstawowych, co nie oznacza, że utrzymywanie gimnazjów jest remedium na problemy wychowawcze, z którymi spotykają się nauczyciele. Nauczyciele - tak jak pan powiedział - to najważniejszy element społeczności szkolnej i podejrzewam, że dla mnie osobiście - ja też jestem absolwentem szkoły podstawowej starego systemu - dla mnie uczeń klasy siódmej, ósmej będzie swoistego rodzaju autorytetem czy też mentorem dla młodszych pokoleń i będzie pokazywać właściwą ścieżkę rozwoju. Zresztą nauczyciele, którzy będą uczyć w klasach 4-8, będą lepiej znać ucznia niż nauczyciele, którzy tak naprawdę pracują z uczniem w pierwszej klasie gimnazjum i tak naprawdę do kwietnia klasy trzeciej, ponieważ rozpoczynają się egzaminy gimnazjalne i powoli, mówiąc kolokwialnie, uczeń gimnazjum odpływa ze szkoły.

Gdybyśmy szukali tego, co panów może połączyć... Bo oprócz różnic, które są w widzeniu tej sprawy pewnie jest coś takiego, co może połączyć. Na przykład, czy kompromisem mogłaby być taka propozycja: Zmieniajmy system, ale trochę wolniej, nie tak szybko, jak proponuje MEN?

Zdecydowanie, ja w ogóle się dziwię temu pośpiechowi, który właśnie będzie powodował ten podwójny rocznik, co jest łamaniem zresztą konstytucji - artykuł 70 o tym mówi, że mamy mieć równy dostęp do edukacji. Ta młodzież w podwójnym roczniku nie ma takiej szansy, to jest niemożliwe, żeby została przygotowana odpowiednia ilość klas w szkołach średnich. Jestem zresztą samorządowcem i wiem, z jakimi problemami się będziemy spotykać - przenoszenia dzieci z jednej podstawówki do drugiej, która nagle się utworzy po gimnazjum i to nie ma szans, żeby tego nie robić, więc...

Andrzej Sosnowski - pan by się dał przekonać, żeby zrobić to wszystko wolniej?

Proszę mnie nie zmuszać do tego, żebym wypowiadał się w imieniu rządu.

Nie, w swoim imieniu.

Nie jestem samorządowcem, jestem nade wszystko nauczycielem. To było prawo strony rządowej, że przeprowadza w ten sposób a nie inaczej reformę, nauczyciele to grupa zawodowa bardzo mobilna, inaczej można powiedzieć - według mnie da radę.

W internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM nastąpił dalszy ciąg wymiany argumentów między nauczycielami - zwolennikiem reformy edukacji minister Anny Zalewskiej i przeciwnikiem zmian. Zapraszamy do oglądania wywiadu Marcina Zaborskiego.