„Walczymy z epidemią w niekonsekwentny sposób, bo cały czas zmieniamy metody. Najpierw najważniejszy był lockdown, a potem już jednak możemy się kontaktować – możemy organizować różnego rodzaju spotkania. Teraz znowu nie” - komentował w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Andrzej Sośnierz pytany o to, czy jego zdaniem rząd radzi sobie z walką z epidemią. Jak przyznał, od początku zadaje sobie pytanie „czy leci z nami pilot?”.
Marcin Zaborski pytał swojego gościa o słowa Mateusza Morawieckiego o tym, że wirus jest już w odwrocie. Były one pochopne, a w świetle co się dzisiaj dzieje z pewnością nietrafione - przekonywał Sośnierz i jasno mówił o tym, że nie zgadza się z rządową strategią walki z pandemią. My cały czas bronimy się przed pandemią, ale ani razu tego wirusa nie zaatakowaliśmy - komentował polityk Porozumienia.
Niestety w ramach tego zespołu ignoruje się głosy krytyczne wobec działań w związku z walką z epidemią - skwitował krótko Sośnierz w odpowiedzi na zdziwienie Marcina Zaborskiego jego otwartą krytyką własnego obozu politycznego.
Gospodarz rozmowy, przywołując sejmowe statystki, zapytał Andrzeja Sośnierza czemu jest "milczącym posłem". Każdy ma swój sposób na realizowanie mandatu poselskiego - opowiedział gość RMF FM. Między Bogiem, a prawdą, ja obserwuję po prostu skuteczność niektórych wystąpień poselskich. To bardzo często są wystąpienia propagandowe. Był kolega, który był rekordzistą w zadawaniu pytań, ale z tych pytań nic nie wynikało - dodał poseł.
Wystąpienia poselskie są pod publiczkę, natomiast ja wolę konkretnie się zwrócić. Zwracałem się do wszystkich najważniejszy osób w państwie. Kiedy to nie przyniosło efektów, to zacząłem mówić to do mediów, żeby przynajmniej ktoś to usłyszał - mówił Andrzej Sośnierz wspominając, że już wcześniej sygnalizował, że mogą być problemy z dostępnością szczepionek na grypę.
Od marca proponuję, aby utworzyć stanowisko pełnomocnika rządu do walki z epidemią, który będzie miał szerokie i koordynujące możliwości działania. A minister zdrowia miałby się zajmować utrzymaniem sterownego działania systemu opieki zdrowotnej dla pozostałych pacjentów, których jest więcej - mówił Andrzej Sośnierz w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM.
Marcin Zaborski zapytał też swojego gościa o to, jak wyglądało pożegnanie z Jadwigą Emilewicz, która odeszła z Porozumienia. Nie było żadnych dramatów ani napięć - odparł Sośnierz. Dopytywany, czy odejście Jadwigi Emilewicz z Porozumienia nie zapoczątkuje exodusu innych posłów tej partii, Sośnierz odpowiedział: Wręcz przeciwnie. To się rozwarstwiło, ale nastąpiła konsolidacja. Rzeczywiście największe zawahanie było w naszej formacji w czasie problemów związanych z wyborami. Ale w tej chwili wszystko się uspokaja.
Marcin Zaborski zapytał Sośnierza, jak zagłosuje ws. ustawy o ochronie zwierząt, gdy ta wróci z Senatu. Jeśli nie zlikwiduje przemysłu, to ją poprę - odpowiedział poseł Porozumienia. Co jeśli 12- miesięczne vacatio legis zostanie utrzymane? Będę przeciw - powiedział Sośnierz.
Marcin Zaborski, RMF FM: "Cieszę się, że coraz mniej obawiamy się tego wirusa, tej epidemii. I to jest dobre podejście, szanowni państwo, bo on jest w odwrocie. Już teraz nie trzeba się go bać". Śnią się panu po nocach te słowa premiera Morawieckiego sprzed kilkunastu tygodni?
Andrzej Sośnierz: No były one pochopne, a w świetle tego, co się w tej chwili dzieje, z pewnością nietrafione.
No w świetle tego, co się dzisiaj dzieje, a dzieje się tak, że mamy prawie 2 tys. przypadków wykrytych jednego dnia - przypadków zakażeń koronawirusem, zadaje sobie pan w związku z tym pytanie, czy leci z nami pilot?
Takie pytanie od samego początku epidemii ja sobie zadaję, a czasami na ten temat mówię. Dlatego, że my przede wszystkim uprawiamy strategię obronną, my się cały czas bronimy przed wirusem. Natomiast nigdy nie zaatakowaliśmy tego problemu. Do czego wzywałem.
No, pan zadaje to pytanie, ale jak na nie odpowiada? Rząd panuje nad sytuacją? Rząd radzi sobie z epidemią koronawirusa?
Dzisiaj słyszę na konferencji prasowej, że będziemy musieli się nauczyć żyć z tą epidemią. Oczywiście jest w tym ziarno prawdy, ale na jakim poziomie ona będzie się toczyła? Bo jej się całkiem wytłumić, zlikwidować nie da. Żadnemu państwu się nie udało całkowicie wytłumić epidemii. Ale są dobre przykłady wielu państw, które trzymają tę epidemię na postronku, panują nad sytuacją i mają dziennie kilkanaście, kilkadziesiąt najwyżej zachorowań. No choćby 52-milionowa Korea ma tam kilkadziesiąt przypadków albo kilkanaście.
A u nas pan jako polityk Porozumienia, czyli formacji rządzącej w Polsce mówi, chociażby w Onecie niedawno, że walczymy z epidemią w niekonsekwentny i nieudolny sposób.
Tak. Bo to właściwie nawet trudno nazwać. Niekonsekwentnie, bo co chwile zmieniamy sposoby, mówimy pierw, że najważniejszy to jest lockdown, najważniejsza jest izolacja, potem, że już właściwe możemy się kontaktować, możemy jakieś zebrania odbywać, a potem znowu, że nie.
Panie pośle, ale to pana rząd, rząd pana formacji m.in., pana klub parlamentarny tym zarządza.
No ale jak widać są różne głosy. Ja ubolewam, że jakoś całkowicie głos ze strony porozumienia, bo w naszym ugrupowaniu też jest pan minister Maksymowicz, który jeszcze niedawno, może przed trzema miesiącami apelował do ministra, żebyśmy się dobrze przygotowali na grypę, gdzie też nie uzyskał żadnego oddźwięku. Więc nas się niestety w ramach tego zespołu dość ignoruje. Ale nie chciałbym powiedzieć, że coś wypłynie do góry, bo to będzie smutne. Smutne jest to, że niestety pewne przepowiednie i pewne zdarzenia, które można było przewidzieć następują. A my nic - nadal od tryumfu do tryumfu kroczymy, jak gdyby ze sztandarem i pieśnią na ustach.
Dlaczego jest pan milczącym posłem?
No, nie całkiem milczącym. Rozmawiamy w tej chwili.
Owszem, teraz tak. Ale proszę wyjaśnić, dlaczego tak powiedziałem, bo zajrzałem na sejmową stronę - zakładka "aktywność poselska" mówi o panu tak: wystąpienie na posiedzeniach Sejmu - brak aktywności, interpelacje, zapytania, pytania w sprawach bieżących, oświadczenia - brak aktywności. Słowem "zero", panie pośle.
Tak jest.
Dlaczego?
Myślę, że każdy ma swój sposób na sprawowanie funkcji poselskiej.
Pan postanowił pomilczeć. Tak samo jak Jarosław Gowin, bo macie podobne statystyki.
Między Bogiem a prawdą ja, obserwując skuteczność wielu wystąpień albo wystąpień poselskich, one najczęściej służą do... Może tak - nie będę ich krytykował, nie będę tutaj...
Nie, panie pośle, pan nie ma nic dopowiedzenia w Sejmie? Nie ma pan żadnych pytań? Czy po prostu uznał pan, że nie warto, że to jest po prostu kompletnie bez sensu?
Mówiąc tu do państwa lub do innych mediów ja przekażę Polakom jakąś informację. I taką informację przekazuję. Natomiast wystąpienia poselskie to najczęściej, bardzo często są wystąpienia propagandowe. I był kolega, który robił rekordy w zadawaniu ilości pytań. Z tych pytań nic nie wynikało. Ja, jak zapytam ministra zdrowia o coś, to ja wiem, co mi odpowie. No po co ja mam pytać?
A co odpowie?
Ja znam odpowiedź.
No dobrze, panie pośle. A czy jako lekarz, jako członek sejmowej komisji zdrowia np. pytał pan wiosną, apelował pan o to, żebyśmy zamówili więcej szczepionek przeciwko grypie? Dużo więcej niż w poprzednim roku?
Oczywiście. Ja spotykałem się, bo, jak mówię - wystąpienie sejmowe to bardziej pod publiczkę - natomiast ja konkretnie zwracałem się, mało - opublikowałem...
Do kogo się pan zwracał, panie pośle?
Do wszystkich ważnych osób w państwie, które są w stanie podejmować decyzje.
Konkretne, panie pośle. Komu pan mówił bezpośrednio, że trzeba kupić tych szczepionek więcej? Nie 2 mln tak, jak zostało to zaplanowane.
Ja nie mówię w tej chwili o szczepionkach. Ja głównie apelowałem...
Tak, ja konkretnie o szczepionki pytam, bo to jest problem, z którym zmagają się nasi słuchacze. Piszą do nas maile od wielu dni, tygodni wręcz.
Więc ja nie chciałbym tu ujawniać wszystkich. Ale wszystkie najważniejsze osoby w państwie, a możecie sobie państwo to wyliczyć i domyślić się, o kogo dochodzi. Ze wszystkimi tymi osobami rozmawiałem, przekazywałem informację i kiedy po około 1,5 miesiąca próby uzyskania efektu nie było takiego efektu, no zacząłem to mówić do mediów, przynajmniej żeby ktoś to usłyszał.
Panie pośle, "namawiam wszystkich do tego, żeby się szczepili na grypę" - tak mówił u nas Główny Inspektor Sanitarny, pan minister Jarosław Pinkas. No ja się czuje namówiony, nawet podjąłem próbę, ale nie udało mi się umówić na szczepienie. Wszystko zostało odwołane, nie ma szczepionek w przychodniach. Mamy mieć tych szczepionek 2 mln. To znaczy, że 5 proc. Polaków będzie miało szansę skorzystać z tej szczepionki.
Tak, ale w tamtym roku, i tu nie można całkiem uciekać od pewnych trendów, które występują w społeczeństwie - w tym roku na pewno będzie inaczej - ale w poprzednim roku trzeba było zutylizować część szczepionek, bo nie zostały wykupione. Polacy niezbyt chętnie się szczepili.
Niecałe 4 proc. Polaków się zaszczepiło. Ale tutaj od wielu tygodni, wielu miesięcy powtarzamy Polakom, że trzeba się szczepić, bo rok wyjątkowy, rok szczególny. Kiedy przychodzi do tego momentu, kiedy to jest możliwe, okazuje się, że nie da się tego zrobić i Polacy odbijają się od drzwi aptek i przychodni.
No i tu jest właśnie ta niekonsekwencja. Bo jeżeli się namawia, to powinno się od razu powiedzieć, od razu są. A tu dzieje się to, co pan sam powiedział - chciał się pan zaszczepić i odbił się pan od drzwi.
To konkretnie, panie pośle. Kto powinien przygotować masową akcję szczepień przeciwko grypie w tym roku?
Sama inicjatywa powinna wyjść od ministra zdrowia, a wykonywać to powinny, no cały mechanizm jak i kto będzie szczepił to lekarze rodzinni, była nawet pomysł, żeby ewentualnie apteki...
No tak, ale Główny Inspektor Sanitarny, pan minister Pinkas, u nas będąc gościem wczoraj, mówi tak: "nie jesteśmy odpowiedzialni za dostarczenie komercyjnych szczepionek do komercyjnych miejsc, jakimi są apteki".
Wie może tak już w takiej sytuacji jak epidemia, to wiele zasad, wiele takich powiedzeń należy trochę inaczej traktować. I w czasie epidemii państwo musi zacząć odgrywać wiodącą rolę, bo tylko ono jest w stanie szybko skoordynować całe działania związane np. z epidemią. I np. testowanie - to nie można polegać na tym, że ktoś tam uruchomi, a ten nie uruchomi, że to będzie pospolite ruszenie. I również w zakresie dostępu do szczepionek, to musi wykazać aktywność państwo i wykazuje, bo te szczepionki, o ile wiem, zamówione zostały do Agencji Rezerw Materiałowych.