„Polityka Trumpa jest antypalestyńska” – mówi w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Mahmoud Khalifa. Ambasador Palestyny, pytany o to, dlaczego Palestyńczycy nie chcą ambasady amerykańskiej w Jerozolimie, odpowiedział: „Przeniesienie ambasady amerykańskiej, przy (obecnej) władzy izraelskiej, na ziemię palestyńską nie mówi o układzie pokojowym, ale likwiduje możliwość powstania dwóch państw – w Palestynie i Izraelu”. Gość Marcina Zaborskiego odniósł się też do kwestii oskarżeń Izraela o to, że w pobliżu granicy protestowali członkowie Hamasu: „Prezydent i premier Izraela mogą mówić, co mówią i co chcą, ponieważ cały czas kłamią, cały czas zrzucają na innych swoje winy" - stwierdził. Pytany o to, czy są szanse na rozmowy pokojowe, przyznał, że tak. Podkreślił jednak, że Izrael "chce rozmawiać, ale nic nie robić".
Marcin Zaborski, RMF FM: Donald Trump stał się wrogiem publicznym numer 1 w Palestynie?
Mahmoud Khalifa: Ja myślę, że nie chodzi o to, że prezydent Donald Trump został wrogiem, ale jego polityka jest antypalestyńska.
To prezydent Trump zdecydował o przeniesieniu amerykańskiej ambasady z Tel Awiwu do Jerozolimy.
Bo nie rozumie sytuacji na Bliskim Wschodzie. Chodzi tutaj po prostu o coś, co jest bardzo ważne dla świata - to jest Jerozolima.
Ale dlaczego nie chcecie amerykańskiej ambasady w Jerozolimie?
Bo tu jest ziemia palestyńska, okupowana, w czerwcu 1967 roku... I to przeniesienie ambasady amerykańskiej przy władzy izraelskiej na ziemię palestyńską, nie mówi o układzie pokojowym, ale likwiduje możliwości powstania dwóch państw w Palestynie i Izraelu.
Izraelczycy powiedzą: "Jerozolima to jest nasza stolica. Jesteśmy państwem, mamy prawo decydować, gdzie jest nasza stolica".
Jesteśmy narodem okupowanym, pod okupacją izraelską i między Palestyną a Izraelem są rezolucje ONZ-owskie. Myślę, że o to (o sprawę stolicy - przyp. red. ) nie możemy martwić się ani my, ani Izrael.
Bo Wy chcecie, żeby Jerozolima wschodnia była kiedyś stolicą Waszego państwa?
Mówimy dziś o całości Jerozolimy, która była pod okupacją izraelską, mówimy w tej chwili, że żądamy naszej stolicy, która została okupowana w czerwcu 1967 roku. O tym mówi rezolucja ONZ, że to jest ziemia okupowana, i Izrael nie ma nic do tej ziemi, więc tu mówimy o różnych rozwiązaniach tej sytuacji.
Po Amerykanach swoje ambasady do Jerozolimy przeniosły Gwatemala i Paragwaj, i pewnie to nie jest koniec. Rozumiem, że to jest taki moment sprawdzania, kto jest z Izraelem, a kto z Palestyną?
Ja myślę, że na tym będzie koniec.
Co to znaczy będzie koniec?
To znaczy więcej państw niż Gwatemala, Paragwaj i Stany Zjednoczone już (ambasady - przyp. red.) nie przeniesie, ani nie będzie poważnie traktować kroku amerykańskiego.
A gdyby Polska przeniosła swoją ambasadę do Jerozolimy, musiałby pan się spakować i wracać do Palestyny?
Ja myślę, że Polska w tej chwili jest członkiem w Radzie Bezpieczeństwa, więc nadzoruje bezpieczeństwo na całym świecie. I to, co zapowiadał prezydent Andrzej Duda... Ja myślę, że kroki polskie są mądrzejsze, niż interwencja w takich sprawach.
No szef kancelarii premiera Michał Dworczyk w tym studiu mówił, że: "W tej chwili absolutnie nie ma planów przeniesienia polskiej ambasady". Jak mówił: "Nie należy wykonywać żadnych pochopnych ruchów". Panie ambasadorze, w ostatnich tygodniach ponad 100 Palestyńczyków straciło życie w czasie protestów wzdłuż granicy z Izraelem. Kim były te osoby?
Młodzi studenci, którzy chcieli powiedzieć światu, że ta sprawa jest do rozwiązania i można ją rozwiązać. Chcieli powiedzieć światu o trudzie, w którym Palestyńczycy żyją - uchodźcy, którzy są na całym świecie, o zbrodni izraelskiej przeciwko naszemu narodowi i o tym, że jest czas, żeby rozwiązać tę sprawę.