W chwili wypadku polska żaglówka płynęła z opuszczonym żaglem, napędzana silnikiem. To najnowsze informacje w sprawie tragedii, do której doszło wczoraj w Czarnogórze, w pobliżu miejscowości Oblatno w zatoce Traszte. Dwójka Polaków zginęła, gdy w ich jacht uderzyła motorówka.
Jacht motorowy "Flipper", który uderzył w polski statek, poruszał się z prędkością ponad 20 węzłów, czyli blisko 40 km/h. Jak podaje lokalna prywatna telewizji Vijesti, na pokładzie motorówki, oprócz czarnogórskiego kapitana, był rosyjski turysta razem z rodziną. Nic im się nie stało.
W kolizji śmierć poniosło dwoje turystów z Polski - 39-letni mężczyzna i 46-letnia kobieta.
Na pokładzie polskiej żaglówki było 11 osób, w tym pięcioro dzieci. Jedna osoba, w chwili uderzenia, wpadła do morza, ale została wyłowiona przez załogę przepływającego jachtu.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych potwierdza, że doszło do tragedii, w której ucierpieli Polacy, a także zapewnia, że ich rodziny zostały objęte opieką konsularną.
Kapitan jachtu, Czarnogórzec, został zatrzymany.
(ph)