Duńska federacja piłkarska (DBU) zdecydowała się przerwać wielkoletnią tradycję, według której żony i partnerki zawodników były zawsze zapraszane na wielkie turnieje na koszt związku, mogły obejrzeć kilka meczów, a także spotkać się ze swoimi mężczyznami.
Nie chcemy promować Kataru, państwa, w którym łamie się prawa człowieka jako raju turystycznego - powiedział rzecznik DBU Jakob Hoeyer.
Zwykle z okazji MŚ lub mistrzostw Europy federacja organizowała kilka czarterów, którymi zabierała swoich pracowników, sponsorów i partnerów reprezentacji lecz tym razem nawet oni nie polecą - nasza delegacja będzie minimalna - dodał.
Duńczycy wylecą do Kataru 15 listopada i będą drużyną, która zamieszka najdalej od stadionów, aż 40 kilometrów w resorcie hotelowym na pustyni. Większość pozostałych uczestników MŚ zamieszka w promieniu 10 kilometrów.
Nasi piłkarze będą mieszkać w Katarze, gdzie obowiązuje szereg restrykcji obyczajowych, odizolowani od wszystkiego, w tym od seksu i pocałunków. Będą opuszczać hotel tylko na mecze, więc pytaniem jest jak długo by wytrzymali bez okazywania swoich uczuć. Faza grupowa to nieco ponad dwa tygodnie, lecz jeżeli dojdą do finału 18 grudnia to będzie już ponad miesiąc - skomentował dziennik "Ekstrabladet".
Dania rozegra swój pierwszy mecz grupowy 22 listopada z Tunezją, później 26 listopada z Francją i ostatni 30 listopada z Australią.