Żona Michaela Schumachera - Corinna zaapelowała do kibiców oraz dziennikarzy zebranych pod szpitalem w Grenoble, gdzie leży słynny kierowca, o opuszczenie kliniki. "Potrzebujemy teraz spokoju" - zaznaczyła. Były zawodnik Formuły 1 od 9 dni jest w śpiączce.
Proszę wszystkich o wsparcie w walce o powrót do zdrowia Michaela. Bardzo zależy mi na tym, żeby lekarze i szpital mogli w spokoju pracować. Zaufajcie wszystkim komunikatom, które są wydawane. Proszę o wyrozumiałość i nie nękajcie także rodziny - napisano w opublikowanym komunikacie.
Jak podano wczoraj, stan Schumachera nieznacznie się poprawił. Jest stabilny, lekarze nie nazywają go już krytycznym. W każdej chwili może dojść jednak do ponownych krwotoków w mózgu. Jak piszą niemieckie media obecnie trwa walka o zmniejszenie obrzęku. Nadal nie wiadomo, kiedy rozpocznie się próba wybudzenia byłego kierowcy ze śpiączki farmakologicznej.
Schumacher, któremu dziewięć dni temu podczas jazdy na nartach w Meribel towarzyszył 14-letni syn, uderzył głową w skałę. Mimo że miał założony kask, to siła uderzenia była tak duża, że doznał poważnego urazu mózgu. Jeszcze tego samego dnia został przetransportowany z miejscowego szpitala do kliniki w Grenoble.
Przed tygodniem, w nocy z poniedziałku na wtorek, przeszedł operację usunięcia z mózgu krwiaka, ale ciśnienie śródczaszkowe utrzymuje się wciąż na zbyt wysokim poziomie. Schumacher pozostaje w śpiączce farmakologicznej.
Niemiec tytuły mistrzowskie wywalczył w latach 1994-95 oraz 2000-04. Karierę w F1 definitywnie zakończył w 2012 roku.
(mal)