Mamy kolejne dwa złote medale olimpijskie! Znakomicie spisali się nasi lekkoatleci - Robert Korzeniowski (chód) i Kamila Skolimowska (rzut młotem).
Korzeniowski obronił tytuł mistrza olimpijskiego z Atlanty na swym koronnym dystansie 50 kilometrów. Wyprzedził - z dużą przewagą - Łotysza Aigarsa Fadejevsa i Meksykanina Joela Sancheza. Korzeniowski prowadził przez większą część dystansu. Od początku narzucił duże tempo, które po kilkunastu kilometrach zdołało utrzymać tylko kilku chodziarzy. Z czasem i oni opadali z sił, a Polak niestrudzenie pokonywał kolejne kilometry. Kiedy do mety zostało 8 km, w tyle został ostatni rywal Korzeniowskiego - Sanchez. Meksykanin dostał drugie ostrzeżenie od sędziów i zwolnił z obawy przed dyskwalifikacją. "Miałem moment zawahania, kiedy Sanchez zaczął przyspieszać między 32 a 35 kilometrem. Była to może demonstracja siły lub chęć zmuszenia mnie do faulu. Przez pierwsze okrążenie nie wiedziałem, czego się spodziewać, ale był to jego "łabędzi śpiew" i nic już więcej nie mógł zrobić" - mówił Korzeniowski.
Oprócz Roberta Korzeniowskiego w chodzie na 50 km wystartowało jeszcze dwóch Polaków. Bardzo dobrze spisał się 23-letni Roman Magdziarczyk, który dotarł na stadion jako ósmy. Tomasz Lipiec utrzymywał kontakt z czołówką do 22 kilometra. Na 35 kilometrze był 12, ale ostatecznie nie ukończył zawodów. Dziś nikt nie ma już wątpliwości, że najlepszym chodziarzem świata jest Robert Korzeniowski! To już drugi złoty medal Polaka w Sydney - przed tygodniem złoto "wychodził" na dystansie 20 kilometrów. Jeszcze do niedawna Korzeniowski musiał udowadniać i potwierdzać swą klasę. Pamiętamy bolesne dyskwalifikacje Polaka m.in. na 50 km podczas igrzysk w Barcelonie i podczas mistrzostw świata w Stuttgarcie 7 lat temu. Od połowy lat 90. Korzeniowski zaczął jednak dzielić i rządzić w światowym chodzie. Pierwszy był brąz w 1995 roku na Mistrzostwach Świata w Goeteborgu na 50 km, na tym samym dystansie 2 lata później Polak został mistrzem świata w Atenach i mistrzem Europy w Budapeszcie.
Rewelacyjnie spisała się nasza 17-letnia reprezentantka w rzucie młotem Kamila Skolimowska. Z rezultatem 71,16 m nie dała szans rywalkom i pewnie sięgnęła po złoty medal, ustanawiając jednocześnie nowy rekord Polski i rekord świata juniorek. Kolejne miejsca zajęły Rosjanka Olga Kuzienkowa i Niemka Kirsten Muenchow.
A zaczęło się niezbyt szczęśliwie dla Kamili. W pierwszej kolejce nasza reprezentantka potknęła się i rzut był nieudany. Druga kolejka też nie była lepsza. Trzecia kolejka była przełomowa - Skolimowska rzuciła ponad 70 metrów i zostawiła rywalki daleko w tyle. Jej największa konkurentka, Rosjanka Olga Kuzienkowa spalliła ostatnią próbę. Wtedy Kamila już wiedziała, że została mistrzynią olimpijską. Zrezygnowała z ostatniej próby i zaczęła skakać z radości.
To już drugi złoty medal polskiej reprezentacji w rzucie młotem. Wcześniej
złoty krążek wywalczył Szymon Ziółkowski. Wygląda na to, że polska stała się światową potęgą w tej dyscyplinie sportu...
00:00