"To cudowna rzecz mieć takich kibiców jak wy!" - tak Marcin Możdżonek podziękował fanom, którzy na stołecznym Okęciu hucznie witali siatkarską reprezentację Polski, wracającą do kraju ze złotymi medalami Ligi Światowej. Był "Mazurek Dąbrowskiego" i chóralne "Dziękujemy!". "Pijcie nasze zdrowie!" - żartował Bartosz Kurek.
Jestem bardzo dumny z tego rezultatu. Podczas całych rozgrywek graliśmy bardzo dobrze. Nasza forma rosła, a finał był niesamowity - oni grali niesamowicie. Jestem z nich bardzo dumny i jestem bardzo dumny z was wszystkich. Wspieraliście niewiarygodnie naszą drużynę - podkreślał na Okęciu szkoleniowiec biało-czerwonych Andrea Anastasi. To niesamowita chwila, ale to się jeszcze nie skończyło. W piątek zaczynamy przygotowywać się do olimpiady i musimy jeszcze bardzo, bardzo ciężko pracować - dodawał.
Do londyńskich igrzysk nawiązał również Bartosz Kurek. Cieszcie się i bawcie! My nie możemy - zaraz zaczynamy trenować (przed olimpiadą w Londynie - RMF FM). I obowiązkowo wszyscy przed telewizory na igrzyskach olimpijskich. Bardzie się działo! - obiecywał.
Po spotkaniu z fanami polska reprezentacja udała się na spotkanie z premierem Donaldem Tuskiem.
Na początku spotkania z kibicami na Okęciu odczytano list prezydenta Bronisława Komorowskiego. Wierzę, że jeszcze wielokrotnie sięgniecie po najwyższe laury, dostarczając Polakom wielu emocji, wzruszeń oraz powodów do dumy - napisał prezydent. Pogratulował również siatkarzom indywidualnych nagród dla zawodników. Jak stwierdził, są one nie tylko wyróżnieniem dla poszczególnych graczy, lecz pozostają potwierdzeniem doskonałych umiejętności współpracy całego zespołu.
Ten sukces jest także podkreśleniem bardzo dobrej pracy trenerskiej i przykładem przemyślanych, systemowych działań służących rozwojowi polskiej siatkówki. Serdecznie gratuluję trenerowi i jego współpracownikom sukcesu w Sofii i stworzenia świetnego klimatu w drużynie - podkreślił również w liście Komorowski.
Podopieczni Andrei Anastasiego odnieśli historyczny sukces - wcześniej bowiem biało-czerwonym nigdy nie udało się wygrać Ligi Światowej. W finale rozgrywanego w Bułgarii turnieju nasi siatkarze nie dali szans mistrzom olimpijskim - Amerykanom, których pokonali aż 3:0. Dzień wcześniej, w półfinale, rozgromili również gospodarzy.
Kolejnym sprawdzianem będzie dla biało-czerwonych towarzyski Memoriał Wagnera w dniach 20-22 lipca w Zielonej Górze. Później siatkarze polecą do Londynu, gdzie będą walczyć o olimpijskie medale. Dzięki zwycięstwu w Lidze Światowej wyrośli na jednego z głównych faworytów do tytułu.
Tuż po turnieju w Sofii biało-czerwoni przestrzegali jednak przed nadmiernym optymizmem. Michał Winiarski zaapelował, by "nie pompować balonu", bo to może im tylko przeszkodzić. To media będą nas uważały za faworytów. Dla nas ten sukces z niczym się nie wiąże. My dalej będziemy ciężko trenować. Musimy myśleć tylko o kolejnym meczu. Pompowanie balonu nie ma najmniejszego sensu - podkreślał.
W podobnym tonie wypowiadał się trener Anastasi, który ma świadomość tego, że walka o medale w Londynie będzie jeszcze trudniejsza. I oczywiście możemy ją przegrać. To się zawsze może zdarzyć. Jestem tylko trenerem, a nie cudotwórcą, ale wiem jedno: od roku nasza gra systematycznie się poprawia i wierzę, że możemy prezentować się jeszcze lepiej. (…) To dopiero pierwszy krok. Pamiętajcie, że nie każdy mecz będzie dla nas szczęśliwy. Mogą pojawić się również kontuzje. Wiem, że w tej chwili jest bardzo dobrze. Musimy kontynuować pracę, jaką rozpoczęliśmy. Nie możemy popaść w euforię - stwierdził.