Powstało zamieszanie wokół przebywających na zgrupowaniu w amerykańskiej miejscowości Chula Vista polskich lekkoatletów. "Ja i mój sztab szkoleniowy nie mamy nic wspólnego z incydentem, którego konsekwencją było wydalenie z ośrodka" - napisała mistrzyni olimpijska Anita Włodarczyk.
O sprawie poinformował "Super Express", twierdząc, że powodem wydalenia Polaków była zorganizowana przez nich impreza. Mieli w niej wziąć udział m.in. halowi mistrzowie Europy tyczkarz Piotr Lisek i kulomiot Konrad Bukowiecki. W sumie dotyczyć to ma siedmioro zawodników i czterech trenerów.
Słyszę że robi się jakiś szum, ponoć jakieś piwo wypiłem, gdyby nawet (sarkazm) to nie pozostaje mi nic innego powiedzieć jak: Na zdrowie kochani! Pozdro 600 i lecę dalej robić swoje - napisał na swoim profilu na Facebooku Lisek, jedyny w tym roku na świecie tyczkarz, który skoczył sześć metrów.
W tym samym czasie w ośrodku przebywali m.in. skoczkowie wzwyż - halowa mistrzyni świata z 2014 roku Kamila Lićwinko i halowy mistrz Europy Sylwester Bednarek oraz brązowy medalista olimpijski w rzucie młotem Wojciech Nowicki i jego koleżanka z grupy Joanna Fiodorow.
Staram się zawsze godnie reprezentować Polskę na całym świecie. Proszę również media i dziennikarzy, aby wszystkie pytania dotyczące zaistniałej sytuacji kierowali do Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, a nie do mnie i trenera, ponieważ chcę w spokojnej i komfortowej atmosferze kontynuować przygotowania do mistrzostw świata w Londynie - napisała rekordzistka świata w rzucie młotem Włodarczyk, która od lat jeździ do ośrodka w Chula Vista, a teraz zaczęła tam już ósmy tydzień zgrupowania.
Sekretarz Generalny PZLA Paweł Olszański w rozmowie z PAP zwrócił uwagę, że Włodarczyk od początku pobytu jest zakwaterowana poza ośrodkiem i jej ta sprawa absolutnie nie dotyczy. Natomiast regulamin ośrodka zabrania wnoszenia na jego teren napojów z zawartością alkoholu.
Nasi zawodnicy nie zastosowali się do tych przepisów i - jak przyznali - mieli w lodówce piwo. Sprawa została załatwiona z gospodarzami, bez żadnych konsekwencji, ale po kilku dniach - nie wiadomo dlaczego - nagle odżyła. W efekcie zawodników, którzy złamali regulamin, przeniesiono na koszt strony amerykańskiej do pobliskiego hotelu, do którego - na drodze porozumienia - przenieśli się też pozostali uczestnicy zgrupowania, zachowując prawo do trenowania w ośrodku. Z informacji jakie otrzymaliśmy wynika, że nie było absolutnie żadnej libacji, żadnego innego naruszenia regulaminu ośrodka - powiedział Olszański.
Prezes PZLA Henryk Olszewski dodał: Konieczność przestrzegania regulaminu jest poza dyskusją. Ale... Wypicie piwa nie jest przestępstwem i niektórzy nasi lekkoatleci są przyzwyczajeni do tego, że w Polsce można je nabyć w kawiarniach na terenie wszystkich Centralnych Ośrodków Sportowych. Natomiast w ośrodku Chula Vista jest to niemożliwe. Takie są tam zasady.
(mal)