Trzech polskich lekkoatletów wystąpi w sobotnim finale biegu na 800 m w mistrzostwach Europy w Berlinie: Mateusz Borkowski (RKS Łódź), Adam Kszczot (RKS Łódź) i Michał Rozmys (UKS Barnim Goleniów).

Trzech polskich lekkoatletów wystąpi w sobotnim finale biegu na 800 m w mistrzostwach Europy w Berlinie: Mateusz Borkowski (RKS Łódź), Adam Kszczot (RKS Łódź) i Michał Rozmys (UKS Barnim Goleniów).
Michał Rozmys i Adam Kszczot finiszują w swoim biegu półfinałowym / Adam Warżawa /PAP

W pierwszej półfinałowej serii trzecie miejsce zajął Borkowski wynikiem 1.46,54, natomiast drugą wygrał Kszczot - 1.46,11, a za nim finiszował Rozmys - 1.46,17.

Finał w sobotę o godz. 19.30.

Adam Kszczot powiedział po biegu: Niewiele metrów dołożyłem. Znów były dwa równe +koła+. Trzy biegi dzień po dniu robią różnicę, ale do tego trenowałem i się przygotowywałem. Jestem na to gotowy. Po eliminacjach spodziewałem się, że chłopaki mogą wejść do finału. Dokonali tego. Bardzo się cieszę. Super, że razem będziemy walczyli w finale. Bardzo dawno nie miałem dwóch kolegów z drużyny w call roomie w biegu finałowym. Tak było w 2014 roku na ME, ale to już cztery lata temu. Może będą i trzy medale... Czemu nie - powiedział Polak.

Michał Rozmys uważa, że jest dobrze przygotowany.  Każdy z naszej trójki dał z siebie wszystko. Pokazaliśmy z Adamem (Kszczotem) i Mateuszem (Borkowskim) klasę. Dzięki temu jest trzech Polaków w finale. Każdy z nas chciał zachować jak najwięcej sił na końcówkę. Chcieliśmy pobiec dobrze taktycznie. Sił na finał jest wystarczająco - mam nadzieję. Ciało to nie komputer, żeby powiedzieć, ile procent energii zostało. Startowanie dzień po dniu mi nie przeszkadza, bo wiem, że jestem do tego dobrze przygotowany. Będę walczył o medal. Krążki są trzy i Polaków jest trzech. Pogodzimy się. Dla mnie wtedy kolor nie byłby ważny - uważa Rozmys.

Mateusz Borkowski jest największą niespodzianką w finale: Nie byłem pewien tego, że wyprzedzę chłopaków na finiszu, bo było bardzo ciasno. Chciałem wyjść wyżej już po 200 metrach, ale rywale biegli trzema torami. Postanowiłem, że będę czekał na ostatni wiraż i wtedy rzucę na szalę wszystkie siły. Było dużo presji, ale teraz jest szczęście. Pokazałem wytrzymałość psychiczną. Myślę o finale bardzo pozytywnie i chciałbym zdobyć medal, bo nie przyjechałem tutaj tylko zbierać doświadczenie - uważa zawodnik RKS-u Łódź.

(ag)