Bilans polskiej ekipy, zakończonej w niedzielę po 10 dniach rywalizacji w dyscyplinach nieolimpijskich, to 30 medali The World Games 2017, w tym 10 w sportach na zaproszenie. "To były igrzyska przyjaźni" - ocenił wiceprezes komitetu organizacyjnego Adam Roczek.
Przekazanie oficjalnej flagi The World Games przez prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza na ręce szefa International World Games Association (IWGA) Jose Perureny zakończy 10. edycję imprezy sportów nieolimpijskich. Następnie od Hiszpana flagę odbierze delegacja miasta Birmingham w amerykańskim stanie Alabama, które będzie gospodarzem kolejnych igrzysk w 2021 roku.
Przez 10 dni w stolicy Dolnego Śląska, a także w Jelczu-Laskowicach, Szymanowie, Świdnicy i Trzebnicy, około 3500 zawodników ze 112 krajów rywalizowało w 33 dyscyplinach.
Roczek uważa, że była to najwspanialsza impreza w historii.
Była inna niż wszystkie wcześniejsze i każda następna też będzie inna. Często widziałem po zakończeniu zawodów, jak trudno było rozstać się ze sobą zawodnikom. Robili sobie zdjęcia, rozmawiali. Trwało to często bardzo długo. Nie chcieli, aby to był koniec. To były igrzyska przyjaźni - powiedział na konferencji prasowej.
Na gorącą atmosferę zwrócił uwagę również Perurena. Było dużo młodości, otwartości, życzliwości i przyjaźni. Ważne było dla mnie, że obyło się bez politycznych akcentów. Wszyscy możemy być zadowoleni. Organizatorzy wynieśli igrzyska na kolejny, bardzo wysoki poziom - podkreślił.
Roczek przyznał, że był jeden poważny moment kryzysowy, kiedy nad Wrocławiem przeszła gwałtowna burza, która poczyniła poważne zniszczenia, m.in. na torze wrotkarskim.
O godzinie 12, kiedy przestało już prawie padać, byliśmy przekonani, że na jeden dzień zawody zostaną przerwane. Po dwóch godzinach byliśmy gotowi wznowić rywalizację i te ekipy, które odesłały swoich sportowców z aren zawodów, musiały szybko je dowozić taksówkami. Nie dalibyśmy sobie radę, gdyby nie wolontariusze - zaznaczył wiceprezes komitetu organizacyjnego.
O społecznikach w samych superlatywach mówiono często i dziękowano im przy każdej okazji. Półtora tysiąca osób z 52 krajów, także tych dalekich (m.in. z Brazylii, Kolumbii, Nowej Zelandii, Sri Lanki, USA), wybranych spośród blisko 2700 chętnych, dbało o perfekcyjną organizację igrzysk w takich obszarach, jak: przeprowadzenie zawodów, współpraca z mediami, obsługa drużyn i gości, informacja, logistyka. Najmłodszy zgłoszony miał 16 lat, a najstarszy - 72.
Dane, ile dokładnie kibiców obejrzało zawody, będą podane w poniedziałek. Po ośmiu dniach imprezy było sprzedanych 152 tysiące biletów, co stanowiło 76 procent wszystkich dostępnych.
We wszystkich dziewięciu wcześniejszych igrzyskach sportów nieolimpijskich Polska zdobyła 33 medale - 10 złotych, 9 srebrnych i 14 brązowych. We Wrocławiu biało-czerwoni dorzucili aż 20 (5-6-9), plasując się na 13. pozycji. Natomiast w sportach na zaproszenie, które nie są liczone do oficjalnej klasyfikacji, 10-krotnie (4-4-2) stanęli na podium w wioślarstwie halowym, kickboxingu i żużlu.
(łł)