Niedawno przywiozły do Polski złoto mistrzostw Europy, a już dziś wylatują do Płowdiwu. To właśnie w Bułgarii odbędą się tegoroczne wioślarskie mistrzostwa świata. Nasza czwórka podwójna będzie walczyć tam o najwyższe cele, bo jest w doskonałej formie, co pokazał europejski czempionat. Teraz będzie nieco trudniej, ale nasze panie "trenowały wściekle", żeby powalczyć z najlepszymi i przywieźć do kraju kolejne złoto. O tym, jak wyglądały treningi i jak trudno będzie walczyć w Bułgarii - z trzema paniami z biało-czerwonej osady rozmawiał Paweł Pawłowski.
Paweł Pawłowski, RMF FM: Podczas naszego ostatniego spotkania po mistrzostwach Europy mówiłyście, że przygotowujecie się do mistrzostw świata. Jak poszły te przygotowania?
Maria Springwald: Myślę, że całkiem nieźle. Robimy wszystko, co każe nam trener. W jego głowie jest plan i my go realizujemy. Jeżeli zrobimy wszystko, co powie, to będzie dobrze.
To treningi taktyczne, siłowe, wytrzymałościowe?
Marta Wieliczko: Jest coraz mniej czasu. Treningi są coraz bardziej szybkościowe; coraz krótsze; coraz mocniejsze, ale pozwalają na rozpędzenie się, nabranie szybkości.
Kto będzie najgroźniejszy na mistrzostwach świata? Same mówiłyście, że będzie to trochę inna ekipa niż na mistrzostwach Europy.
Katarzyna Zillmann: Myślę, że Holenderki - obecne mistrzynie świata - na pewno będą mocne, jak i osada naszego byłego trenera Marcina Witkowskiego, czyli osada z Niemiec, która wygrała klasyfikację generalną Pucharu Świata. Jednak my nie boimy się nikogo i robimy wszystko, co mamy w założeniach. Trenujemy bardzo wściekle. Jesteśmy już na skraju fizycznej wytrzymałości, ale ten okres niedługo minie i będziemy tylko wypoczywać aż do głównego startu, żeby skumulować tę energie i wykorzystać ją w odpowiedni sposób i w odpowiednim momencie.
Ile takiego wypoczynku potrzeba po takich mocnych treningach, a przed samym startem?
Marta Wieliczko: Tyle, ile będzie potrzeba. Zobaczymy jak będzie wyglądała nasza siła fizyczna i psychiczna, bo to współgra. Odpoczniemy i wtedy będziemy dawać z siebie wszystko.
Katarzyna Zillmann: Teraz jesteśmy w ciężkim wysiłku, ale jak wyjedziemy już do Bułgarii, to będziemy trenować już na torze. Te treningi będą krótsze i będziemy miały wtedy więcej czasu w pokojach, żeby się regenerować. A ta regeneracja jest bardzo ważna, zwłaszcza na tym ostatnim etapie. Spędzamy na wodzie 3/4 czasu i na razie nie mamy odpoczynku.
Do igrzysk w Tokio zostały dwa lata. To długo?
Maria Springwald: Zostały dwa lata i dwa lata minęły od poprzednich igrzysk. Wydaje się długo, ale dwa lata minęły szybko, także te kolejne miną jeszcze szybciej. Tym bardziej, że będą przygotowania do kwalifikacji i będziemy bardziej skupione na tym, co robimy niż przez ostatnie dwa lata. Minie szybko, a ze wsparciem sponsorów będziemy bardzo spokojne.