Australijczyk Simon Gerrans z grupy Orica wygrał w Calvi na Korsyce trzeci etap odbywającego się po raz setny wyścigu kolarskiego Tour de France. Michał Kwiatkowski finiszował na czwartej pozycji i zachował białą koszulkę najlepszego młodzieżowca (do lat 25).
Żółtą koszulkę lidera obronił Belg Jan Bakelants (RadioShack), a Kwiatkowski (Omega Pharma-Quick Step) po trzech etapach awansował z siódmej na czwartą pozycję, tracąc tylko sekundę do Bakelantsa. Taką samą ma 46. w klasyfikacji Przemysław Niemiec (Lampre-Merida).
Jutro Kwiatkowski stanie przed szansą zdobycia najcenniejszego trykotu podczas jazdy drużynowej na czas wokół Nicei. Według ekspertów faworytem jest brytyjska grupa Sky na czele z Chrisem Froome'em, ale wysoko oceniana jest również belgijska Omega Pharma, mistrzowie świata z ubiegłego roku.
Ostatni etap na Korsyce, choć łatwiejszy niż w niedzielę, znów dał się mocno we znaki sprinterom. Mark Cavendish, Marcel Kittel i inni stopniowo odpadali ze stawki, dojeżdżając do mety ze stratą ponad dziewięciu minut do czołówki.
Na pierwszych kilometrach peleton pozwolił odjechać, ale nie za daleko, pięciu zawodnikom. Holender Lieuwe Westra, Francuzi Cyril Gautier, Sebastien Minard i Alexis Vuillermoz oraz Australijczyk Simon Clarke uzyskali maksymalną przewagę trzech i pół minuty. Ostatni z uciekających - Clarke został doścignięty na podjeździe pod ostatnią premię górską - Marsolino, niecałe 14 km przed metą.
Na końcowych kilometrach ataków nie brakowało, ale ostatecznie do Calvi dojechało razem 89 kolarzy, czyli mniej niż połowa wszystkich. Pod nieobecność typowych sprinterów najszybciej finiszował Gerrans, wyprzedzając Petera Sagana, Hiszpana Jose Joaquina Rojasa, Kwiatkowskiego oraz mistrza świata Belga Philippe'a Gilberta.
33-letni Gerrans, doświadczony i utytułowany kolarz, ma w dorobku m.in. triumf w prestiżowym klasyku Mediolan-San Remo. To jego drugie w karierze zwycięstwo etapowe w Wielkiej Pętli, po sukcesie we włoskim Pratonevoso w 2008 roku. Chcieliśmy mieć swojego człowieka w ucieczce. Simon Clarke wywiązał się z tego zadania. Potem, gdy ucieczka została zlikwidowana, trzeba było się przygotować do sprintu. Widziałem tuż obok siebie Sagana i szczerze mówiąc nie byłem pewny czy wygrałem - powiedział Gerrans.
Bezpośrednio po etapie kolarze udali się na lotnisko.